Islandczycy ostrzegają przed wybuchem wulkanu. Niegdyś sparaliżował Europę
Aż 900 lotów zostało uziemionych w maju 2011 roku, kiedy wybuchł islandzki wulkan Grimsvötn leżący w południowej części kraju. Ta erupcja sparaliżowała loty nad Europą i Ameryką Północną oraz Atlantykiem. Teraz Islandczycy informują, że monitoring zachowania wulkanu wykazał pęknięcia związanego z nim jeziora lodowcowego. To znaczy, że erupcja jest nieuchronna.
Pęknięcia są wyraźne i bardzo malownicze. Wskazują dość wyraźnie na aktywność islandzkiego wulkanu Grimsvötn, który znajduje się na niezamieszkanym i odległym obszarze środkowej Islandii. Ulokowany jest pod największym w Europie lodowcem Vatnajokull.
Wulkan znów sparaliżuje Europę?
To, że teren nie jest zamieszkany nie znaczy jeszcze, że wulkan nie zagrozi ludziom. Jego erupcja może okazać się uciążliwa. Już raz, w maju 2011 roku, sparaliżowała ruch lotniczy nad Europą.
Nie był to tak potężny problem jak rok wcześniej, gdy 15 kwietnia 2010 roku wybuchł osławiony wulkan Eyjafjallajökull i uziemił sporą część ruchu lotniczego na półkuli północnej.
Jednakże Grimsvötn po swej erupcji z 21 maja 2011 roku też to zrobił. 900 lotów zostało wówczas odwołanych i świat nie miał już żadnych wątpliwości, jak bardzo zależy od sejsmicznego i wulkanicznego wentyla, który znajduje się na Islandii. Nieduży i słabo zamieszkały kraj na suburbiach Europy stał się kluczowy z uwagi na kaprysy Ziemi.
Wulkan Grimsvötn zaczyna się odzywać
Jak podaje francuska agencja AFP, dzisiaj z powodu pęknięć lodowcowego jeziora islandzkie władze podniosły poziom alarmowy dla tego wulkany do koloru żółtego, czyli ostrzeżenia przemysłu lotniczego o ryzyku erupcji.
Kolejnym etapem jest kolor czerwony. Ten alert oznacza, że eksplozja jest uważana za nieuchronną. I zdaniem wulkanologów orzeczenie o nieuchronności wybuchu jest... nieuchronne. Pytanie tylko, jaka będzie jego skala.
Wulkan ewidentnie się obudził po 13 latach. Wtedy, 21 maja 2011 roku pokrywa lodowca Vatnajökull, pod którym znajduje się wulkan Grimsvötn, została przerwana, z wulkanu zaczęły wydobywać się popiół i pył wulkaniczny, tworząc chmurę o wysokości osiągającej 20 kilometrów. Erupcja ta była około 10 razy większa niż wcześniejsza, do której doszło w 2004 roku, oraz największą dla wulkanu Grimsvötn w ciągu ostatnich 100 lat.
Pytanie co przyniesie nowa, tegoroczna aktywność.
Niecały miesiąc temu doszło do eksplozji wulkanu na południe od stolicy Reykjaviku i wtedy w ramach środków ostrożności ewakuowano małe miasteczko Grindavik, liczące 4 tys. mieszkańców. W ciągu ostatnich dwóch lat na Islandii doszło do czterech erupcji wulkanów.