Dlaczego sprzęt tak szybko się psuje? Planowane postarzanie to już plaga
Jeszcze niedawno gdy kupowaliśmy pralkę, lodówkę czy telewizor, ten sprzęt działał i nie psuł się nawet przez kilkanaście lat. A nawet gdy tak się stało, naprawa raczej nie stanowiła problemu. Teraz jednak sprzęt AGD i RTV psuje się szybciej, a punktów naprawy ubywa. Dlaczego?
"Kiedyś pralki wystarczały na 20 lat i nic się nie psuło" - któż z nas nie słyszał takiego lub podobnego zdania? I faktycznie, popularna opinia głosi, że kiedyś cykl życia sprzętu AGD i RTV był znacznie dłuższy. Obecnie - bez względu na to, czy jest to telewizor, lodówka, czy mikser - elektronika psuje się najczęściej już po kilku latach pracy. Choć z pozoru może to brzmieć jak kolejna teoria spiskowa, to planowane postarzanie produktów znajduje swoje potwierdzenie w wielu badaniach i opiniach ekspertów.
Z danych niemieckiej Federalnej Agencji Ochrony Środowiska wynika, że średni cykl życia telewizora kineskopowego wynosił niegdyś 10-11 lat. W przypadku nowoczesnych, tzw. płaskich telewizorów ten okres wynosi już tylko 5-6 lat. W ciągu ostatnich kilkunastu lat o 1,5 roku (z 15,5 do 14 lat) skrócił się też czas bezawaryjnej pracy lodówek. W ostatnich latach zmieniły się także powody, dla których konsumenci decydują się kupić nowy sprzęt. Podczas gdy wcześniej chodziło zazwyczaj o chęć posiadania lepszego modelu, tak według badania z 2013 r. aż 25 proc. klientów musiało kupić nowe urządzenia ze względu na awarię posiadanego sprzętu.
Krótszy cykl życia sprzętu domowego zauważają także Polacy. W badaniu na temat planowanego postarzania przeprowadzonych przez Adama Rysia z Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie ankietowani uznali, że do 1989 r. ten proceder w Polsce nie miał miejsca. Jak jednak oceniło aż 63 proc. badanych, przełom nastąpił po 2000 r. To właśnie wtedy, według ankietowanych, rynek został zalany tanią elektroniką o zdecydowanie krótszych cyklach życia.
Planowane postarzanie jest znane już od lat
Choć umyślne projektowanie produktów tak, aby ich cykl życia był krótszy może wydawać się nową modą, to niestety jest to proceder znany od co najmniej 100 lat. Jednym z pierwszych niesławnych przykładów tego typu praktyk było działanie tzw. kartelu Phoebus produkującego... żarówki. Producenci oświetlenia od 1925 do 1939 r. celowo skracali żywotność żarówek. W związku z tym klienci byli zmuszeni kupować ich więcej. Korporacjom do dziś nie udowodniono zmowy, a sami producenci tłumaczyli, że czas pracy oświetlenia był ograniczany, aby zapewnić odpowiednią moc światła. Faktem jednak pozostaje to, że firmy, które były w stanie produkować dłużej pracujące żarówki, były przez Phoebus karane wysokimi grzywnami.
Przenieśmy się teraz ok. 100 lat w przyszłość, do obecnych czasów. W 2016 r. po aktualizacji systemu operacyjnego iOS, użytkownicy telefonów iPhone 6S dostrzegli znaczące pogorszenie wydajności baterii w swoich smartfonach. Zdarzały się przypadki gdy poziom naładowania akumulatora spadał nagle z 30 do 1 proc. i urządzenie wyłączało się bez ostrzeżenia. Producent - firma Apple - nigdy nie przyznał się do planowanego postarzania produktu. Jej przedstawiciele oświadczyli jednak, że aktualizacja faktycznie miała wpływ na baterię, rzekomo aby telefon nie odstawał wydajnością od swoich nowszych wariantów. Amerykański gigant w ramach przeprosin uruchomił też szeroko zakrojoną promocję dla posiadaczy modelu 6S, dzięki której można było wymienić baterię w autoryzowanych serwisach w znacznie niższej cenie.
Jak wydłużyć życie sprzętu AGD i RTV?
Mimo że są dowody na celowe projektowanie produktów tak, aby przedwcześnie kończyły swój żywot, ciągle niewiele robi się w tej sprawie pod kątem prawnym. Znane są tylko pojedyncze przypadki, takie jak na przykład Francja, gdzie w 2015 r. odpowiednimi przepisami całkowicie zakazano praktyki planowanego postarzania produktów. Grożą za to dwa lata więzienia, 300 tys. euro kary i skonfiskowanie do 5 proc. rocznych obrotów firmy.
Dla pozostałych krajów Unii Europejskiej nadzieją jest z kolei rozszerzenie dyrektyw związanych ze środowiskiem. Komisja Europejska zapowiedziała, że wkrótce nastąpi rewizja przepisów odnośnie tzw. ecodesignu. Zmiany dyrektyw mają spowodować, że na półkach sklepowych znajdą się trwalsze produkty, które łatwiej będą nadawać się do ponownego wykorzystania, naprawy i recyklingu oraz będą bardziej energooszczędne.
Optymizmem może napawać ostatnie rozszerzenie prawa do naprawy, które weszło w życie wraz z innymi przepisami dotyczącymi sprzętu AGD i RTV w 2021 r. Kupujący sprzęt AGD, oświetlenie i telewizory muszą mieć teraz dostęp do części zamiennych przez 7-10 lat, a naprawa nie może być specjalnie utrudniona. Przepisy, mimo postulatów wielu organizacji pozarządowych takich jak Right to Repair czy Stop Planned Obsolence, nadal nie adresują jednak bezpośrednio problemu planowanego postarzania produktów.
Jakub Wojajczyk