Naukowiec zbiera martwe komary pocztą. Zachęca innych do wysyłania
Mateusz Zajega
Pewien badacz z Kanady usiłuje ustalić zasięg występowania komarów, które w związku z globalnym ocieplenie coraz chętniej osiedlają się na północnych obszarach naszej planety. W tym celu zaapelował on do swoich rodaków, aby wysyłali mu pocztą martwe owady. Trzeba przyznać, że to dość specyficzna forma badań naukowych.
Zapewne niemal każdy z nas czułby pewien dyskomfort, gdyby otrzymał pocztą list z martwym komarem w środku. Słowo "niemal" odrywa tutaj kluczową rolę, gdyż do wspomnianej grupy osób nie zalicza się kanadyjski naukowiec, Dan Peach, który zaapelował do swoich rodaków, aby wysyłali mu właśnie taką nietypową korespondencję.
Martwe komary wysyłane pocztą
Zamierza on prześledzić rozprzestrzenianie się tym niewielkich krwiopijców, które ze względu na globalne ocieplenie coraz chętniej emigrują na północne obszary naszej planety. Oczywiście szerokie badania dotyczące populacji komarów na całym świecie wymagałyby herkulesowego wysiłku, w związku z czym jego projekt ogranicza się do Brytyjskie Kolumbii oraz Jukonu.
Badacz po otrzymaniu koperty z martwym owadem oraz miejscem jego występowania wyodrębni jego DNA w celu zidentyfikowania gatunku. Im więcej takich danych uzyska, tym dokładniejszy obraz występowania komarów otrzyma.
Warto wspomnieć, że komary są zdecydowanie najbardziej śmiercionośnymi zwierzętami na świecie. Roznoszone przez nie choroby takie jak malarie, denga, żółta febra czy gorączka Zika doprowadzają do śmierci setek tysięcy osób rocznie. Już za kilkadziesiąt lat mogą się one stać się powszechne zarówno w Kanadzie, jak i w Polsce.