Jak przywołać do siebie kota? Te sposoby sprawią, że przybiegnie
Internet obiegły filmiki z nadąsanymi kotami, które nie reagują na wołanie. Nasi pupile rzeczywiście mogą nie reagować na "kici-kici" i nie ma żadnej zasady kiedy. Wydają się traktować nas z góry. Jednak są sposoby, by kot zaczął reagować na ludzkie wołanie.
Często trudzimy się, by nasz ukochany mruczek przyszedł do nas, a ten ani drgnie. Wołamy go z różną szybkością, intonacją i... nic. Warto poznać kilka zasad komunikowania się z kotem. Wtedy istnieje prawdopodobieństwo, że zareaguje.
Badania przeprowadzone w Laboratorium Zachowań Zwierząt w Bar Harbor wykazały, że koty mogą nauczyć się znaczenia około 160 słów. Doskonale rozpoznają tembr naszego głosu, a także intonację słów, więc rozumieją, czy komunikat, który do nich kierujemy, jest pozytywny czy negatywny. Co więcej, mruczki kojarzą najróżniejsze dźwięki z konkretnymi sytuacjami.
Ważny jest ton głosu
Jak już informowaliśmy, w czasopiśmie "Animals" Charlotte de Mouzon przedstawiła wyniki swoich badań w zakresie skuteczności metod komunikacji z kotem. Badaczka zastanawiała się, który aspekt komunikacji jest najważniejszy - sygnały wizualne czy wokalne. Mówiąc kolokwialnie - czy kot lepiej zareaguje na "kici kici", czy na przywoływanie go ręką.
Pod jej wodzą naukowcy z Paris Nanterre University przeprowadzili badania, z których wynika, że powinniśmy zwracać się do naszych kotów takim samym pieszczotliwym tonem jak do małych dzieci. Podobne eksperymenty zrobiono na psach.
Nieznajomy? Nie podejdę!
Okazuje się, że ważną rolę odgrywa także to, kto woła pupila. Ci sami naukowcy przeprowadzili badania na kotach i psach, przywoływali je do siebie różni ludzie - właściciele, badacze, asystenci czy przypadkowe osoby.
Szybko okazało się, że koty w większości nie reagowały na swoje imię, kiedy wołała je obca osoba. Blisko 60 proc. kotów reagowało, gdy zwracali się do nich ich właściciele.
Zaskoczenie jednak wywołał fakt, że koty reagowały szybciej na same sygnały wizualne niż na sygnały głosowe. Jest to dziwne, ponieważ właściciele zazwyczaj przywołują swojego kota za pomocą klasycznego "kici kici" (we Francji jest to "pff pff" a w krajach anglojęzycznych "pspsps").
W związku z tym de Mouzon wysunęła hipotezę, że koty inaczej dają się przywoływać ludziom obcym i swoim właścicielom.
Zobacz również:
Jakie dźwięki lubią koty?
Dużo chętniej nasz mruczek zareaguje na "kici-kici, które będzie charakterystyczne". Warto włożyć trochę wysiłku i inwencji w przywoływanie. Koty są bardzo czułe na dźwięki, co powinniśmy wykorzystać.
Najlepiej reagują na ciche, szeleszczące, powtarzalne odgłosy. Jeśli do imienia dodamy np. drapanie w oparcie kanapy, to istnieje duża szansa, że kot zareaguje i przyjdzie do nas.
Jeśli chcemy przywołać naszego pupila, możemy wykorzystać inne dźwięki, które na pewno mu się dobrze kojarzą. Są to:
- otwieranie puszki z karmą;
- stukanie o miskę;
- "cmokanie";
- otwieranie worka z karmą lub przysmakami;
- szeleszczenie zabawki dla zwierząt.