Przekroczyły punkt krytyczny. Ten ekosystem umiera jako pierwszy
Naukowcy potwierdzają, że ciepłowodne rafy koralowe przekroczyły punkt krytyczny. Rekordowe temperatury oceanów z ostatnich dwóch lat doprowadziły do ich masowego obumierania. To pierwszy z tzw. punktów zwrotnych klimatu, który stał się faktem. A mimo obietnic po COP28, świat wciąż w ponad 80 proc. opiera się na paliwach kopalnych.

W skrócie
- Rafy koralowe przekroczyły punkt krytyczny z powodu ocieplenia oceanów, co skutkuje ich masowym obumieraniem i stwarza zagrożenie dla milionów ludzi oraz bioróżnorodności.
- Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody po raz pierwszy oficjalnie uznała wydobycie paliw kopalnych za zagrożenie dla natury i nawołuje do zakazu wydobycia w obszarach o wysokiej bioróżnorodności.
- Pomimo deklaracji transformacji energetycznej, świat wciąż w ponad 80 procentach opiera się na paliwach kopalnych, a decyzje polityczne stoją w sprzeczności z ochroną klimatu.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Według Global Tipping Points Report 2025 przy ociepleniu o 1,4 st. C rafy koralowe przekroczyły granicę odporności i "doświadczają bezprecedensowego obumierania". Z danych NOAA wynika, że od 2023 r. stres cieplny dotknął ponad 84 proc. powierzchni raf. W kwietniu 2024 r. agencja ogłosiła czwartą globalną falę bielenia - największą w historii pomiarów.
Rafy to dom dla jednej czwartej gatunków morskich i tarcza ochronna dla setek milionów ludzi. Ich zanik oznacza utratę źródła białka, pracy i naturalnej osłony przed sztormami. "Rafy koralowe umierają. Bez nich miliardy stracą swoje źródło życia" - mówi Jefferson Chua z Greenpeace Philippines. Dla krajów takich jak Filipiny to bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego i gospodarki morskiej.
Natura kontra paliwa
O tym, że przyczyna jest znana, przypomniała właśnie Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN). Podczas kongresu w październiku przyjęto Motion 042 - pierwszą w historii rezolucję, która uznaje wydobycie i produkcję paliw kopalnych za zagrożenie dla przyrody. "Po raz pierwszy ważna instytucja międzynarodowa formalnie to przyznała" - napisał Ralph Regenvanu, minister klimatu Vanuatu, w komentarzu dla portalu *Context*.
Dokument wzywa do tworzenia stref wyłączonych z wydobycia w obszarach wysokiej bioróżnorodności, takich jak Amazonia, Arktyka czy rafy koralowe, oraz do prac nad Traktatem o Nieproliferacji Paliw Kopalnych. To reakcja na lukę w międzynarodowym prawie - żadne z dotychczasowych porozumień klimatycznych nie dotyczyło bezpośrednio samego wydobycia.
Dlaczego wciąż kopimy głębiej
Na papierze świat przyspiesza w kierunku czystej energii, ale w praktyce paliwa kopalne wciąż stanowią ponad 80 proc. globalnej podaży energii (wg raportu Statistical Review of World Energy 2024). Globalny popyt na energię rośnie, a transformacja nie nadąża.
W Chinach powstają rekordowe moce węglowe, mimo że kraj ten jest liderem w produkcji paneli słonecznych i baterii. W Stanach Zjednoczonych administracja Donalda Trumpa promuje nowe wiercenia i wydłużanie życia elektrowni węglowych, tłumacząc to rosnącym zapotrzebowaniem centrów danych. W Unii Europejskiej odnawialne źródła już przodują w wytwarzaniu prądu, ale ropa i gaz nadal odpowiadają za ponad połowę całkowitej energii zużywanej przez gospodarkę.
"Nie można chronić przyrody, jeśli jednocześnie rozbudowujemy infrastrukturę paliw kopalnych" - stwierdza rezolucja IUCN. To zdanie dobrze oddaje rozdźwięk między polityką a fizyką: każdy nowy szyb, każda elektrownia węglowa zwiększają ryzyko kolejnych punktów krytycznych.

Na rozstaju
Rafy są sygnałem ostrzegawczym dla całego systemu klimatycznego. Gdy giną, tracimy nie tylko ekosystem, lecz także stabilność oceanów i pogodę, od której zależy rolnictwo. Ale naukowcy przypominają, że istnieją też pozytywne punkty zwrotne: szybki spadek cen fotowoltaiki, elektryfikacja transportu, rozwój sieci magazynowania energii. W 2024 r. OZE odpowiadały za największy wzrost globalnej produkcji energii, a co piąte nowe auto na świecie było elektryczne.
Problem w tym, że każdy rok zwłoki zwiększa koszty adaptacji. Zamiast finansować kolejne dopłaty do ropy i gazu - świat wydaje na nie ponad 7 bilionów dolarów rocznie - rządy mogłyby zasilać fundusze szkód i strat, wspierające kraje najbardziej dotknięte skutkami kryzysu klimatycznego.
Rafy przypominają proste równanie: bez odejścia od paliw kopalnych nie obronimy ani przyrody, ani klimatu. Decyzja IUCN to pierwszy krok, by zacząć mówić o źródle problemu, a nie tylko o jego skutkach.










