Potrąciła psa podczas transmisji na żywo. Teraz musi się tłumaczyć

Polska streamerka o pseudonimie Sidneuke spotkała się z ogromną falą krytyki. Kobieta podczas transmisji, którą prowadziła na żywo w piątek, potrąciła psa. Od tamtej pory jej konto na platformie streamingowej zostało zawieszone, a o spowodowanym przez nią wypadku ma zostać powiadomiona prokuratura. Streamerka od razu skontaktowała się z właścicielami potrąconego czworonoga.

Streamerka Sidneuke podczas piątkowej transmisji na żywo w serwisie Twitch jadąc samochodem potrąciła psa. Kobieta co chwilę patrzyła na telefon. Po wypadku zwróciła się do właścicieli zwierzęcia i zaoferowała zwrot kosztów leczenia. Jednak jej konto na Twitchu zostało zablokowane, a Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury o wypadku
Streamerka Sidneuke podczas piątkowej transmisji na żywo w serwisie Twitch jadąc samochodem potrąciła psa. Kobieta co chwilę patrzyła na telefon. Po wypadku zwróciła się do właścicieli zwierzęcia i zaoferowała zwrot kosztów leczenia. Jednak jej konto na Twitchu zostało zablokowane, a Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury o wypadku
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

W piątek media społecznościowe i największe polskie portale informacyjne obiegł fragment transmisji na żywo pochodzący z portalu Twitch. O zdarzeniu pisały także niektóre zagraniczne media. Na wideo widać jak streamerka o pseudonimie Sidneuke prowadzi samochód, jednocześnie transmitując obraz z kamery na żywo w internecie.

Streamerka Sidneuke potrąciła psa podczas transmisji na Twitchu

Kobieta podczas jazdy często patrzyła się w ekran telefonu. Zwróciła też uwagę na dużą liczbę psów błąkających się po okolicy. W pewnym momencie można było usłyszeć uderzenie oraz piszczenie zwierzęcia. Streamerka wykrzyknęła na wizji, że "przejechała psa", po czym zatrzymała się, aby skontaktować się z jego właścicielami.

Sidneuke cały czas prowadziła transmisję na żywo. Krótko po wypadku zaczęła za niego obwiniać właścicieli zwierzęcia. Mówiła, że wypuszczanie psów bez opieki jest niezgodne z prawem, co jest prawdą.

Fragment transmisji z serwisu Twitch zaczął szybko krążyć w internecie. Internauci i internautki nie szczędzili słów krytyki co do zachowania dziewczyny. Pojawiały się też hejterskie komentarze pełne agresji, a nawet gróźb w stosunku do streamerki. W dalszej części transmisji można było jednak zobaczyć, że Sidneuke skontaktowała się z właścicielami psa i zaoferowała pokrycie kosztów ew. leczenia. Ci ocenili jednak, że nic się nie stało.

DIOZ zapowiada złożenie zawiadomienia do prokuratury

Nie zmienia to jednak faktu, że zachowanie kobiety było naganne. Przepisy mówią, że jeśli potrącenie psa było umyślne, kierowcy może grozić nawet 5 tys. zł kary. Jest to jednak stawka w przypadku ucieczki z miejsca zdarzenia i nieudzielenia pomocy. Streamerka korzystała jednak na dodatek z telefonu komórkowego w czasie jazdy samochodem, za co grozi 500 zł mandatu i 12 punktów karnych.

Niedługo po zdarzeniu konto Sidneuke w serwisie Twitch zostało zawieszone. Obserwowało ją tam ponad 7 tys. osób. Tylko w styczniu jej kanał odwiedziły ponad 2 mln osób. Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie streamerki. Według aktywistów powinna ona zapewnić rannemu zwierzęciu pomoc weterynarza.

"Jeżeli bowiem takiej opieki nie udzieliła, a także nie zawiadomiła odpowiednich służb o rannej istocie, mogła dopuścić się znęcania się nad zwierzęciem, za które grozi do 3 lat pozbawienia wolności" - skomentował sprawę DIOZ.

Wilki w PolsceProgram Czysta Polska
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas