Latające taksówki. Przyszłość zrównoważonego transportu czy zabawki dla bogaczy?

Pierwsze latające taksówki mogą pojawić się nad Europą w ciągu najbliższych pięciu lat. Ale czy małe, elektryczne pojazdy latające rzeczywiście mogą być przyjazne dla środowiska?

Rynek latających taksówek ma być wart ponad bilion dolarów
Rynek latających taksówek ma być wart ponad bilion dolarówAgencja FORUM
Rynek latających taksówek ma być wart ponad bilion dolarówAgencja FORUM

To przyszłość rodem z “Blade Runnera" czy “Jetsonów". Zamiast stać w korkach, wyprawy do sklepu, dojazdy do pracy czy po prostu weekendowe wypady na drinki ze znajomymi mogą wkrótce przestać wiązać się ze staniem w korkach i szukaniem miejsca parkingowego. Zamiast tego, latająca taksówka odbierze nas spod domu i zawiezie bezpośrednio do celu. 

Ale czy ta przyszłość jest realna, czy jest tylko kolejną niedającą się spełnić obietnicą miliarderów z branż technologicznych? I czy taka latająca flota będzie przyjazna dla środowiska?

Latające taksówki. Przyszłość transportu czy zabawki dla bogaczy?

Pierwszy tak zwany “vertiport" już istnieje. Ma być w przyszłości centralnym hubem, z którego startować będzie flota latających taksówek obsługujących mieszkańców. Na razie vertiport w brytyjskim Coventry obsługuje loty dronów nad miastem, ale firma, która go stworzyła, chce rozpocząć loty pasażerskich pojazdów do 2024 r. A w ciągu najbliższych 5 lat chce otworzyć 200 podobnych obiektów na całym świecie. 

"To przyszłość lotnictwa. Nadejdzie pod koniec tej dekady. I myślę, że w latach 30. zacznie być wszechobecna" powiedział EuroNews Michael Whitaker, dyrektor handlowy Supernal.

Bezzałogowe taksówki w Pekinie

"Vertiport" ma funkcjonować jak punkt przesiadkowy i poczekalnia dla pasażerów, którzy będą stąd latać z miasta do miasta. Ale gdzie indziej ta przyszłość jest jeszcze bliżej. W Pekinie 67 latających, bezzałogowych taksówek już zaczęłt przyjmować klientów. Ale choć to ciągle bardziej akcja reklamowa niż faktyczny biznes jasne jest, że do latających taksówek jest coraz bliżej. 

Ich  zwolennicy twierdzą, że technologia i popyt już są - jedyne, co stoi na przeszkodzie, to wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa i niezbędnych ram prawnych. Pierwsze latające taksówki będą zapewne wymagały profesjonalnego pilota, ale będą w stanie przewozić czterech pasażerów z prędkością 320 km/h na odległości do 160 km. Niektóre badania szacują, że do 2040 r. na całym świecie może działać około 430 000 takich pojazdów, a wartość całego rynku ma osiągnąć 1,5 biliona dolarów.

Powstanie tego rynku było możliwe dzięki postępowi w kilku kluczowych technologiach: w awionice, w mocnych, ale lekkich materiałach kompozytowych oraz mocy baterii, dzięki którym elektryczne pojazdy nie emitują podczas lotu zanieczyszczeń i pozostają niemal bezgłośne. 

"Te samoloty zmienią publiczny sposób postrzegania lotnictwa" - uważa Jean-Christophe Lambert, współzałożyciel i dyrektor generalny Ascendance, francuskiego producenta i operatora latających taksówek, który pierwszy start swojego hybrydowego pojazdu planuje na 2025 r. 

"Będzie można z nich korzystać znacznie bliżej domu, dzięki czemu będą bardziej dostępne. To nie będą tylko zabawki dla bogatych ludzi, ale technologia, która szybko zostanie zdemokratyzowana".

Operatorzy szacują, że koszty w przeliczeniu na pasażerokilometr będą stosunkowo małe - 3 do 4 dolarów - i mają być zbliżone do kosztów jazdy tradycyjną, kołową taksówką. Napęd elektryczny ma być też prostszy w konserwacji i bezpieczniejszy od spalinowego. 

Chociaż ta nowa generacja statków latających porusza się na znacznie mniejszej wysokości niż konwencjonalne samoloty, około 600 metrów, kluczowe będzie również zarządzanie ich ruchem, zwłaszcza w ruchliwej przestrzeni powietrznej miasta. Bardziej zatłoczone niebo wiąże się z większym ryzykiem kolizji. Nowy, pilotowany statek będzie jednak przechodził taki sam proces certyfikacji, jak każdy komercyjny statek powietrzny, i będzie musiał uzyskać zezwolenie na loty komercyjne od odpowiednich władz krajowych.

Rynek latających taksówek ma być wart ponad bilion dolarówUnsplash

Ale choć pojazdy mają być elektryczne, produkcja zasilającej je energii, jak i proces budowy samych pojazdów, będzie wiązał się z obciążeniami dla środowiska. Naukowcy z University of Michigan wyliczyli jednak, że mogą być o wiele przyjaźniejsze dla środowiska, niż mogłoby się wydawać - jeśli będziemy z nich właściwie korzystać. 

"Byłem zaskoczony, jak konkurencyjne latające samochody były w rozważanych przez nas scenariuszach, bo wzniesienie się pojazdu przy starcie wymaga wiele energii" - mówi Gregory Keoleian, autor badania i dyrektor uniwersyteckiego Centrum Zrównoważonych Systemów. 

Zrównoważony transport. Jak działają latające taksówki?

Model pojazdu, wykorzystany przez naukowców do oceny efektywności takiego rodzaju transportu miał jednego pilota i cztery siedzenia dla pasażerów, latał na wysokości 300 metrów i mógł poruszać się z prędkością do 220 km/h. Porównali go z dwoma samochodami: napędzanego benzyną i elektrycznego. Naukowcy porównali wydajność trzech pojazdów na dystansie od 3 do 155 mil.

Według badania opublikowanego w Nature Communications w przypadku krótkich podróży o długości poniżej 22 mil zarówno samochody benzynowe, jak i elektryczne pokonują pojazdy powietrzne pod względem wydajności. To najczęściej wykonywane przez Amerykanów przejazdy - średnia odległość dojazdu pracy w USA to 11 mil. Na krótkich dystansach taksówki spędzają najwięcej czasu zawisając w powietrzu, zużywając przy tym dużo energii.

Jednak na długich dystansach wydajność taksówek powietrznych uległa poprawie. W przypadku nieprzerwanej podróży o długości 62 mil korzystanie z taksówek powietrznych spowodowało o 35 procent mniej emisji gazów cieplarnianych w porównaniu z samochodem spalającym benzynę. Ale w porównaniu do samochodu elektrycznego, który pokonuje tę samą odległość, taksówka powietrzna emituje o 28 procent więcej spalin. Ten scenariusz ignoruje jednak pasażerów. Jeśli załadujesz powietrzną taksówkę czterema osobami i porównasz ją z samochodami o średnim obłożeniu - 1,54 osoby - taksówka powietrzna załadowana do pełna produkuje o 52 procent mniej emisji na podróż niż samochód na benzynę i o 6 procent mniej niż samochód elektryczny.

Oznacza to, że istnieje idealna nisza dla tych latających samochodów: carpooling na długich dystansach. Mogą być również pomocne w zatłoczonych obszarach lub takich, które nie mają prostej drogi do celu. "Jeśli lecisz z Detroit do Cleveland, taksówka powietrzna może przelecieć bezpośrednio nad wodą" — mówi Keoleian. "Podczas gdy pojazd naziemny musi omijać jezioro Erie".

Pozwalają też oszczędzić wiele czasu, co też wiąże się z obniżeniem ilości emitowanych spalin. Naukowcy obliczyli, że jazda z kalifornijskiego Irvine do Malibu w godzinach szczytu może zająć nawet trzy i pół godziny, ale taksówka powietrzna może pokonać tę samą trasę w zaledwie 27 minut. "Oszczędzasz do 80 procent czasu podróży" - mówi Akshat Kasliwal, autor badania i doktorant zajmujący się zrównoważonymi systemami. 

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas