2,5 mln ludzi zagrożonych głodem z powodu suszy
Głodem zagrożonych jest prawie pół miliona dzieci i co najmniej 90 tys. ciężarnych kobiet - alarmuje ONZ. Na północy Kenii z powodu potężnej suszy gwałtownie rosną ceny żywności.
To już drugi sezon, kiedy w regionie nie spadł deszcz. Północ Kenii, w przeciwieństwie do zielonego południa, jest obszarem półpustynnym. Według Światowego Programu Żywnościowego ONZ, do listopada z powodu braku deszczu problemy z dostępem do żywności będzie miało co najmniej 2,4 mln osób.
- Poprzednie susze były w większości przewidywalne. Przerwy między nimi były dłuższe i wynosiły od pięciu do dziesięciu lat. Dzięki temu pastwiska i zbiorniki wodne mogły się regenerować - mówi Maurice Onyango, regionalny szef ds. zarządzania ryzykiem fundacji Plan International. - Teraz mamy suszę co dwa lata, czasami co rok - dodaje.
Agencja Reuters podaje, że temperatura w Kenii od lat 1985-2015 rosła o 0,34 st. Celsjusza co dekadę, a z wyliczeń klimatologów wynika, że fale upałów w ciągu najbliższych pięciu dekad będą dłuższe od dziewięciu do nawet 30 dni w roku. Przez to uprawa i hodowla staną się o wiele trudniejsze.
Zobacz również:
Kenijskie Biuro Metorologiczne zapowiada, że na razie padać nie będzie, choć to właśnie o tej porze roku w tym regionie deszcz powinien padać regularnie i obficie.
Konsekwencje są takie, że płodów rolnych jest mało, a zwierzęta w gospodarstwach coraz bardziej osłabione i chude, co obniża ich wartość. - Kóz nie da się sprzedać. Jeszcze gorzej jest z krowami. Nasze dzieci głodują - mówi Moses Loloju, pasterz z hrabstwa Isiolo, gdzie miejscowe władze już zaczęły rozdawać żywność potrzebującym.- Te kilka zwierząt, które zostało, nie ma co jeść. Są za słabe, żeby dojść do źródeł wody - powiedział agencji Reuters rolnik o imieniu Bargeri. Mężczyzna stracił nawet osła, z pomocą którego transportował wodę. Dla większości pasterzy susza jest dramatem, ponieważ zazwyczaj swoje oszczędności lokują w zwierzętach hodowlanych.