Słoneczna energia z... lotniska. Słoneczne farmy z portów lotniczych zasilą miasta przyszłości
Porty lotnicze na całym świecie inwestują w budowę wielkich farm fotowoltaicznych. Ogromne, puste przestrzenie na komercyjnych lotniskach mogą stać się najlepszą szansą na stworzenie wielkich, słonecznych elektrowni zasilających całe dzielnice czy miasta.
Porty lotnicze są wizytówkami wszystkich największych miast świata. Są ich oknami na świat, centralnymi elementami całej biznesowej infrastruktury, ale są też zwykle wielkimi, niemal pustymi obszarami w gęsto zabudowanych miejskich i podmiejskich środowiskach.
Już niedługo ta pusta przestrzeń może zniknąć, zastąpiona panelami fotowoltaicznymi. Lotniska na całym świecie instalują coraz większe farmy słoneczne na niewykorzystanych gruntach, dachach czy parkingach. Takie instalacje w pierwszej kolejności mają zapewniać energię samemu portowi lotniczemu, ale ich skala bywa tak wielka, że z powodzeniem stają się źródłami prądu dla całej okolicy.
200-tysięczne Tallahassee na Florydzie chce do 2050 r. być zasilane wyłącznie energią odnawialną. Gdy władze miasta wyznaczały sobie w 2019 r. taki cel, wiedziały, że są już na najlepszej drodze do jego spełnienia. Dzięki miejskiemu portowi lotniczemu.
Elektrownie na lotniskach
Już w 2018 r. prywatny inwestor zainstalował na 48 hektarach należącej do lotniska ziemi farmę słoneczną o mocy 20 megawatów. Rok później instalacja generowała już 62 megawatów i zasilała nie tylko lotnisko, ale także ponad 100 komunalnych budynków, w tym ratusz i oczyszczalnię ścieków.
"Trudno jest znaleźć niezabudowaną ziemię w miejskim środowisku" - mówi New York Timesowi Reese Goad, główny menedżer Tallahassee. Lotnisko okazało się idealnym miejscem na produkowanie energii odnawialnej.
Według badań przeprowadzonych w zeszłym roku przez University of Colorado, w ciągu ostatniej dekady dwadzieścia procent publicznych lotnisk w USA zaczęło generować własną energię słoneczną. Nowojorskie lotnisko JFK ma w przyszłym roku skończyć budowę największej instalacji fotowoltaicznej w całym stanie. Kansas City zamierza zabudować panelami 2 tys. hektarów miejskiego lotniska, potencjalnie dając dość energii, by zasilić całe miasto.
Lotnisko z fotowoltaiką
Australijscy badacze sprawdzili w ubiegłym roku to, jaki jest realny potencjał takich przylotniskowych farm fotowoltaicznych. Ustalili, że już umieszczenie paneli na dachach lotniskowych budynków 21 portów lotniczych - terminali, parkingów i hangarów - pozwoliłoby wyprodukować dość energii do zasilenia 136 tys. domów. To przełożyłoby się na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 152 kilotony rocznie - to tyle, ile w ciągu roku emituje 71 tys. samochodów osobowych.
Budowa lotniskowych farm fotowoltaicznych nie jest jednak tak prosta, jak mogłaby się wydawać. Lotniska składają się w ogromnym stopniu z pustej przestrzeni z bardzo ważnego powodu: bezpieczeństwa startujących i lądujących samolotów, które w sytuacji awaryjnej muszą mieć duży bufor bezpieczeństwa gwarantujący, że w razie wypadnięcia z pasa nie zderzą się z żadnym obiektem. Panele zawsze będą musiały więc powstawać w dużym oddaleniu od dróg kołowania i pasów startowych.
Po drugie, obawy budzi możliwość oślepiania pilotów przez odblaski światła odbijającego się od powierzchni paneli. Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wymaga od władz wszystkich lotnisk zamierzających tworzyć podobne projekty udowodnienia, że praca pilotów i kontrolerów na wieży nie będzie zakłócona przez jaskrawe światło. Nowe panele słoneczne posiadają jednak powłoki, które minimalizują ten problem. FAA chce też mieć pewność, że panele nie zakłócą komunikacji radiowej i pracy radarów na lotnisku.
Zmiana portów lotniczych w ogromne wytwórnie czystej energii jest jednak koncepcją bardzo atrakcyjną z jeszcze jednego powodu. Przemysł lotniczy odpowiada za około 3 proc. wszystkich globalnych emisji CO2. Branża stara się ograniczyć swój ślad węglowy, inwestując na przykład w biopaliwa czy rozwój technologii wodorowych, ale droga do całkowicie czystego lotnictwa jest jeszcze daleka. Wykorzystanie portów lotniczych do generowania zielonej energii pozwoliłoby w pewnym stopniu zrekompensować generowane przez ogromne, pasażerskie samoloty emisje ocieplające planetę.