Siedział na toalecie. Nagle zobaczył ogromnego pytona

W Australii występuje rekordowa liczba jadowitych węży. Z tego powodu dość powszechnym jest sytuacja, w której jeden z tych gadów wejdzie do domu. Jednego z mieszkańców Queensland wąż zaskoczył na toalecie.

Pyton dywanowy nie jest jadowity, lecz jego ugryzienie jest bardzo bolesne.
Pyton dywanowy nie jest jadowity, lecz jego ugryzienie jest bardzo bolesne.123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Do nietypowej sytuacji doszło w stanie Queensland w Australii. Podczas korzystania z toalety w swoim domu mieszkaniec miejscowości Oxenford nagle zobaczył, że nad prysznicem znajduje się ogromny wąż. Przerażony mężczyzna niezwłocznie wezwał na miejsce łapacza węża.

Australia. Pod prysznicem chował się 3-metrowy pyton

Zlecenie przyjął Anthony Jackson z Hudson Snake Catching. Okazało się, że nieproszony gość do trzymetrowy pyton dywanowy.  

"Po usłyszeniu okoliczności wydarzenia śmiałem się dobrych parę minut. Jak skończyłem, wziąłem hak i ściągnąłem węża z prysznica. Nie był zadowolony z tego powodu" - wyznał łapacz węży w rozmowie z news.com.au.

Okazało się, że wąż był agresywny. Nie podobało mu się, że został usunięty z wygodnego i ciepłego miejsca. Próbował zaatakować mężczyznę, ale nieskutecznie. Ostatecznie udało się go zabezpieczyć w poszewce na poduszkę i wypuścić na wolność w bezpiecznym miejscu.

Czy pyton dywanowy jest niebezpieczny?

Pyton dywanowy (Morelia spilota) nazywany jest również pytonem rombowym. Występuje głównie w Nowej Gwinei oraz północno-wschodniej Australii. Lubi przebywać na wysokości - większość dnia spędza na drzewach lub, w niektórych przypadkach, na kabinach prysznicowych.

Ugryzienie pytona nie jest groźne, ponieważ nie jest jadowity, lecz zdecydowanie jest ono bolesne. Swoje ofiary wąż uśmierca poprzez duszenie.

Pytony zrzucają regularnie skórę. Najbardziej lubią to robić na strychach. Często zdarza się, że poddasza starych, australijskich domów są pełne starych skór węża.

Dlaczego warto spacerować?SCP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas