Najgorsza susza od 1200 lat. Zachodnie stany USA zmieniają się w pustynię

Najnowsze badanie pokazuje, że ogarniająca zachodnie stany USA susza, która trwa nieprzerwanie od 2000 r. i przyczynia się do bezprecedensowej fali pożarów lasów, jest najpoważniejszą od co najmniej 800 r. naszej ery.

Niemal puste jezioro Oroville w Kalifornii, które ekstremalna susza doprowadza do wysychania.
Niemal puste jezioro Oroville w Kalifornii, które ekstremalna susza doprowadza do wysychania.Josh EdelsonAFP
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Lasy Kalifornii i Oregonu płoną niemal bez przerwy. Poziom wody w Wielkim Jeziorze Słonym w Utah, jednym z największych słonowodnych jezior świata, spadł do najniższych notowanych w historii poziomów. Miliony ludzi boją się, że ich domy spłoną, albo że ich uprawy nigdy się nie odrodzą. Sytuacja w zachodnich stanach USA jest nie do pozazdroszczenia.

Jak pokazuje najnowsze badanie, jest także niemal bezprecedensowa. Naukowcy ustalili, że podobnego zjawiska nie notowano tam od co najmniej 1200 lat, a susza niemal na pewno jest skutkiem zmian klimatycznych. Dotąd uważano ją za najgorszą od "zaledwie" pół tysiąclecia.

Najnowsze badania, przeprowadzone już po rekordowym lecie ubiegłego roku, kiedy ekstremalnie suche warunki ogarnęły już dwie trzecie powierzchni zachodnich stanów USA, nie pozostawiają jednak wątpliwości. 22-letni okres trwającej od 2000 r. suszy jest najbardziej ekstremalnym zjawiskiem tego typu, jakie pojawiło się w Ameryce Północnej co najmniej od 800 r. n.e. Co więcej, badanie wskazało winnego. Wywołane przez człowieka globalne ocieplenie.

Wyschnięte na pieprz

Według badań zespołu naturalne wahania klimatyczne i tak doprowadziłyby do suszy. Ale byłaby ona o co najmniej 40 proc. słabsza, niż faktycznie jest.

Susza równie niebezpieczna, jak pandemia

"Bez zmian klimatycznych ta susza nie byłaby nawet w przybliżeniu tak zła, jak historyczne megasusze" - stwierdził główny autor badania, Park Williams, klimatolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. "To, co jest naprawdę niezwykłe w tym okresie suszy, to fakt, że temperatury były wyższe niż przeciętna we wszystkich latach jej trwania poza jednym rokiem".

Badanie potwierdza, że to temperatura, a nie same opady odpowiada za powstawanie wyjątkowych susz. Ilość opadów może zmieniać się z roku na rok i regionu na region, ale wraz ze wzrostem globalnych temperatur, coraz więcej wilgoci odparowuje z pól, łąk i lasów i pogłębia suszę. W przypadku zachodnich stanów USA zarówno opady, jak i temperatury, osiągnęły w ciągu ostatnich dwóch dekad krytyczne poziomy. Badacze przypisują 19 proc. siły zeszłorocznej suszy i aż 42 proc. siły suszy z ostatnich 22 lat właśnie wywołanemu przez człowieka wzrostowi temperatur.

Wysokie temperatury sprawiają, że nawet bardziej mokre lata nie przyczyniają się do ograniczenia skutków suszy. Ale by zakończyć suchy okres, nie wystarczy jeden mokry rok. Także w przypadku amerykańskiej megasuszy zdarzały się okresy, kiedy opadów było sporo. Zdarzyło się tak na przykład w 2005 r. Ale coraz cieplejsze powietrze szybko wysysa wilgoć z gleby, bo wraz ze wzrostem temperatury, w atmosferze może gromadzić się coraz więcej pary wodnej. 

Historia drzew

Jednym z najważniejszych narzędzi, jakim posługują się naukowcy w celu ustalenia warunków klimatycznych w przeszłości, są pierścienie drzew. Wskazują one na tempo, w jakim w danym roku drzewo przybierało na wadze, a co za tym idzie jakie warunki panowały w danym okresie. Słoje są szersze w wilgotnych latach, cieńsze w suchych. Korzystając z danych obserwacyjnych dotyczących klimatu z ostatniego stulecia, naukowcy są w stanie ściśle powiązać szerokość słojów drzew z zawartością wilgoci w glebie, co jest powszechną miarą suszy.

Susza stulecia na Kubie. Brak deszczu od kilku tygodni

Posługując się tą skalą, zespół sprawdził, jakie warunki pogodowe zarejestrowały drzewa rosnące w ciągu ostatnich 12 wieków. Korzystając z tego zapisu, naukowcy ustalili, że zeszłe lato było drugim najbardziej suchym w ciągu ostatnich 300 lat. Gorzej było tylko w 2002 r.

Początek XXI wieku był znacznie bardziej suchy niż poprzednich pięć dekad. W ostatnim dwudziestoleciu odnotowano 8,3 procent mniej opadów i temperatury prawie o stopień wyższe, niż w latach 1950-1999.

Ale to nie jedyny wniosek. Ze słojów wynika bowiem, że problemy zachodnich stanów USA dopiero się zaczynają. "Słoje drzew mówią nam, że zachodnie stany stawały się w przeszłości bardzo, bardzo ekstremalnie suche nawet bez pomocy zmian klimatycznych" - powiedział Williams. "Nawet bez zmian klimatycznych możemy mieć niezwykle dotkliwe i długotrwałe susze".

Z zapisu stanu klimatu zachowanego w drzewach wynika, że ekstremalne susze w Ameryce Północnej trwały nawet po 30 lat. Tym razem może być jeszcze gorzej. "Ta susza ma 22 lata, ale wciąż trwa" - stwierdza Williams. "Jest bardzo, bardzo prawdopodobne, że doczeka 23. urodzin".

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas