Kleszcze afrykańskie są już w czterech województwach. Działa na nie klimat
Atakują masowo zwłaszcza teraz na wiosnę gdy budzą się po zimowym letargu. W tym roku brak mrozu ułatwił kleszczom przetrwanie i mamy w lasach prawdziwą plagę tych pajęczaków. Naukowcy alarmują. Zmiany klimatu ułatwiają życie w Polsce kleszczom afrykańskim. One już pojawiają się na łąkach i też szukają swoich ofiar. O groźnych przybyszach z dalekiej pustyni opowiada Marcin Szumowski w programie Czysta Polska na Polsat News.

Afrykański przybysz wyróżnia się rozmiarem i długimi nogami. Wygląda inaczej niż kleszcze, które żyją w Polsce od lat. Hyalomma marginatum, czyli kleszcz wędrowny dotarł do Europy zapewne wraz z migrującymi ptakami.
Afrykański gatunek został zanotowany w Europie po raz pierwszy w tym stuleciu w 2007 r. na terytorium Holandii. W 2012 r. dwa takie pasożyty zdjęto z krowy na Węgrzech. Ukąsiły ją na pastwisku, co było wówczas sporą sensacją. Skąd bowiem kleszcz typowy dla afrykańskich sawann na Węgrzech?
Oryginalnie bowiem ten kleszcz o nazwie Hyalomma marginatum występuje na terenach Afryki łącznie z Maghrebem i przyległymi obszarami Bliskiego Wschodu. Żyje w środowisku suchym, na stepach, sawannach, wśród krzewów, a zatem w miejscach odwiedzanych przez spore ssaki kopytne. To one są głównym żywicielem tego kleszcza, podobnie jak w wypadku naszych gatunków.
Mamy 11 zgłoszeń kleszczy wędrownych w Polsce
- Do tej pory udało nam się zebrać aż 11 zgłoszeń dotyczących kleszczy afrykańskich w obrębie naszego kraju - mówi Wiktoria Romanek z wydziału biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Do Polski docierają wraz z powracajacymi z Afryki ptakami, najprawdopodobniej bocianami. W ramach Narodowego Kleszczobrania kleszcze z rodzaju Hyalomma odnaleziono w czterech województwach.

- Trzy mamy z województwa wielkopolskiego, na drugim miejscu znajduje się województwo śląskie, natomiast pojedyncze przypadki obserwacji tego kleszcza notujemy z województw warmińsko-mazurskiego i pomorskiego - uściśla Wiktoria Romanek.
Te afrykańskie pajęczaki - w przeciwieństwie do naszych kleszczy - są niezwykle szybkie i niekiedy gonią swoją ofiarę. Opite krwią zwiększają swój rozmiar kilkunastokrotnie. - Tylko samice, bo krew jest im potrzebna do złożenia jaj - dodaje Wiktoria Romanek.
Kleszcze afrykańskie mogą przenosić niebezpieczne choroby, takie jak krymsko- kongijska gorączkę krwotoczną. Na razie nie potwierdzono osiadłych populacji tych pajęczaków. Zdaniem badaczy, nie stanie się to raczej przed 2040 rokiem, ale kto wie jak zmiana klimatu podziała na te pasożyty.
- Mamy coraz cieplejsze i zimy i wiosny, co może skutkować tym, że te kleszcze osiedlą się jednak u nas - przyznaje Wiktoria Romanek w programie Czysta Polska.