Sąsiad Polski chce zakazać hodowli na futra. Hodowcy nie dają za wygraną

Kwestie związane z ekologią coraz bardziej angażują Litwinów. Wśród ważnych zmian, jakie wprowadzi w życie kraj, jest zamknięcie wszystkich hodowli zwierząt futerkowych. Pomimo poparcia zakazu przez społeczeństwo i decyzji polityków, hodowcy zwierząt nie chcą zrezygnować ze swojego biznesu.

Hodowla zwierząt w klatkach jest okrutna. Z ciasnej celi zwierzęta trafiają prosto na ubój
Hodowla zwierząt w klatkach jest okrutna. Z ciasnej celi zwierzęta trafiają prosto na ubój123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Litwa zakaże hodowli zwierząt na futra. Zdecydowali o tym parlamentarzyści, którzy w czwartek, 21 września zdecydowaną większością przyjęli ustawę dotyczącą wycofania hodowli zwierząt z kraju. Ustawa trafi do podpisu prezydenta i wszystko wskazuje na to, że wkrótce Litwa dołączy do innych europejskich krajów, w których nie zabija się brutalnie lisów, jenotów, szynszyli, czy królików. Zakaz hodowli zwierząt futerkowych miałby wejść w życie od 2027 r.

Wiele krajów europejskich już zakazało hodowli zwierząt na futro. Te państwa to m.in.: Holandia, Włochy, Słowacja, Słowenia, Austria, Czechy, Wielka Brytania i Norwegia. Szwajcarzy i Niemcy nie mają zakazu, ale z powodu dużych wymogów dot. dobrostanu zwierząt, nie ma tu żadnych ferm. Coraz bliżej zakazu jest też Rumunia, gdzie trwają zaawansowane prace legislacyjne nad ustawą. Na liście wciąż brakuje Polski.

Litwa zakaże zabijania zwierząt na futra

Po wielu latach działań i kampanii na rzecz zakazania hodowli litewska organizacja prozwierzęca odniosła sukces. Tušti narvai apeluje teraz do prezydenta, aby ten poparł przegłosowaną ustawę.

"Choć to historyczne zwycięstwo - dzień, w którym gospodarstwa futrzarskie na Litwie zostaną zakazane jest bardzo blisko wejścia w życie - pozostał jeszcze jeden krok: prezydent musi podpisać ustawę" - napisała organizacja na Facebooku.

Tušti narvai nie kryje radości z wyników głosowania, jednak zaraz po ogłoszeniu wyników dot. wprowadzenia ustawy o zakazie hodowli, uaktywnili się sami hodowcy. Zaczęli naciskać na prezydenta, aby ten nie podpisywał nowej ustawy.

Hodowcy nie chcą dać za wygraną

Chociaż zdecydowana większość Litwinów (92 proc.) deklaruje, że nie kupuje żadnych futer, ani dodatków je zawierających, przemysł hodowlany chce wywrzeć presję na prezydencie i politykach. Hodowcy zwierząt futerkowych liczą, że prezydent Litwy zawetuje ustawę.

Jak pisze TVP Wilno, większość Litwinów chce ekologicznej zmiany w kraju, niezależnie od poglądów politycznych. Ponad 55 proc. wyborców opowiada się za wycofaniem hodowli zwierząt futerkowych w kraju.

"Wyborcy Partii Wolności popierają zakaz bardziej niż zwolennicy innych głównych partii. Jest to bardzo interesująca różnica w porównaniu z innymi krajami Zachodu, gdzie kwestie ekologiczne często stają się przedmiotem zaciętych debat ideologicznych" - powiedział politolog Ainė Ramonait cytowany przez TVP.

Organizacja Tušti Narvai przypomina, że hodowla lisów, królików, jenotów i innych zwierząt wykorzystywanych w przemyśle, jest okrutną i niepotrzebną praktyką. 7 października organizacja organizuje marsz zwierząt, który ma podkreślić potrzebę zmiany prawa dotyczącego cierpienia zwierząt.

Ponad 1,5 mln Europejczyków i Europejek opowiedziało się już przeciwko hodowli zwierząt na futro. Petycja "Europa bez futer" zebrała rekordową liczbę głosów, a Komisja Europejska wkrótce zajmie się sprawą.

Łoś spacerował po WarszawieINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas