Takich migracji dotąd nie było. Bank Światowy policzył, ilu ludzi będzie uciekać przed zmianami klimatu
Bez natychmiastowych działań na rzecz ochrony klimatu, podnoszący się poziom mórz, spadek produkcji zbóż i susze zmuszą do migracji łącznie ponad 216 mln ludzi do 2050 r. - wyliczył Bank Światowy w opublikowanym właśnie raporcie. Problemy zaczną się jednak znacznie wcześniej.
![article cover](https://i.iplsc.com/000D3D9JL4SP6Q8X-C322-F4.webp)
![Zagrożone podnoszeniem poziomu mórz są miliony ludzi.](https://i.iplsc.com/000D3D7SOHDF2YNF-C322-F4.webp)
Autorzy raportu Groundswell 2.0 sprawdzali, jak zmiany klimatyczne wpłyną na sześć regionów świata. Stwierdzili, że "gorące punkty" migracji klimatycznych zaczną się pojawiać już pod koniec tej dekady, a zjawisko będzie się nasilać co najmniej do połowy wieku, najmocniej uderzając w najuboższe dziś części świata.
Zobacz również:
Zmiany klimatyczne w samej tylko Afryce Subsaharyjskiej mogą wymusić migracje wewnątrz państw 86 mln ludzi. Kolejnych 40 mln ludzi może szukać lepszych warunków do życia w Azji Południowej, a 49 mln w Azji Wschodniej.
Tak potężne migracje odbiją się zarówno na obszarach, z których ludzie będą uciekać, jak i tych, gdzie będą szukać schronienia. To będzie oznaczało potężne obciążenie m.in. dla ośrodków miejskich i może zaprzepaścić dotychczasowy rozwój tych regionów.
W raporcie, jako przykład wskazano nisko położoną deltę Mekongu w Wietnamie, gdzie z powodu wzrostu poziomu morza niemożliwa może się stać uprawa ryżu. W związku z tym miliony ludzi będą zapewne szukać schronienia w regionie Delty Rzeki Czerwonej. Problem w tym, że tam również coraz mocniej odczuwalne są skutki zmian klimatycznych, bo coraz silniejsze są sztormy.
Niedoszacowane dane dotyczące klimatycznych migracji
Bank Światowy twierdzi, że kryzysy gospodarcze i zdrowotne, takie jak ten wywołany przez pandemię COVID-19, mogą tylko pogorszyć sytuację.
Jednocześnie autorzy raportu zastrzegli, że liczba migrantów może być znacznie zaniżona, bo nie sprawdzano, jak zmiany klimatyczne wpłyną na mieszkańców państw o wysokich dochodach, na kraje Bliskiego Wschodu oraz małe wyspiarskie państewka. Przede wszystkim jednak nie uwzględniono migracji do innych państw, w raporcie koncentrując się wyłącznie na migracjach wewnętrznych.
![Zdaniem Earth Policy Institut jedna z największych dużych klimatycznych migracji miała miejsce w 2005 r., gdy po przejściu huraganu Karina 250 tys. Amerykanów przeprowadziło się w głąb kraju. Fot. Robert Sullivan/Files](https://i.iplsc.com/000D3D8H2CIMIR90-C322-F4.webp)
Eksperci Banku Światowego twierdzą, że rządzący powinni potraktować ich raport, jak wezwanie do natychmiastowych działań w celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, likwidacji luk rozwojowych i odbudowy ekosystemów. To - wedle ich wyliczeń - mogłoby zmniejszyć liczbę ludzi zmuszonych do klimatycznych migracji do 44 mln, czyli aż o 80 proc.
- Już mamy do czynienia z ograniczoną skalą ocieplenia, a klimatyczne migracje są już rzeczywistością - twierdzi Kanta Kumari Rigaud, czołowy specjalista Banku Światowego ds. środowiskowych i jeden ze współautorów raportu. - Musimy ograniczyć emisje, by wypełnić cele Porozumienia paryskiego. W przeciwnym razie zmiany będą eskalować i migracje się nasilą.
Według ONZ tylko w tym roku 235 mln ludzi będzie potrzebować pomocy humanitarnej i ochrony. Jedną z przyczyn jest rozpędzający się kryzys klimatyczny. O tym, jak już dziś wygląda los klimatycznych migrantów możesz przeczytać tutaj.