Zamiast klimatyzacji… plastikowa trawa. Schłodzi stadiony i miasta
Samochłodząca się sztuczna trawa może pomóc miastom radzić sobie z ekstremalnymi warunkami pogodowymi. Sztuczna murawa, która magazynuje wodę pod powierzchnią, schładza otoczenie w upalne dni, podobnie jak naturalna trawa.
Pokryte sztuczną murawą boisko może być efektywnym klimatyzatorem. Odpowiednio zaprojektowana nawierzchnia pokryta plastikową trawą, zachowuje się jak naturalny trawnik. Pochłania wodę deszczową i pozwalać jej odparowywać w upalne dni, chłodząc otoczenie.
Taka samochłodząca się murawa może chronić sportowców, którym każe się grać w tropikalnym skwarze. Ale może też pomóc lepiej chłodzić całe miasta, a nawet pochłaniać nadmiar wód z gwałtownych burz, które inaczej mogłyby zatapiać drogi czy piwnice.
Jak plastikowa trawa naśladuje przyrodę
Oczywiście badacze często podkreślają, że jednym z najlepszych sposobów na chłodzenie miast jest sadzenie prawdziwej zieleni. To jednak nie zawsze jest możliwe. Wiele miast decyduje się na pokrycie boisk sportowych - nawet tych na otwartej przestrzeni - sztuczną murawą, bo ta jest po prostu o wiele wytrzymalsza. Raz rozłożona, przetrwa o wiele dłużej niż jej naturalny, wrażliwy na deptanie pierwowzór.
Okazuje się jednak, że nawet sztuczna trawa może dawać wiele ze środowiskowych korzyści, które zazwyczaj daje nam naturalna zieleń. Holenderscy inżynierowie opracowali system, który naśladuje chłodzące działanie żywej zieleni. Na pierwszy rzut oka taka murawa wygląda jak każda inna sztuczna nawierzchnia boiska. Ale to, co jest pod spodem zupełnie zmienia sposób jej funkcjonowania.
Tuż pod plastikową trawą znajduje się cienka warstwa piasku, pokrywająca 2-centymetrową podkładkę amortyzującą. Ta jest naszpikowana wąskimi cylindrami nawadniającymi wypełnionymi wełną mineralną. Pod tą warstwą znajdują się zbiorniki na wodę. Ciecz jest powoli wysysana przez włókna, które działają jak gąbka, i odprowadzają ją do piaskowej warstwy. Stamtąd woda odparowuje, dając efekt chłodzenia. Deszcz ponownie "ładuje" cały system. Zbiorniki pod powierzchnią boiska normalnej wielkości mogą pomieścić ponad pół miliona litrów deszczówki.
Boiska jak patelnie
"Jeśli masz normalne pole trawiaste, pozostaje ono chłodne ze względu na samą trawę, ponieważ woda w roślinach wyparowuje" - mówi magazynowi "New Scientist" Marjolein van Huijgevoort z Instytutu Badań nad Wodą KWR w Nieuwegein w Holandii, która kierowała pracami nad nowym rozwiązaniem. "Ten system w pewnym sensie naśladuje tę naturalną sytuację, powodując unoszenie się wody i jej parowanie".
To cenne, bo nawet w klimacie umiarkowanym, takim jak ten, który panuje w północnej Europie, słońce może ogrzać powierzchnię plastikowej murawy do około 70°C, co zagraża zdrowiu sportowców.
Ale to nie koniec potencjalnych zastosowań nowej nawierzchni. Holenderski zespół stworzył w Amsterdamie eksperymentalne pola i sprawdził, jak sprawdzają się one w miejskich warunkach. Podczas fali upałów, gdy maksymalna zmierzona temperatura powietrza wynosiła 29,8°C, temperatura konwencjonalnej sztucznej murawy osiągnęła 62,5°C.
Samochłodząca się murawa nigdy nie nagrzała się powyżej 37°C, czyli tylko o 1,7°C więcej niż naturalna trawa, traktowana przez badaczy jako "grupa porównawcza". Nawet powietrze nad chłodzoną wodą murawą było chłodniejsze, co przełożyło się na niższą temperaturę w mieście. Podobne nawierzchnie mogłyby więc posłużyć do obniżania temperatur w zabudowanych terenach podczas fal upałów wszędzie tam, gdzie z różnych powodów sadzenie normalnej trawy jest niemożliwe lub niepraktyczne.