Myśliwy postrzelił psa. Miał strzelać celowo

Polska Agencja Prasowa poinformowała, że nad Jeziorem Zduńskim k. Starogardu Gdańskiego 14 stycznia doszło do postrzału małego psa. Według lokalnych mediów myśliwy miał celowo oddać strzał. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi mu do 3 lat więzienia.

Myśliwy miał celowo postrzelić psa
Myśliwy miał celowo postrzelić psaVincenzo Izzo/LightRocketGetty Images
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim Marcin Kunka mówi, że do postrzelenia psa doszło około południa w sobotę na drodze gruntowej w pobliżu jeziora w miejscowości Zduny. Myśliwy miał oddać strzał w kierunku małego psa, z którym spacerował inny mężczyzna.

"Policjanci przyjęli w tej sprawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z ustawy o ochronie zwierząt. Strzał, który ranił zwierzę, padł w czasie, gdy właściciel czworonoga był z nim na spacerze. Rannemu psu jeszcze tego samego dnia udzielona została pomoc weterynaryjna" - dodał Marcin Kunka.

Grozi mu więzienie

72-letni mieszkaniec powiatu tczewskiego został zatrzymany przez policję 16 stycznia w poniedziałek. Jak ustalili policjanci, myśliwy, który oddał strzał, miał zezwolenie na posiadanie broni. "Zebrany w tej sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie podejrzanemu zarzutów dotyczących znęcania. Teraz sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Za popełnienie tego przestępstwa grozi do 3 lat pozbawienia wolności" - przekazał Marcin Kunka.

Policja nie ujawniła, co zeznał myśliwy. Lokalny "Dziennik Bałtycki" informuje, że mężczyzna miał celowo postrzelić małego kundelka, a następnie zaproponować pomoc. "Myśliwy miał celowo strzelić do psa - jak przyznał w rozmowie ze spacerowiczami. Po czym miał zaproponować pomoc - pokrycie kosztów leczenia i transport do kliniki na operację. Opiekun psa sam zajął się swoim czworonogiem" - pisze Dziennik.

Według redaktorów gazety pies wył z bólu. Kula trafiła go w okolice pyska, a odłamek zranił jego łopatkę. Broń mężczyzny została zabezpieczona przez funkcjonariuszy.

PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas