Jeśli Polska zostanie przy węglu, zapłacimy za energię więcej

Pozostanie Polski przy węglu dodatkowo obciąży gospodarstwa domowe - wskazuje analiza Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Według ekspertów miesięcznie opłaty gospodarstw domowych za nośniki energii mogą wzrosnąć w 2030 r. nawet o 60 zł.

article cover
123RF/PICSEL

PIE zwraca uwagę, że energia elektryczna i ciepło stają się coraz ważniejszymi elementami gospodarki. - Dzieje się tak ze względu na rosnące zapotrzebowanie, wysokie koszty wytwarzania, a także rosnące ceny uprawnień do emisji CO2 - tłumaczy analityk zespołu energii i klimatu PIE Wojciech Rabiega. Wskazuje na projekcje cen energii elektrycznej w Unii Europejskiej, które według różnych źródeł "zakładają wzrost cen od 30 do 40 proc. w 2030 r.".

PIE podkreśla, że istotnym elementem dyskusji o transformacji energetycznej w Polsce jest wpływ na budżety gospodarstw domowych. "W naszym opracowaniu koszty te zostały zasymulowane w dwóch wariantach: dekarbonizacji i obecnego status quo"- wyjaśniono w wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE".

Eksperci przypominają, że scenariusz dekarbonizacyjny PEP zakłada transformację energetyczną polskiej gospodarki do 2040 r., która została przedstawiona w dokumencie "Streszczenie. Polityka Energetyczna Polski do 2040 r.". Koszt inwestycji w sektorach paliwowo-energetycznych oszacowany został na 890 mld zł i "wprowadzi Polskę na ścieżkę gospodarki niskoemisyjnej poprzez realizację sprawiedliwej transformacji energetycznej, rozwój OZE, poprawę efektywności energetycznej oraz poprawę jakości powietrza".

Alternatywnym wariantem, jak wskazuje PIE, jest scenariusz "czarny", który zakłada utrzymanie obecnego status quo sektorów paliwowo-energetycznych, miksu energetycznego, jak i kluczowych inwestycji. - Przyjęto w nim m.in. utrzymanie produkcji energii elektrycznej na stałym poziomie do 2040 r. czy renowację i modernizację obecnie istniejących węglowych mocy wytwórczych, a nakłady inwestycyjne w tym scenariuszu oszacowane zostały na 1064 mld zł - wyjaśnia Rabiega.Według PIE miesięczny koszt gospodarstw domowych za nośniki energii wzrośnie o 60 zł w "czarnym" scenariuszu oraz o 51 zł w scenariuszu dekarbonizacji (przy wydatkach rzędu 122 zł w 2018 r. średniomiesięcznie na osobę). Zmiany w kosztach energii dla gospodarstw domowych uwzględniają zmiany zapotrzebowania na energię, jak i zmiany struktury nośników energii - wyjaśniono.

Scenariusz status quo ("czarny") zakłada, że w 2030 r. struktura wykorzystania paliw na ogrzewanie mieszkań przez gospodarstwa domowe pozostanie niezmieniona w stosunku do tej z 2018 r.

PIE zwraca uwagę, że w scenariuszu dekarbonizacji PEP2040, gospodarstwa domowe na skutek termomodernizacji budynków w mniejszym stopniu zużywają paliwa kopalne do ogrzewania mieszkań oraz ograniczają wykorzystanie ciepła sieciowego. "Rozwój technologiczny, wzrost zamożności społeczeństwa czy podniesienie komfortu życia (klimatyzacja mieszkań, inteligentne systemy sterowania, ogrzewanie elektryczne) spowoduje wzrost zużycia energii elektrycznej przez gospodarstwa domowe" - wskazano.

Dodano, że w scenariuszu dekarbonizacyjnym (bazującym na PEP) w 2030 r. koszt nośników energii na osobę w gospodarstwie domowym jest o 42 proc. wyższa niż w 2018 r, natomiast w scenariuszu "status quo" - o 49 proc. wyższy.

PIE szacuje, że zapotrzebowanie na ciepło i energię elektryczną w scenariuszu dekarbonizacji w 2030 r. będzie o około 3 proc. niższe niż w scenariuszu status quo. "Niższe zapotrzebowanie na ciepło i prąd wynika w głównym stopniu z termomodernizacji budynków" - wyjaśniono. Przekłada się to na mniejsze zużycie węgla przez gospodarstwa domowe, które obecnie w 23 proc. wykorzystują węgiel jako paliwo w urządzeniach grzewczych.

Z drugiej strony czynnikiem, który zwiększa zapotrzebowanie na energię, jest użycie prądu w gospodarstwach domowych. "Energia elektryczna w większym stopniu będzie wykorzystywana również do zasilenia urządzeń domowych, ogrzewania a także do zasilenia samochodów elektrycznych" - stwierdzono. Analitycy zauważyli, że  obecnie ładowanie samochodu elektrycznego z sieci domowej jest dwu-trzykrotnie tańsze niż w stacjach szybkiego ładowania.

Jak przypomina PIE, w 2018 r. ponad trzy czwarte energii elektrycznej było wykorzystywane na oświetlenie i urządzenia elektryczne. "Zakładany w scenariuszach wzrost zużycia energii elektrycznej, a tym samym kosztów, będzie obciążony dodatkowo rosnącymi cenami uprawnień do emisji CO2" - tłumaczy Rabiega.

Analitycy oszacowali, że dodatkowe koszty za uprawnienia do emisji CO2 w scenariuszu dekarbonizacyjnym będą na poziomie 140 mld zł (w 2030 r. w stosunku do scenariusza status quo). "Oznacza to, że mimo znacząco rosnących kosztów emisji CO2 w produkcji energii elektrycznej korzyści w zużyciu ciepła (sieciowe i domowych pieców na paliwa stałe) są na tyle duże, że koszt nośników energii dla gospodarstw domowych jest niższy w scenariuszu dekarbonizacyjnym PEP niż w status quo" - dodał Rabiega.

PIE zastrzega, że relacja kosztów w powyższych szacunkach może zmienić się, bo zależy ona od wielu czynników. "Dotyczy to założeń antycypowanej ścieżki cen uprawnień do emisji CO2, założonego miksu wytwarzania energii elektrycznej i ciepła (a tym samym intensywności emisji energii) oraz amortyzacji i inwestycji w moce węglowe, co podniosłoby koszty energii elektrycznej dla użytkownika końcowego" - zaznaczono.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas