Chcą zakazu połowów słynnego włoskiego przysmaku. Restauratorzy są wściekli

Sycylijski przysmak jest na krawędzi wymarcia. Jeżowce, stanowiące kluczowy element miejscowej kuchni, są zagrożone wyginięciem. Winne są intensywne połowy. Naukowcy apelują o trzyletnią przerwę w połowach, aby zapobiec ich zniknięciu.

Jeżowcom na włoskich wybrzeżach grozi wymarcie. Wszystko przez sycylijski przysmak
Jeżowcom na włoskich wybrzeżach grozi wymarcie. Wszystko przez sycylijski przysmak123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Plażowicze ich nie znoszą. Szefowie kuchni uwielbiają. Czarne, kolczaste kulki, często spotykane na śródziemnomorskich plażach budzą skrajne emocje.

Ale jeżowce, bo o nich mowa, mają poważny problem. Są zbyt smaczne. Niewielkie bezkręgowce znalazły się na krawędzi wymarcia. Przyczyną jest rosnące zapotrzebowanie na ich mięso, uznawane we włoskiej kuchni za wyjątkowy przysmak.

Przysmak zagłady

Przepis jest prosty. Oliwa, czosnek, spaghetti i garść jeżowców (minus kolce). To spaghetti al ricci di mare. Jedno z flagowych dań sycylijskiej kuchni. Każdego roku miejscowi i turyści pochłaniają setki tysięcy talerzy tego dania.

To wielkie żarcie oznacza jednak gigantyczny problem dla miejscowej fauny. Miejscowi badacze przestrzegają, że jeżowiec sycylijski, który żyje na dnie morskim i żywi się głównie algami, może wkrótce wyginąć, jeśli nie zostaną pilnie wprowadzone nowe, bardziej rygorystyczne zasady jego ochrony.

Wyniki badania, zaprezentowane rządowi Sycylii, wykazały, że całkowita przerwa w połowach na co najmniej trzy lata jest jedynym sposobem na zapobiegnięcie wyginięciu gatunku.

Kłusownictwo na wielką skalę

Połowy jeżowców są już na Sycylii objęte ograniczeniami. Według naukowców z Uniwersytetu w Palermo tylko 12 rybaków posiada regularne licencje na połów jeżowców, podczas gdy setki nadal łowią je nielegalnie. Ich metody są stosunkowo proste, ponieważ jeżowce można spotkać na małych głębokościach. Często wystarczy sięgnąć do wody i wyciągać je dłońmi. Najlepiej w rękawiczkach.

"Na Sycylii jeżowce są przedmiotem intensywnych nielegalnych połowów ze względu na ich wartość odżywczą i ekonomiczną" - powiedział Marco Toccaceli z włoskiej Rady ds. Badań i Ekonomiki Rolnictwa (Crea). "Z tego powodu musimy zintensyfikować egzekwowanie prawa".

Jeżowce i tak mają problemy, bo te zwierzęta są wrażliwe na zanieczyszczenia i rosnące temperatury wody. Apetyt Włochów i turystów tylko pogłębia kryzys.

Spaghetti z jeżowcami to jedno z ulubionych dań sycylijskiej kuchni
Spaghetti z jeżowcami to jedno z ulubionych dań sycylijskiej kuchninblxer/easyfotostock/EastnewsEast News

Zbyt smaczne dla własnego dobra

"Niestety wnioski z tego badania są przygnębiające" - stwierdziła Paola Gianguzza, koordynatorka naukowa badania. "Na chronionych obszarach morskich Sycylii nie znaleźliśmy żadnych jeżowców ani oznak istnienia tam zdrowej populacji. Jeśli chcielibyśmy zachować ten gatunek, musielibyśmy wstrzymać połowy na co najmniej trzy lata".

Jeżowce to niewielkie, morskie zwierzęta zaliczane do szkarłupni. Mają kuliste, pokryte ruchomymi kolcami ciała i całe życie spędzają, jedząc rośliny na morskim dnie. Ich kolce mogą zawierają jad niebezpieczny dla człowieka. Ale nawet jeśli nie produkują jadu, ich ukłucia mogą powodować przykre konsekwencje, bo rany wywołane ich kolcami łatwo się infekują. Naukowcy znają około tysiąca gatunków tych zwierząt, zamieszkujących wszystkie oceany świata.

Najpopularniejszy w Europie jeżowiec jadalny (Echinus esculentus) jest na Czerwonej Liście Gatunków Zagrożonych IUCN klasyfikowany jako gatunek “bliski zagrożenia". Jego populacja gwałtownie się kurczy. Podobnie szybko spada populacja występującego w Morzu Śródziemnym jeżowca purpurowego (Paracentrotus lividus). Padają ofiarami połowów, ale także zmieniających się warunków panujących w morzach.

Konieczny zakaz?

Część włoskich polityków chce w odpowiedzi na naukowy raport szybko ograniczyć możliwość połowu jeżowców. Nello Dipasquale, członek centrolewicowej Partii Demokratycznej, pracuje nad ustawą zakazującą połowu jeżowców wokół Sycylii na trzy lata. "Jak wielu innych jestem miłośnikiem połowów jeżowców" - powiedział w rozmowie z lokalnym dziennikiem Giornale di Sicilia.

"Ale wierzę, że wszyscy możemy na trzy lata zrezygnować z połowów i czerpania z nich przyjemności, aby uratować gatunek poważnie zagrożony wyginięciem. Ich utrata oznaczałaby poważne szkody dla ekosystemu. Musimy interweniować tak szybko, jak to możliwe".

Miejscowi szefowie kuchni mają jednak inne zdanie na temat zakazów. Tłumaczą, że zastąpienie miejscowych jeżowców importowanymi jest niemal niemożliwe. Jeżowce z sycylijskich połowów kosztują 7-10 euro za 100 g. Importowane z Norwegii czy Japonii - 250 euro za 100 g. Większość sprzedawanych na Sycylii dań z jeżowców jest jednak przyrządzanych ze zwierząt łowionych nielegalnie.

"Z jednej strony rozumiem potrzebę ochrony gatunku jeżowca" - powiedział dziennikowi "Guardian" Gaetano Serio, szef kuchni w Osteria Lo Bianco w Palermo. "Ale z drugiej strony zablokowanie połowów jeżowców na Sycylii na trzy lata byłoby poważnym ciosem dla tych z nas, którzy pracują w branży restauracyjnej. Kiedy w moim menu pojawia się spaghetti z jeżowcem, serwujemy aż 40 dań dziennie". Inni szefowie kuchni obawiają się jednak, że bez tymczasowego zakazu będą musieli obejść się bez przysmaku permanentnie.

W ostatnich latach jeżowce ginęły masowo
W ostatnich latach jeżowce ginęły masowo123RF/PICSEL

Eksplozja jeżowców

O ile Włosi załamują ręce nad populacją jeżowców, o tyle naukowcy w USA mają przeciwny problem. Tam populacja jeżowców wymknęła się spod kontroli. Od 2014 roku liczebność zwierząt wzrosła o 10 tys. proc. Przyczyną jest znikanie gatunków, które żywią się jeżowcami, kontrolując wzrost ich populacji. Przede wszystkim wydr morskich i rozgwiazd.

Skutkiem jest prawdziwy ekologiczny kataklizm. Gwałtownie rosnące kolonie jeżowców wywołują środowiskowe zniszczenia, zjadając dominujące wzdłuż zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej lasy ogromnych wodorostów. Podgryzając dolne części liczących wiele metrów długości roślin, jeżowce odcinają je od podłoża i powodują śmierć wielkich połaci podmorskich lasów. W ich miejsce na morskim dnie pojawiają się wielkie, puste, piaszczyste połacie na których żyją już tylko kolczaste bezkręgowce.

Od meksykańskiego Baja California po Alaskę przybrzeżne wody są dziś domem dla setek milionów fioletowych jeżowców. Ekolodzy szacują, że w Kalifornii zniszczyły one już 95 proc. lasów wodorostów, które zapewniają pożywienie i schronienie wielkiej liczbie morskich gatunków.

Ta populacyjna eksplozja jest jednak wyjątkiem. W większości mórz świata jeżowce mają problemy przez rosnące temperatury i zakwaszenie oceanów. Rosnące w morskiej wodzie stężenie kwasu węglowego rozpuszcza ich wapienne kolce i szkielety. Wrażliwe zwierzęta stanowią więc doskonały wyznacznik zdrowia ekosystemu. Ich znikanie lub gwałtowny rozrost populacji wskazują, że w całym środowisku dzieje się coś bardzo niedobrego.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas