Nowe ubrania z sieci? Sprawdźmy lepiej czy nie ma krawcowej w okolicy
Fast fashion, a nawet ultra fast fashion to określenia mody, która charakteryzuje się niską ceną, szybką zmiennością, pozornym podążaniem za trendami projektantów, barwnymi krojami i kolorami i wreszcie całą rzeszą influencerów, promujących swetry w truskawki. Ale taka moda, którą promują światowe marki - w tym znane platformy sprzedażowe jak Shein i Temu, ale i europejskie firmy jak Inditex, jest szkodliwa - dla środowiska i społeczeństwa.
Powszechnie znany trend modowy i popularny obecnie zwłaszcza wśród młodych osób związany jest z nadprodukcją, a w efekcie coraz większą ilością odpadów, które również lądują w morzach i zaśmiecają dziewicze plaże, ale i wiąże się z wyzyskiem, ponieważ "tanie ubrania" są szyte zazwyczaj przez mieszkanki Azji. W takich fabrykach praca nie jest przyjemna, ale niekiedy kończy się tragicznie.
Moda na "szybkie" produkty powstała najprawdopodobniej w drugiej połowie XX w. Model "fast" utrwalił się m.in. w branży motoryzacyjnej, czy gastronomii (popularne jedzenie fast food). Branża modowa również skorzystała na tym modelu biznesu, wykorzystując w tym celu rozwój handlu elektronicznego (e-commerce).
Takie tanie marki często są krytykowane za społeczne i środowiskowe konsekwencje swojej działalności.
New look, czyli czy ta sukienka jest ci naprawdę potrzebna
Przedsiębiorstwa stosują sporo trików, które mają zachęcić nas do kupienia nowej sukienki, modnych butów, czy miękkiego swetra "za pół ceny". W sieci łatwiej naciągnąć klienta na nową bluzkę, ponieważ widzimy tylko wystylizowaną modelkę noszącą ładną odzież, ale nie dotykamy materiału, który może okazać się wręcz jednorazowy, ponieważ jest tak cienki, nie widzimy metki z istotnymi informacjami i dajemy się naciągnąć na promocję.
- Wydaje nam się, że powinniśmy "to" mieć z jakiegoś powodu. Za takimi firmami stoją najlepsi ludzie od marketingu, którzy wymyślają kolejne haczyki, żeby zwabić i zachęcić do kupienia jakiegoś produktu. A jak się okazuje, że jest przeceniony o połowę, to myślimy: "szkoda go nie kupić" - mówi Stefania Włostowska, ekspertka modowa.
Stefania szyje alternatywne ubrania i jest założycielką Zero Ediotions - edukacyjnej platformy modowej. Artystka uważa, że społeczeństwo zalane modą z Azji i komercyjnych sieci powinno wspierać raczej lokalne biznesy, wybierać odzież szytą przez znajomych lub osoby z Polski, naprawiać ubrania u krawcowych, ale i sprawdzać co jakiś czas, co mamy w swoich szafach i na strychu.
- Zapoznajmy się na nowo z minimalizmem, zwracajmy uwagę na design, bo dobry wzór jest ponadczasowy, zastanówmy się, co mamy w domu, kupujmy według swoich upodobań, a nie eksperymentujmy zanadto, naprawiajmy i używajmy ponownie, albo przekażmy komuś ubranie, żeby nie skończyło szybko na wysypisku - wymienia Stefania Włostowska.
Są firmy, które zajmują się profesjonalnie naprawą odzieży, ale nie wstydźmy się też chodzić w dziurawych ubraniach. Kupimy jeansy z dziurą na kolanie, więc czemu nie chodzić w takich, w których dziura powstała w wyniku upadku na beton.
Sprawdźmy w okolicy, czy nadal niedaleko pracuje szewc i krawcowa. Więcej porad dotyczących mody cyrkularnej usłyszysz w rozmowie Przemysława Białkowskiego ze Stefanią Włostowską.