Rowerzystów jest coraz mniej. Dziwny trend w Wielkiej Brytanii
Z Wysp Brytyjskich płyną zaskakujące statystyki. Według najnowszych danych pozyskanych przez rządowe instytucje, liczba rowerzystów i rowerzystów w Wielkiej Brytanii spadła w ciągu roku aż o jedną trzecią. Z czego wynika ten zaskakujący i niepokojący trend?
Według rządowej agencji National Travel Survey zajmującej się zbieraniem danych odnośnie m.in. transportu, mieszkańcy i mieszkanki Wysp Brytyjskich w 2021 roku zdecydowanie rzadziej jeździli na rowerach. Średnia liczba przejazdów rowerowych na osobę spadła aż o 27 proc. względem 2020 roku.
Najwięcej osób jeździło w celach rekreacyjnych - 46 proc. Rower jako codzienny środek transportu wskazało 27 proc. Brytyjczyków i Brytyjek. 11 proc. mieszkańców i mieszkanek Wysp jeździ nim po zakupy, a 8 proc. do szkoły lub na uczelnię.
Dlaczego zainteresowanie rowerami tak nagle osłabło? Odpowiedzią mógł być chwilowy boom na jednoślady w poprzednim roku.
"W czasie pandemii, gdy na drogach było mniej aut, ludzie wsiedli na rowery. Przykro jest widzieć ten powrót do drogich i trujących samochodów, szczególnie gdy potrzeba alternatywnych środków transportu tylko się powiększa, tak samo jak koszty życia" - zauważa Sally Copley, aktywistka rowerowa w rozmowie z Bike Biz.
Słabnącą popularność rowerów potwierdzają statystyki z brytyjskiego departamentu transportu. Odsetek wszystkich osób, które chociaż raz w tygodniu jeździły jednośladem spadł z 11,6 proc. do 9,1 proc. w okresie od listopada 2020 r. do listopada 2021 r. Wśród dorosłych wskaźnik ten wyniósł 13,1 proc. To najgorszy wynik od kiedy zaczęto gromadzić na ten temat statystyki.
Statystyki co do przesiadki na rowery w czasie pandemii były tak optymistyczne, że rząd Wielkiej Brytanii z Borisem Johnsonem na czele zdecydował się pójść za ciosem i w 2020 roku przeznaczył dwa miliardy funtów na zachęcenie Brytyjczyków i Brytyjek do częstszej jazdy rowerem i spacerów. Plan zakładał m.in. poprawę bezpieczeństwa na chodnikach i ścieżkach rowerowych.
Jak jednak zauważa brytyjski portal "The Guardian", rowerowa rewolucja Borisa Johnsona jak do tej pory nie zdołała wykorzystać trendu powstałego w czasie pandemii. Współczynnik osób jeżdżących rowerem chociaż raz w tygodniu spadł do najniższego poziomu w historii.
Eksperci wskazują, że rower był chętniej wybierany podczas pandemicznych lockdownów, ponieważ na drogach było zwyczajnie pusto, ale przez to - bezpiecznie. "To smutne, ale nie ma się co dziwić, że liczba rowerzystów spadła. Niektóre krótkowzroczne rady miejskie zaczęły usuwać chronione pasy rowerowe i ruch (samochodów - red.) znowu wzrósł" - zauważa aktywistka Sarah Mitchell w rozmowie z "The Guardian".
Podobał ci się ten artykuł? Zobacz inne teksty z cyklu "Korba na rower":
Najdziwniejsze rowery na świecie
Ciekawe, dziwne, a nawet dyskryminujące prawa rowerowe na świecie