Polak wyhodował gigantyczny koper. Ma ponad trzy metry wysokości
Oprac.: Jakub Wojajczyk
Jedni nie dowierzają, niektórzy gratulują, a jeszcze inni trochę zazdroszczą. 3,3 m – taką wysokość w tym roku osiągnął rekordowy koper wyhodowany przez Ryszarda Halika z Zabrza.
Działkowicz już trzeci raz bije własny rekord wysokości rośliny. Koper robi furorę i jest lokalną atrakcją na działkach w Zabrzu-Rokietnicy. Jaka jest recepta na sukces hodowcy-amatora ze Śląska?
Rekordowy koper z Zabrza
Rekordowy koper podlewany był zwykłą wodą ze studni. Wyhodowany bez odżywek i spulchniaczy gleby. Bez oprysków i najnowszego sprzętu do pielęgnacji roślin. Słowa i próba rozmowy – to jedyny nawóz dla rekordowego kopru pana Ryszarda.
Trzeba się mocno nagimnastykować żeby dokładnie zmierzyć jego wysokość. Niezbędna jest drabina. Później pozostaje wyciągnąć rękę do góry i odnotować – 3 metry i 30 centymetrów. To o kilkadziesiąt centymetrów więcej niż poprzedni rekord.
"Powinien rosnąć do dwóch metrów. Te rekordy, to nie wiem skąd się biorą. Czy mu akurat tu ziemia pasuje, czy atmosfera, czy towarzystwo innych roślin?" - zastanawia się hodowca.
Co ciekawe, poprzedni rekord też należał do tego kopru. Roślina jest samosiejką. W Zabrzu na działce Ryszarda Halika pojawiła się cztery lata temu i dość szybko zaczęła budzić zainteresowanie.
Dwa lata temu koperek miał 2 metry 54 centymetry, w tamtym roku 2 metry 80 centymetrów. Teraz ma 3 metry 30 centymetrów, więc taki rekord w Polsce to chyba się nie zdarzy.
Rekordowa wysokość kopru potwierdza certyfikat. Teraz roślina to temat do dyskusji i lokalna atrakcja. Sąsiedzi pana Ryszarda tak wielkiej rośliny mu nie zazdroszczą. Zastanawiają się jednak - co zrobi z tak duża ilością kopru?
Koper włoski to sprzymierzeniec w walce z zaburzeniami żołądkowo-jelitowymi. Preparaty z koprem występują w formie kropelek, herbat, syropów czy drażetek.
"Roślina ma bardzo szerokie zastosowanie i praktycznie w całości jest jadalna. Herbatki będą i nasiona dla sąsiadów. Kto by sobie życzył, to może zadzwonić lud dać znać, a ja mu wyślę nasionka za darmo" - mówi pan Ryszard.