Obraz emisji w czasie rzeczywistym. Pierwsze takie narzędzie do walki z trucicielami
Dane dotyczących emisji gazów cieplarnianych raportują zwykle tylko najwięksi truciciele i zwykle są to informacje za poprzednie lata, a zatem nieaktualne. Teraz to ma się zmienić, dzięki Climate Trace, wspólnemu projektowi firm technologicznych i naukowców, który firmuje Al Gore.
Ile gazów cieplarnianych emituje ludzkość wiadomo bardzo dokładnie. W zeszłym roku średnie globalne stężenie dwutlenku węgla w atmosferze wyniosło 412,5 części na milion i było najwyższe od 3,6 mln lat. Kto dokładnie jest za te emisje odpowiedzialny? Na to pytanie odpowiedzieć znacznie trudniej. Najwięksi emitenci wskazywani są na podstawie ich własnych deklaracji, pomiarów dokonywanych przez różne instytucje albo na przykład - w Europie - za pomocą analiz dotyczących tego, ile praw do emisji kupują.
- Stary frazes mówi, że możesz zarządzać tylko tym, co możesz zmierzyć - stwierdził Al Gore, były wiceprezydent USA, który od lat angażuje się w działania na rzecz ochrony klimatu, a teraz współtworzy platformę Climate Trace.
Skanery, satelity, sztuczna inteligencja
Informacje mają być zbierane dzięki najróżniejszym technologiom, a weryfikowane na podstawie pomiarów satelitarnych i analizowane przez sztuczną inteligencję.
- Możemy wykorzystać obserwacje w świetle widzialnym do analizy chmur pary pochodzących z elektrowni, a następnie dokonać weryfikacji przy pomocy innych instrumentów, które na przykład wykrywają ciepło - mówi Gavin McCormick, współzałożyciel i dyrektor wykonawczy WattTime, jednej z organizacji tworzących Climate Trace. - Wiele mówi nam także analiza bardzo subtelnych czynników, takich jak obserwacja fal na wodzie tam, gdzie fabryka czy elektrownia korzysta z rzecznej wody do chłodzenia.
Pierwsze wyniki już są. Koalicja opublikowała już własne dane dla 10 sektorów i 38 podsektorów w latach 2015-2020. Okazuje się, że tylko w ciągu ostatnich pięciu lat, kraje o rozbudowanym przemyśle naftowym i gazowym wskutek wydobycia i rafinacji tych surowców wyemitowały prawdopodobnie o miliard ton dwutlenku węgla więcej, niż sądzono. To dwa razy więcej, niż wynikało z oficjalnych raportów.
W innych krajach, które nie były zobowiązane do regularnego raportowania emisji z sektora naftowego i gazowego, prawdopodobnie doszło do wyemitowania kolejnego miliarda ton CO2 nieuwzględnionych w statystykach. Rozbieżność między raportowaniem a rzeczywistością jest szczególnie duża w USA i Rosji.
- Dziś większość danych dotyczących emisji pochodzi z raportów emitentów. Są one niekompletne, nieprecyzyjne lub nieaktualne, co ogranicza ich praktyczne wykorzystanie - powiedział Andrew Zolli, wiceprezes ds. zrównoważonego rozwoju i globalnego wpływu firmy Planet, dostarczającej satelitarne obrazy. - Kierowanie nas w kierunku niskoemisyjnej, bardziej zrównoważonej przyszłości wymaga wiarygodnych wskaźników w czasie rzeczywistym, które ilustrują zachowanie systemów powiązanych z klimatem - dodał.
Sto państw z nieaktualnymi danymi
Zdaniem Ala Gore’a ponad sto krajów nie ma danych dotyczących emisji nowszych, niż pochodzące sprzed pięciu lat. - Nie da się tak działać ani w biznesie ani przy zarządzaniu domowym budżetem. Tymczasem w najważniejszym zadaniu, które stoi przed światem z konieczności polegaliśmy na liczbach, które zupełnie się do tego nie nadają - mówi laureat pokojowej Nagrody Nobla.
Problemy nie ograniczają się do branży naftowej. Climate Trace ustaliło, że produkcja stali odpowiadała za około 13 mld ton emisji ekwiwalentu CO2 w latach 2015-2020. To tyle, ile wyemitowały cała Wielka Brytania i Japonia razem wzięte. Emisje związane z produkcją stali spadły w 2020 r. z powodu pandemii w większości krajów świata, ale gwałtownie wzrosły w Chinach.
Emisje z żeglugi i lotnictwa wyniosły w latach 2015-2020 łącznie 11 mld ton. Obecnie kraje nie muszą uwzględniać tych emisji w swoich zobowiązaniach wynikających z Porozumienia paryskiego.
Publikacja pierwszego raportu Climate Trace zbiega się z ostatnimi przygotowaniami do klimatycznej konferencji ONZ, która odbędzie się w Glasgow w listopadzie. Dane mogą pomóc w wymuszeniu na największych emitentach szybkich zmian. A inwestorzy giełdowi mogą opierając się na prezentowanych przez platformę danych i tworzyć "zielone" portfele inwestycyjne.
Docelowo platforma ma aktualizować dane co tydzień, a w niektórych sektorach nawet codziennie. - Wkraczamy w okres radykalnej przejrzystości - mówi Gore. - Przejrzystość, w miarę jak te dane będą stawały się bardziej szczegółowe, będzie stale rosła.