"Nieludzki przemysł". Politycy zapowiadają zakaz hodowli zwierząt na futra

Mimo kilku prób wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt na futro w ostatnich latach, w Polsce wciąż zabija się w tym celu najwięcej zwierząt w Europie. Przed wyborami przedstawiciele koalicji deklarowali poparcie dla zakazu. Czy nowy rząd dotrzyma obietnicy i wprowadzi w Polsce zakaz hodowli zwierząt na futro?

Pierwsze próby wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt na futro w Polsce podejmowane były w ramach inicjatywy obywatelskiej w 2010 r.

Jednak tematem zakazu hodowli zwierząt na futro nikt do tej pory odpowiednio się nie zaopiekował. Wątek pojawiał się jednak regularnie w kampanii przedwyborczej. Większość partii demokratycznej opozycji – w tym Platforma Obywatelska, Zieloni, Nowoczesna, Inicjatywa Polska Nowa Lewica, Razem i Polska 2050 – opowiedziała się za zakazem. 

Politycy: nieludzki przemysł

Donald Tusk nazwał hodowlę zwierząt na futro “nieludzkim przemysłem” i wyraził poparcie dla zakazu - zapowiedział jego szybkie wprowadzenie (przy jednoczesnym uwzględnieniu odpowiedniego okresu przejściowego). Zakaz zdecydowanie poparł też Szymon Hołownia.

Reklama

W listopadzie 2021 r. Małgorzata Tracz przedstawiła projekt ustawy dot. zakazu hodowli zwierząt na futro – uwzględniał on oczekiwania hodowców zwierząt futerkowych takie jak kilkuletnie vacatio legis, odszkodowania dla hodowców i odprawy dla pracowników. Projekt trafił do Sejmu, ale nigdy nie otrzymał numeru druku.

"Zamierzamy polityków dopilnować, aby wywiązali się ze swoich przedwyborczych obietnic" - mówi Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva!

Organizacje prozwierzęce rozliczają polityków

Z przedwyborczych obietnic chcą rozliczyć polityków organizacje zrzeszone w koalicji “Antyfutro”.  Jak mówią, Polacy już dawno opowiedzieli się przeciwko hodowli zwierząt na futro.

Według badania Biostat wynika, że 66,1 proc. społeczeństwa sprzeciwia się hodowli zwierząt na futra. W ciasnych klatkach wciąż przebywa kilka milionów zwierząt. Chociaż liczby mogą wydawać się abstrakcyjne, stoją za nimi konkretne zwierzęta.

"Polska pozostaje największym producentem futer w Europie i drugim na świecie. We wrześniu br. w kraju działało 389 ferm mięsożernych zwierząt futerkowych, na których hoduje się ok. 4 milionów zwierząt – głównie norek, ale też lisów czy jenotów – mówi Paweł Rawicki, prezes Stowarzyszenia Otwarte Klatki.

Koniec hodowli w Europie. A w Polsce?

Chociaż wielu polityków obiecało zająć się sprawą zakazu hodowli zwierząt futerkowych, najbardziej zdecydowane kroki w kierunku wprowadzenia zakazu podejmuje Małgorzata Tracz. Wymieniła zakaz futer na pierwszym miejscu spośród “10 spraw na pierwsze sześć miesięcy nowego rządu”. Niedawno poinformowała, że założyła trzy zespoły parlamentarne, w tym Parlamentarny Zespół na rzecz zakazu hodowli zwierząt na futro.  

W Europie 20 krajów zakazało hodowli zwierząt na futro, m.in. Wielka Brytania, Holandia, Czechy, Słowacja, Estonia, Litwa, Łotwa, Norwegia, Irlandia i Włochy. W niektórych krajach wymogi dotyczące warunków utrzymania zwierząt na fermach futrzarskich zostały tak podniesione, że hodowla przestała tam istnieć (Niemcy, Szwajcaria).

Szanse na Europę bez futer są duże - już w grudniu Komisja Europejska udzieli oficjalnej odpowiedzi na Europejską Inicjatywę Obywatelską "Europa Wolna Od Futer", którą podpisało rekordowe 1,5 mln osób, w tym ponad 90 tys. Polek i Polaków.

Jak może przebiegać proces wycofywania hodowli zwierząt futerkowych w Polsce?

"Projekt Małgorzaty Tracz przewiduje 5-letnie vacatio legis i odszkodowania dla hodowców. Daje to hodowcom czas i możliwości na wygaszenie przemysłu" - dodaje Marta Korzeniak.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zwierzęta | prawa zwierząt | Lis | zwierzęta futerkowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy