Moda na ziemniaka. Z odpadów zrobiono odzież. Wkrótce trafi na rynek

Nowa metoda, pozwalająca na produkowanie włókien z ziemniaków, może zrewolucjonizować branżę mody. Brytyjski startup opracował metodę na produkowanie z łodyg ziemniaków wysokiej jakości przędzy, która może stanowić alternatywę dla czystej bawełny.

Pole ziemniaków
Pole ziemniakówkruwt123RF/PICSEL

Branża mody, zwłaszcza popularne marki “fast fashion” wywierają ogromny wpływ na środowisko naturalne. Według Parlamentu Europejskiego, produkcja tekstylna jest odpowiedzialna za około 20% zanieczyszczeń wody pitnej na całym świecie. W 2020 r. przemysł odzieżowy odpowiadał za ok. 10 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych na świecie - więcej, niż łącznie emitują lotnictwo i transport morski. 

Dlatego prace nad ograniczeniem tego negatywnego wpływu mają ogromne znaczenie. Jednym z innowacyjnych proponowanych rozwiązań jest wykorzystanie odpadów roślinnych do produkcji tkanin, co zmniejszałoby zapotrzebowanie na ziemię i wodę potrzebną do produkcji bawełny,a także na sztuczne włókna produkowane z tworzyw sztucznych. Firma Fibe, startup z Wielkiej Brytanii, opracowała technologię pozwalającą na wytwarzanie wysokiej jakości przędzy z dość nieoczekiwanego źródła - łodyg prostego ziemniaka. 

Co zrobić z zieloną częścią kartofla

Ziemniaki są trzecim najważniejszym źródłem pożywienia na świecie, ale ich uprawa generuje ogromne ilości odpadów roślinnych. Po zbiorze bulw, łodygi ziemniaków, które zawierają toksyczną solaninę, nie nadają się do wykorzystania w celu produkcji nawozu ani karmy dla zwierząt, co sprawia, że rolnicy często są zmuszeni je niszczyć. Zwykle są one mielone lub spalane, co generuje dodatkowe emisje CO2 i stanowi marnotrawstwo cennych zasobów.

Startup Fibe postanowił to zmienić. Firma zaprezentowała pierwszą na świecie przędzę wykonaną z wykorzystaniem włókien ziemniaka. Przędza zawiera 25 proc. takich włókien, oraz 75 proc. bawełny. To rozwiązanie pozwala na ponowne wykorzystanie odpadów roślinnych, zmniejszając jednocześnie zapotrzebowanie na tradycyjne surowce włókiennicze, takie jak bawełna.

Proces produkcji włókna z ziemniaków został opracowany przez grupę studentów inżynierii projektowej z Imperial College London, wśród których był Idan Gal-Shohet, współzałożyciel Fibe. Początkowo pomysł ten był projektem akademickim mającym na celu stworzenie zrównoważonego modelu biznesowego, który mógłby zastąpić bawełnę bardziej ekologiczną alternatywą.

Włókna ziemniaczane są pozyskiwane poprzez kontrolowany proces biodegradacji, bez użycia chemikaliów. Po ekstrakcji włókna są oczyszczane i klasyfikowane, co pozwala na uzyskanie miękkich kulek włókna, które są bardzo podobne do bawełny pod względem jakości. Ponieważ ziemniaki są już powszechnie uprawiane na całym świecie, włókna z ich łodyg wymagają o 99,7% mniej wody i emitują o 82% mniej CO2 w porównaniu do bawełny, nie potrzebując przy tym dodatkowej ziemi uprawnej.

Nie tylko ziemniaki. Ubrania prosto z ogródka

Fibe eksperymentuje również wykorzystaniem w podobny sposób innych roślin, takimi jak groch i konopie, co może dodatkowo zwiększyć potencjał ekologiczny tej technologii. Firma otrzymała już niemal 2 miliony funtów w postaci inwestycji i dotacji, w tym wsparcie od Tin Shed Ventures, ramienia kapitałowego marki odzieżowej Patagonia. W lipcu Fibe zdobyło nagrodę w wysokości 15 000 funtów przyznaną przez Fashion District, londyńską organizację wspierającą zrównoważoną modę.

Większość starych ubrań ląduje na wysypiskach123RF/PICSEL

Mimo obiecujących wyników, Fibe wciąż stoi przed wyzwaniem produkcji włókna ziemniaczanego na większą skalę. Obecnie firma produkuje mieszankę bawełniano-ziemniaczaną, ponieważ ilość włókien ziemniaczanych nie jest jeszcze wystarczająca do produkcji włókna w 100% opartego na tych roślinach. Kolejnym wyzwaniem jest zapewnienie, że włókna ziemniaczane mają odpowiednią długość, grubość i wytrzymałość, aby konkurować z bawełną. „Dla włókna kluczowe jest, aby miało odpowiednie parametry, aby mogło być przetworzone na produkt” mówi magazynowi “New Scientist” Muhammad Tausif z Uniwersytetu w Leeds, który współpracuje z Fibe.

Koszt produkcji również stanowi wyzwanie. Na początku włókno Fibe będzie droższe od bawełny ze względu na mniejszą skalę produkcji, ale Gal-Shohet wierzy, że w miarę wzrostu produkcji możliwe będzie osiągnięcie parytetu cenowego z bawełną. Tausif zauważa jednak, że niski koszt początkowy będzie kluczowy, aby zachęcić marki do składania dużych zamówień.

Problemy związane z modą szybką

“Szybka moda”, która opiera się na masowej produkcji tanich ubrań, ma ogromny wpływ na środowisko. Według Programu Środowiskowego ONZ (UNEP), branża modowa jest drugim co do wielkości konsumentem wody. Produkcja jednego bawełnianego T-shirtu wymaga około 700 litrów wody, a para dżinsów – 2000 litrów.

Moda szybka generuje również ogromne ilości odpadów. Według raportu Business Insider, 85% wszystkich tekstyliów trafia co roku na wysypiska. Produkcja włókien syntetycznych, takich jak poliester, nylon i akryl, które są powszechnie stosowane w modzie szybkiej, jest procesem energochłonnym i wymaga dużych ilości ropy naftowej. Co więcej, pranie tych tkanin uwalnia do oceanów mikrowłókna, które stanowią 35% wszystkich mikroplastików znajdujących się w wodach morskich.

Również proces farbowania tekstyliów przyczynia się do zanieczyszczenia wód, ponieważ woda pozostała po farbowaniu jest często wyrzucana do rowów, strumieni lub rzek. Prowadzi to do degradacji ekosystemów wodnych i zatruwania źródeł wody pitnej.

Potencjał włókien ziemniaczanych

Włókna ziemniaczane oferują obiecującą alternatywę. Produkcja włókien z odpadów roślinnych może pomóc zmniejszyć zależność od bawełny i innych surowców o dużym wpływie na środowisko. Włókna ziemniaczane nie tylko zmniejszają zużycie wody i emisję CO2, bo te rośliny i tak są hodowane na żywność, ale również pozwalają wykorzystać odpady, które w przeciwnym razie byłyby niszczone, co dodatkowo zwiększa ich ekologiczny potencjał.

Fibe planuje uruchomić pilotażową fabrykę w Wielkiej Brytanii w 2025 roku, a produkty wykonane z włókna ziemniaczanego mają trafić na rynek w 2026 roku. Jeśli ten plan się powiedzie, może to być kluczowy krok w kierunku bardziej zrównoważonej mody.

Sprzątający plaże robotPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas