Smog powrócił. Polska znów jest żółtą plamą na mapie Europy

Kraków, Łódź, Warszawa, Wrocław, Gdańsk - to tylko kilka miast, gdzie we wtorek rano godzinowe natężenie smogu zbliżyło się lub przekroczyło europejski poziom ostrzegawczy. Rozpoczął się sezon grzewczy i Polska na smogowej mapie Europy znów jest żółtą plamą. To dowód na to, że problem zanieczyszczenia nie zniknął. A być może będzie nawet narastał.

Smog w Polsce powrócił. Polska na mapie Europy pokazującej zanieczyszczenia powietrza to jedna wielka żółta plama
Smog w Polsce powrócił. Polska na mapie Europy pokazującej zanieczyszczenia powietrza to jedna wielka żółta plamamateriały prasowe
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

W Krakowie stężenie pyłu zawieszonego PM10 na przestrzeni ostatnich 24 godzin lokalnie przekraczało 50 mikrogramów na metr sześcienny. Najgorzej było w poniedziałek w godzinach wieczornych.

Smog w całej Polsce

W tym czasie w oddalonym o zaledwie 100 kilometrów Myszkowie (woj. śląskie) emisje przekraczały 100 mikrogramów, czyli poziom alarmowania. Fatalne powietrze w poniedziałkowy wieczór było także m.in. w Tarnowskich Górach, Oświęcimiu, czy Gdańsku.

Wtorkowy poranek pod kątem jakości powietrza był nieco lepszy. Jednak patrząc w tym czasie na mapę smogu w Europie na pewno nie można było stwierdzić, że powietrze w Polsce jest czyste. Podczas gdy inne państwa były w większości "zielone", nasz kraj zdominowały żółte punkty. Oznacza to, że poziom pyłu zawieszonego PM10 oscylował w granicach 50 µg/m3.

W Polsce od 2019 roku poziom alarmowania o smogu wynosi dopiero 100 µg/m3 i to dla średniego zanieczyszczenia dobowego. Jednak w krajach Europy Zachodniej i według normy WHO poziom ostrzegawczy dla pyłu PM10 to już 50 mikrogramów na metr sześcienny. Czyli właśnie tyle, ile wskazywały czujniki we wtorkowy poranek w prawie całej Polsce.

Czeka nas rekordowy smog?

Ze względu na panujący kryzys energetyczny wywołany agresją Rosji na Ukrainę w tym roku mogą nas dotknąć niespotykane od lat poziomy zanieczyszczeń powietrza. Węgiel jest rozchwytywany, a pożądanym towarem stał się nawet miał, który rząd z powrotem zalegalizował.

Nasiliły się także kradzieże drewna z lasów. To dowód nie tylko na trudną sytuację finansową Polek i Polaków, ale także czarny scenariusz dla naszych płuc w tym sezonie grzewczym. Eksperci ostrzegają bowiem, że spalanie niesezonowanego, "świeżego" drewno z lasu grozi wysoką emisją zanieczyszczeń. Palenie w piecach węglem, miałem, nieprzystosowanym drewnem czy śmieciami może zatem cofnąć nas o lata jeśli chodzi o walkę ze smogiem.

"Wydarzenia": Dodatki węglowe hamują wymianę kopciuchówPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas