Polscy aktywiści zablokowali McDonalda
Magdalena Mateja-Furmanik
Bydgoscy aktywiści i aktywistki grupy Animal Rebellion rozlali sztuczną krew na posadzkę McDonalda a następnie skuli się metalowymi rurami przed kontuarem. W ten sposób chcieli zaprotestować przeciwko używaniu mięsa w gastronomii.
Sobota, popołudnie. W bydgoskiej galerii Rondo tłum - mieszkańcy chcą skorzystać z ostatniego weekendu przed świętami, by zrobić najpotrzebniejsze zakupy i wybrać prezenty dla bliskich. Tę okazję postanowili wykorzystać aktywiści i aktywistki Animal Rebellion by zwrócić uwagę na katastrofalny wpływ mięsa na klimat.
Obywatelskie nieposłuszeństwo
Happeningi Animal Rebellion nigdy nie są agresywne. Ich celem nie jest danie upustu złości, ale zwrócenie uwagi społeczeństwa na coś, na co nie chciało patrzeć do tej pory. Albo na coś, czego jest doskonale świadome, ale zbyt opieszale wprowadza je w życie.
Aktywiści opierają się na badaniach Eryki Chenoweth, według których pokojowe nieposłuszeństwo jest najskuteczniejszą metodą przemiany społeczeństwa.
Mięso a środowisko
Aktywiści żądają, by do 2030 roku gastronomia była bez mięsa. Postulat ma dwa źródła - pierwszym jest fakt, że masowa hodowla zwierząt odpowiada aż za 25% globalnych emisji gazów cieplarnianych co ma katastrofalne skutki dla środowiska.
Problemem jest nie tylko wydzielany przez zwierzęta metan, którego efekt cieplarniany jest 28-krotnie silniejszy od CO2, ale także wylesianie terenów, w tym Amazonii, pod pastwiska. W 2020 roku aż 70% wykarczowanych terenów Płuc Świata było przeznaczone na wypas bydła.
Animal Rebellion podaje, że rocznie McDonald wykorzystuje aż 725 miliony kilogramów mięsa, czyli około 3 miliony krów.
Cierpienie zwierząt hodowlanych
Druga przyczyna protestu wynika ze względów humanitarnych. Masowa hodowla krów jest źródłem ich ogromnego cierpienia. Zwierzętom usuwa się rogi bez znieczulenia. Przed zabiciem nie zawsze dokładnie się je ogłusza, przez co giną, wykrwawiając się w męczarni.
Warto pamiętać, że krowy mają bardzo rozbudowane uczucia macierzyńskie. Co ciekawe, w mitologii egipskiej Hathor - wcielenie kobiecości, odpowiednik greckiej Afrodyty - była przedstawiana jako krowa. Być może wynikało to z faktu, że już starożytni widzieli w krowie ucieleśnienie macierzyństwa. Krowy bardzo cierpią po odebraniu im cielaka oraz obserwuje się u nich symptomy depresji.