Czarnobyl. Miały niszczyć promieniotwórcze odpady. Zniszczyli je Rosjanie
Pracujący w Czarnobylu naukowcy pracowali nad zidentyfikowaniem bakterii, które potrafią zjadać odpady jądrowe. Zniszczenia wyrządzone przez rosyjskich najeźdźców mogą sprawić, że cała ich praca legnie w gruzach.
To było jedno z najbardziej niezwykłych odkryć, jakiego naukowcy dokonali w zniszczonej przez katastrofę z 1986 r. elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Wewnątrz zrujnowanych budynków reaktora badacze odkryli grzyby, które nie tylko doskonale czuły się mimo wysokiego promieniowania, ale wszystko wskazuje na to, że nauczyły się wykorzystywać promieniowanie jako źródło pożywienia, podobnie jak rośliny żywią się światłem słonecznym.
Wszystko wskazuje na to, że grzyby wykorzystują melaninę, ten sam związek, który zabezpiecza nasze własne organizmy przed promieniowaniem UV, do wytwarzania energii w wysoce napromieniowanym środowisku. Dokładny mechanizm “radiotrofii" nie jest jeszcze poznany, ale pewne jest, że grzyby zdecydowanie szybciej rosną tam, gdzie promieniowanie jest 500 razy wyższe, niż normalnie, niż w “zwyczajnych" warunkach.
Badacze mieli nadzieje, że dalsze badania pozwolą zidentyfikować organizmy, które nie tylko świetnie sobie radzą w napromieniowanym środowisku, ale jedzą same odpady radioaktywne. Rosyjski najazd i trwająca kilka tygodni okupacja Czarnobyla przez rosyjskich żołnierzy może jednak sprawić, że całą pracę trzeba będzie zacząć od nowa.
Czarnobyl. Miały niszczyć promieniotwórcze odpady. Zniszczyli je Rosjanie
Anatolij Nosowskij, dyrektor Instytutu Problemów Bezpieczeństwa Elektrowni Jądrowych (ISPNPP), który prowadzi badania w kilku laboratoriach w Czarnobylu, napisał w liście otwartym skierowanym do szeregu światowych ośrodków naukowych, że jego personel wciąż nie może wrócić do pracy mimo tego, że na początku kwietnia Rosjanie uciekli z Czarnobyla pod naporem ukraińskich wojsk.
Nieliczni naukowcy, którzy 12 kwietnia uzyskali dostęp do laboratoriów, stwierdziła, że zostały one splądrowane przez najeźdźców. Zastali powybijane drzwi i okna, a większość sprzętu naukowego została uszkodzona, zniszczona albo po prostu ukradziona. Naukowcy są przekonani, że działania nie były przypadkowe i miały na celu kradzież danych badawczych uzyskanych przez ukraiński zespół. “Prawie cały sprzęt komputerowy został przeniesiony do osobnego pomieszczenia, w którym rabusie usunęli z niego dyski i karty pamięci" pisze Nosowskij.
Dostęp naukowców do laboratorium jest nadal ograniczony, bo w rejonie wciąż grasują bandy rosyjskich maruderów. Okolice elektrowni zostały także zaminowane przez okupanta.
Nawet, jeśli naukowcy mieli kopie zapasowe danych przechowywane w innym miejscu, nie wszystkie badania uda się odtworzyć. Olena Pareniuk, badaczka z ISPNPP która pracowała nad zidentyfikowaniem bakterii potencjalnie jedzących odpady nuklearne obawia się, że jej praca została bezpowrotnie zniszczona. Badaczka analizowała próbki wody z kałuż w sarkofagu reaktora.
"Wciąż mam nadzieję, że moje próbki są w lodówce. Nie ma szans na ponowne ich zdobycie" mówi magazynowi “New Scientist". "Próbowaliśmy wyhodować specyficzny mikroorganizm, który mógłby "zjadać" lawę, konstrukcje betonowe i stalowe wewnątrz sarkofagu i magazynów zużytego paliwa. Odtworzenie tej pracy pochłonie dużo pieniędzy, czasu i pracy".
"Musimy zacząć od zera" dodaje w rozmowie z magazynem Maksym Sawieliew. “Mamy ludzi, ale nie mamy żadnych danych, bo wszystkie dyski twarde zostały skradzione".
Badacze podkreślają, że trudno będzie zdobyć pieniądze na wznowienie badań nawet po zakończeniu wojny. Ukraińscy naukowcy liczą na wsparcie światowych organizacji naukowych i zamierzają uruchomić charytatywny fundusz.