Kwiaty, które rządziły w PRL-u. Każdy miał je w domu. Ty też?
Oprac.: Tomasz Wróblewski
Klimat PRL-u miał swój urok. Nic więc dziwnego, że obecnie chętnie wraca się do dawnych lat, szukając do dekoracji domów rzeczy, które wprowadzą namiastkę tamtego świata. Jeśli chodzi o rośliny, to w PRL-u królowały pewne gatunki zarówno kwiatów doniczkowych, jak i ciętych, które dziś znów są bardzo modne. Zobacz, jakie kwiaty każdy miał wtedy w domu i sprawdź, czy masz je u siebie.
Kwiaty doniczkowe z PRL-u
Modne dawniej rośliny doniczkowe przeżywają swój renesans. Ponownie roślinne hity PRL-u są modne. Oto najpopularniejsze gatunki.
Fikusy – królowie PRL-u
W PRL-u w polskich domach królowały trzy różne rodzaje fikusów: Ficus Benjamina, Ficus Elastica oraz Ficus Lirata. Ten pierwszy, który najbardziej kojarzy się z minionymi latami, obecnie jest najmniej popularny. Głównie ze względu na jego trudności w uprawie, bo przy nieodpowiedniej pielęgnacji może zgubić wszystkie liście. Nadal królują w modzie fikus lirolistny lub sprężysty, które rosną szybko i odnajdują się w każdych warunkach.
Monstery – gigantyczne okazy
Pamiętasz pokaźnych rozmiarów roślinę, która stała w kącie pokoju i zachwycała swoimi rozłożonymi w różnych kierunkach majestatycznymi liśćmi? To właśnie była monstera dziurawa z charakterystycznymi wycięciami na liściach. Obecnie ta roślina nadal jest popularna, ponieważ pasuje do każdego stylu wnętrza.
Paprocie – zwykłe, babcine kwiaty
Jeśli chodzi o kwiaty PRL, oczywiście są to paprocie. Rządziły w każdym domu i do dziś można je spotkać w mieszkaniach u starszych osób. Paprocie dobrze radziły sobie w trudnych warunkach. Niestraszne im były przeciągi, nieszczelne okna, czy brak centralnego ogrzewania. Rosły piękne i okazałe, zdobiąc kwietniki oraz regały.
Grubosz – drzewko szczęścia
Współczesne drzewka szczęścia mają niewiele wspólnego z okazami z PRL-u. Te były większe, miały pień oraz okazałą koronę złożoną z mięsistych liści. Doceniano je za łatwość uprawy i rozmnażania oraz dobry wzrost na nasłonecznionych parapetach.
Epipremnum – pnącze prosto z kwietnika
Trudno wyobrazić sobie wnętrze domu z PRL-u, w którym nie byłoby kwietnika ze zwisającym z doniczki Epipremnum. To roślina, która ma różne warianty ubarwienia sercowatych liści. Jest bardzo łatwa w uprawie, niezbyt wymagająca, bo dobrze radzi sobie nawet w dosyć ciemnych miejscach.
Grudnik – przedstawiciel kaktusów
Grudnik to kwiat doniczkowy, który zawsze przyciągał uwagę domowników w listopadzie. To właśnie wtedy lub przed samym Bożym Narodzeniem roślina zakwitała, dlatego też nazywano ją kaktusem bożonarodzeniowym. Grudnik ma jednak zredukowane ciernie i spłaszczone liście. Kiedy zakwitnie zachwyca pięknymi i kolorowymi kwiatami.
Anginka – zapach, który znał każdy
Anginka, czyli pelargonia pachnąca to roślina, której liście stanowiły domowy sposób na ból ucha. Ma charakterystyczny zapach, który niektórym osobom nadal źle się kojarzy. Niemniej był to kwiat doniczkowy, który rządził na parapetach okiennych w PRL-u.
Inne popularne kwiaty doniczkowe z PRL-u to bluszcze, wężownice, filodendrony podwójnie pierzaste, azalie doniczkowe, zielistki Sternberga, trzykrotki oraz asparagusy.
Bukiety kwiatów prosto z PRL-u
Domy w okresie PRL-u zdobiły nie tylko kwiaty doniczkowe. Na stołach lub ławach można było zobaczyć kryształowe flakony lub zwykłe szklanki musztardówki z umieszczonymi w nich bukietami lub pojedynczymi kwiatami ciętymi. Nie miało znaczenia to, czy ktoś otrzymał je w prezencie, czy przywieziono je z ogródków działkowych lub z rabatki na wsi.
Z jakich kwiatów robiono bukiety do wazonów?
Goździki. Ten kwiat to symbol Dnia Kobiet w PRL-u. Przewiązanego białą lub czerwoną wstążeczką i ozdobionego asparagusem goździka mężczyźni wręczali kobietom 8. marca, więc w tym okresie królowały niemal w każdym domu.
Gerbery. To prawdziwa klasyka ciętych kwiatów z PRL-u. Bukiety z gerberów wręczano z okazji imienin, urodzin, by wyrazić miłość lub okazać szacunek i podziękowanie drugiej osobie.
Frezje. Pięknie pachnące, czyste i niewinne kwiaty kojarzone z delikatnością dziś znów są popularne. Jednak w PRL-u frezje musiały znaleźć się w bukieciku wręczanym dziecku. Niekoniecznie mile widziane były w podarunkach od zakochanych mężczyzn, ponieważ oznaczały zaproszenie do flirtu, a nie do poważnej relacji.
Warto również pamiętać, że w czasach PRL-u doceniano bukiety z polnych kwiatów. Zebrane na łące maki, dziurawce, chabry, krwawniki, koniczyny lub gałązki gorczycy razem tworzyły przepiękne, naturalne kompozycje. Oczywiście klimat PRL-u to także sielskość wsi i tym samym kwiatów rosnących w przydomowych ogrodach. Bujne malwy, obłędnie pachnące piwonie, wielokolorowe dalie, bielutkie stokrotki lub zachwycające astry były ozdobą każdego ogródka. Zerwane do flakonu lub ułożone w piękny bukiet i włożone do wazonu, stawały się ozdobą mieszkania.
Wiele kwiatów doniczkowych, które rządziły w PRL-u, nadal można kupić w sklepach, kwiaciarniach lub po prostu od kogoś zaszczepić. Tym bardziej że znów są modne. W przypadku kwiatów ciętych nie ma chyba takiego, który nie prezentowałby się efektownie. Wszystkie są piękne i od lat stanowią ozdobę wnętrza.