Kto martwi się o środowisko? Odpowiedź zaskakuje

​Ekoterroryści, ekoświry, ekooszołomy - to łagodniejsze z określeń, jakie pojawiają się pod artykułami i postami poświęconymi ochronie bioróżnorodności czy katastrofie klimatycznej. Autorzy takich komentarzy to krzykliwa, ale kurcząca się mniejszość.

Protest w Maladze w Światowym Dniu Środowiska. fot. Jesus Merida, Zuma Press
Protest w Maladze w Światowym Dniu Środowiska. fot. Jesus Merida, Zuma Press Agencja FORUM

Coraz więcej ludzi, nie tylko w Polsce, niepokoi się o stan przyrody i klimatu. Jakiś czas temu badanie SW Research wskazało, że dla jednej trzeciej Polaków ekologia jest tak samo ważna, jak wiara, czy patriotyzm. Sondaż busradar.pl wskazał, że dwóch na trzech mieszkańców naszego kraju rozumie, czym jest ślad węglowy. 

- Od pojawienia się pandemii utrzymuje się trend wzrostu postaw proekologicznych, ale doszło też do pewnego przetasowania. Znacząco wzrosła świadomość ekologiczna w grupach, które dotąd na tle pozostałych nie wypadały najlepiej. Według niektórych badań wśród najstarszych postawy proklimatyczne poszybowały w górę. Około 80 proc. badanych widzi w katastrofie klimatycznej bardzo poważne zagrożenie dla ludzkości. W przypadku osób młodszych, 20 i 30-latków, też odnotowaliśmy wzrost, choć nie aż tak spektakularny, bo utrzymujący się na poziomie powyżej 50 proc.- mówi Zielonej Interii dr hab. Przemysław Sadura, który badał postawy ekologiczne Polaków w czasie pandemii. Cały wywiad tutaj

Młodzi mają rację

W krajach Europy Zachodniej świadomość zagrożeń jest jeszcze wyższa. Walka ze zmianami klimatu po raz pierwszy od dwóch lat zajmuje czołowe miejsca na liście priorytetów wskazywanych przez obywateli Unii w badaniu Eurobarometr przeprowadzonym przez Parlament Europejski. Co trzeci Europejczyk uważa, że protesty młodzieży w tej sprawie mają rzeczywisty wpływ na politykę. Nie bez przyczyny faworytką wyborów w Niemczech jest kandydatka Zielonych. 

W badaniu przeprowadzonym przez Economist Intelligence Unit (EIU) przeanalizowano popularność tematów związanych z niszczeniem natury i bioróżnorodności w wyszukiwaniach Google, postach w mediach społecznościowych i wiadomościach serwisów internetowych. Badanie objęło łącznie 54 kraje, w których mieszka 80 proc. populacji świata. Okazuje się, że w ciągu czterech lat liczba wyszukiwań w Google dotyczących niszczenia przyrody i bioróżnorodności zwiększyła się o 16 proc.

Skala, z jaką rośnie świadomość, że tracimy świat naturalny, rośnie i to nie tylko w krajach bogatych, ale też na globalnym Południu. W Indiach wyszukiwań dotyczących przyrody przybyło o 190 proc., w Pakistanie o 88 proc. a w Indonezji o 53 proc. Marco Lambertini, dyrektor generalny organizacji WWF International, na zlecenie której wykonano badanie, twierdzi, że rozumienie problemu związanego z ochroną przyrody  przechodzi dziś światową ewolucję. - To nie jest już tylko kwestia troski o naturę, ale także tego, że jej niszczenie wpływa na środki do życia ludzi - mówi. 

Nie tylko ochrona klimatu

W 2019 r. naukowcy opracowali raport, z którego wynikało, że milion gatunków zwierząt i roślin jest zagrożonych wyginięciem przez bezustanne dążenie ludzkości do wzrostu gospodarczego. 

Według tegorocznego raportu WWF, w ciągu 13 lat wycięto lasy tropikalne o łącznej powierzchni dorównującej Kalifornii. Większość z nich zniszczono, by zrobić miejsce dla wielkich farm. - Do tej pory publiczną debatę dominowały kwestie klimatu, a niekoniecznie ochrony środowiska - mówi Lambertini. Jego zdaniem to się jednak zmienia, bo rosną obawy związane z wylesianiem, nadmiernymi połowami ryb czy wymieraniem gatunków. 

Badanie EIU pokazało, że przybyło w mediach społecznościowych dyskusji dotyczących niszczenia przyrody. Liczba poświęconych temu problemowi tweetów zwiększyła się z 30 mln w 2016 r. do 50 mln w 2020. Ten trend był najsilniej widoczny w Ameryce Łacińskiej, gdzie liczba poświęconych niszczeniu środowiska wpisów zwiększyła się między 2016 a 2020 r. aż o 136 proc. 

Politycy, celebryci, duchowni

Politycy, celebryci czy przywódcy religijni wykorzystują swoje internetowe zasięgi do informowania o niszczeniu przyrody. Ich przekazy dotarły łącznie do niemal miliarda odbiorców na całym świecie. Wraz z rosnącym zaniepokojeniem o stan środowiska, przybywa też ruchów żądających zmian. I stają się one coraz bardziej skuteczne, czego dowodem mogą być zwycięstwa aktywistów w procesach wytaczaczanych gigantom energetycznym, ale też rosnący nacisk inwestorów, by działania - nawet najbardziej intratne - nie szkodziły naturze. Więcej tutaj

 - Problem nie dotyczy już tylko konsumentów w bogatych krajach, jak zwykło się uważać - mówi Lambertini. Od 2016 r. kampanie związane z ochroną bioróżnorodności zebrały ponad 159 mln podpisów. 

Co zmieniło sposób myślenia?

Większa obecność w tradycyjnych mediach tej tematyki, ale również media społecznościowe, czy zwiększający się dostęp do Internetu napędzają trend. Dodatkowo na to nałożyły się doniesienia o powiązaniach pandemii koronawirusa z niszczeniem natury i siedlisk dzikich zwierząt, a także informacje o potężnych pożarach lasów i podnoszeniu globalnej temperatury. 

Antonia Kerle, menadżerka EIU ds. polityki publicznej dodaje, że inne badania pokazały, że lockdowny wywołane pandemią sprawiły, że ludzie zaczęli bardziej doceniać przyrodę.

Lambertini wzywa polityków, by, przed przełożonym na październik szczytem ONZ na temat bioróżnorodności, wyznaczyli nowe, ambitne cele dotyczące ochrony środowiska, podobne do klimatycznego Porozumienia Paryskiego z 2015 r.

Zmiana sposobu, w jaki ludzkość produkuje i konsumuje żywność tak, by proces ten stał się bardziej zrównoważony, będzie z kolei jednym z kluczowych tematów lipcowego Szczytu Systemów Żywieniowych ONZ. - Przyroda to druga strona trwającego kryzysu klimatycznego - mówi Lambertini. - Klimat i przyroda są ze sobą ściśle powiązane, ale kwestie ochrony przyrody pozostają daleko w tyle, jeśli chodzi o jasno wyznaczone kierunki i cele.

źródło: Zielona Interia, Eurobarometr, Reuters

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas