Badanie: Ekosystemy rzeczne umierają wszędzie na świecie

Na całym świecie umierają rzeczne ekosystemy. W Europie, Ameryce, Nowej Zelandii i Azji zagrożone wymarciem są setki gatunków zamieszkujących rzeki zwierząt i roślin - wynika z pierwszego takiego globalnego badania

article cover
Pexels.com
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Międzynarodowy zespół uczonych zbadał biologiczny stan rzek na całym świecie. Mało optymistyczne wyniki ich pracy opublikowano właśnie w magazynie Water.

"W tych miejscach, dla których dysponujemy danymi, spada liczebność zwierząt, a wiele gatunków jest zagrożonych wymarciem lub szybko kurczą się ich populacje" - pisze współautor opracowania Bob Hughes z Uniwersytetu Stanu Oregon.

Uczeni ustalili, że w wielu miejscach bioróżnorodność w rzekach spada drastycznie. W Nowej Zelandii 70 proc. gatunków ryb jest zagrożonych wymarciem. W Japonii 42 proc. Połowa zbiorników wodnych i rzek w Europie daje rybom i bezkręgowcom złe warunki do życia, podobnie jak 44 proc. amerykańskich i 25 proc. południowokoreańskich rzek. To pierwsze takie badanie na skalę globalną.

Analizy wykazały też, że wysiłki na rzecz "rehabilitacji" rzek, mające na celu poprawę jakości wody, warunków życia ryb czy roślinności wodnej przynoszą słabe efekty, bo zazwyczaj ograniczają się do wybranego odcinka rzeki, a nie jej całego biegu. Często brak też skutecznego monitoringu warunków w rzece przed i po jej rehabilitacji. A taki monitoring jest - zdaniem autorów - kluczowy.

"Naprawa problemów zanim te wejdą w fazę krytyczną, jaką obserwujemy to w niektórych miejscach jest o wiele tańsza niż późniejsze wysiłki na rzecz poprawy stanu tych rzek" - mówi Hughes. Jego zdaniem "jeśli sytuacja rzek staje się naprawdę zła, również jest bardzo niebezpieczna dla zdrowia ludzi".

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas