Emerytowany policjant znęcał się nad ranną sarną. Usłyszał wyrok
Myśliwy, a zarazem były policjant z Ostrołęki znęcał się nad ranną sarną. W okrutny sposób potraktował cierpiące zwierzę. Właśnie usłyszał wyrok za swoje naganne poczynanie.
W 2021 r. doszło do wypadku samochodowego z udziałem zwierzęcia. Pod koniec roku policjant na emeryturze, a zarazem łowczy został wezwany na miejsce wypadku, aby pomóc lub skrócić cierpienie rannej sarnie. Zamiast tego zaczął katować potrzebujące pomocy zwierzę, wielokrotnie podcinając mu gardło tępym nożem.
Myśliwy urządził rzeź
W grudniu 2021 r. Roman Głodowski, prezes Stowarzyszenia Nasz Bóbr, jechał drogą pod Ostrołęką i zauważył leżącą na poboczu sarnę. Prawdopodobnie w wyniku wypadku i nieudzielenia pomocy, zwierzę cierpiało na oczach przejeżdżających kierowców.
Na miejscu zjawiła się policja, która miała powiadomić osobę zajmującą się dzikimi zwierzętami. Policjanci nie sprawdzili, w jakim stanie jest ranna sarna.
Niestety na miejscu zjawiła się osoba, która, jak się okazało, w żaden sposób nie chciała pomóc zwierzęciu. Z auta wysiadł myśliwy, który, zamiast skrócić cierpienie sarny lub sprawdzić jej stan, zaczął się nad nią znęcać w okrutny sposób.
Według prezesa przyrodniczego stowarzyszenia myśliwy zaczął podrzynać sarnie gardło. Ciął ciało żywego zwierzęcia kilkanaście razy. Świadek zeznał, że słyszał wycie.
Wyrok za znęcanie się nad zwierzętami
Roman Głodowski nie zostawił sprawy bez echa. Pomimo próśb myśliwego, aby nie ujawniać tego, co zrobił, o zajściu dowiedziały się media, a sprawa została zgłoszona do prokuratury.
Polskie prawo mówi jasno, że w przypadku kiedy zwierzę jest poważnie ranne, sposób jego uśmiercenia ma być szybki i jak najmniej bolesny ("humanitarny").
Podczas przesłuchania myśliwego okazało się, że policjanci, którzy przybyli na miejsce, znali emerytowanego policjanta. Podczas przesłuchania mieli mówić, że nie widzieli całego zajścia.
30 czerwca zapadł wyrok w sprawie znęcania się nad sarną. Myśliwy został skazany na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Musi też zapłacić nawiązkę na Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami i opłacić koszty sądowe. Łącznie zapłaci ok. 14 tys. zł.