Cała prawda o wywozie śmieci. Dlaczego ciągle mamy tak dużo wysypisk?

Polska nadal jest w niechlubnej, europejskiej czołówce. Ogromna część naszych śmieci nigdy nie jest przetwarzana i ląduje na wysypiskach. Co tak naprawdę dzieje się ze śmieciami, także tymi posegregowanymi? Warto wiedzieć, jak wygląda proces wywożenia, składowania, recyklingu i utylizacji odpadów.

Ponad 40 proc. polskich odpadów ląduje na wysypiskach śmieci. W Niemczech to 1,5 proc.
Ponad 40 proc. polskich odpadów ląduje na wysypiskach śmieci. W Niemczech to 1,5 proc. pixabay.com

Recykling kojarzy się nam zazwyczaj z domową segregacją śmieci, ale to powinien być zaledwie początek procesu. 

Droga, którą przebywają odpadki, zarówno te przeznaczone do dalszego przetworzenia, jak i te nienadające się do ponownego wykorzystania, jest długa i kręta. Warto ją jednak poznać, bo mamy wpływ na to, jak będzie przebiegać i co stanie się z naszymi śmieciami. 

Brudny problem z opakowaniami

Pierwszy etap tej drogi zaczyna się na długo przed wyrzuceniem śmieci, a nawet przed tym, jak kupimy coś, co potem wyląduje w koszu. To proces projektowania i produkcji opakowań i innych przedmiotów codziennego użytku. 

Jakiś czas temu to była wolna amerykanka. Producenci prześcigali się, tworząc skomplikowane, składające się z wielu różnych rodzajów materiałów opakowania, które potem w zasadzie nie nadawały się do recyklingu, bo na przykład folijki, w które owijano plastikowe butelki, są zrobione z innego plastiku, niż sama butelka i jeśli nie zostaną zdjęte przed wyrzuceniem do kosza, mogą sprawić, że opakowanie, choć zrobione z materiału nadającego się do przetworzenia, wyląduje w spalarni. Przy tysiącach ton śmieci spływających do sortowni nikt nie ma czasu obdzierać z wierzchniej warstwy każdej buteleczki.

Sposobem na opanowanie problemu miała być europejska dyrektywa w sprawie opakowań. Zobowiązuje ona państwa członkowskie UE do realizacji celów w zakresie odzysku i recyklingu odpadów opakowaniowych. Dyrektywa obejmuje wszystkie opakowania wprowadzane na rynek wspólnoty. Opakowanie powinno spełniać "zasadnicze wymagania", które obejmują minimalizację objętości i wagi opakowania oraz projekt opakowania umożliwiający jego ponowne użycie lub odzysk. Zgodnie z dyrektywami kraje członkowskie powinny stworzyć zachęty do stosowania w opakowaniach materiałów z recyklingu. To ograniczyło, choć nie wyeliminowało problemu. 

To prawda, że zwykle po odbiór śmieci przyjeżdża jeden pojazd. Śmieci nie są w nim jednak mieszane123RF/PICSEL

Długa droga śmieci i drugie życie odpadów

Kolejnym etapem na drodze śmieci jest ich właściwe wyrzucenie. Wszystkie polskie gminy mają obowiązek prowadzenia systemu segregacji śmieci i podziału ich ze względu na stosowane w nich materiały. Dlatego każdy z nas powinien dziś wyrzucać nie jeden wielki czarny worek, a odpady wstępnie już posegregowane na frakcje. 

Gdy tak rozdzielone śmieci znajdą się w pojemniku, są odbierane przez profesjonalną firmę wyznaczoną przez gminę. Następnie trafiają do sortowni odpadów lub spalarni. Przy okazji warto rozwiać mit o tym, jakoby segregowane śmieci były następnie wrzucane do jednej śmieciarki. To prawda, najczęściej po odbiór odpadów podjeżdża jeden pojazd, ale nowoczesne śmieciarki posiadają wewnętrzne komory pozwalające na oddzielanie śmieci. Mieszanie ich jest niezgodne z przepisami i może narazić firmę na wysokie kary. 

Odpady zmieszane z czarnych worków trafiają do sortowni, w której na długich, zautomatyzowanych liniach są z nich odzyskiwane wszystkie surowce, które nadają się do ponownego wykorzystania, choć trafiły do "zbiorczego" worka. Należy jednak pamiętać, że to nie zwalnia nas z konieczności segregowania śmieci we własnym zakresie. Maszyny są omylne i mogą przepuszczać część cennych surowców, a wymieszane w jednym worku różne rodzaje śmieci mogą zabrudzić plastik czy papier, uniemożliwiając jego dalsze przetworzenie. 

Sortownia odpadów Jacek Dominski /REPORTEREast News

Wysegregowane w sortowni odpady jadą następnie tam, gdzie już wcześniej trafiły śmieci segregowane, czyli do recyklerów - firm, które specjalizują się w przetwarzaniu poszczególnych typów odpadów. Tu proces przebiega różnie w zależności od tego, czy mówimy o plastiku, szkle czy papierze. Odpady są ważone i sprawdzane, następnie ponownie trafiają na linię sortowniczą, by dodatkowo je oczyścić. Potem zaczyna się zasadnicze przetworzenie. W zależności od rodzaju odpadów są one mielone lub topione. Z tworzyw powstaje tzw. regranulat, ze szkła stłuczka, z papieru masa celulozowa, a z metali stopy. Bioodpady są z kolei zmieniane w kompost lub gaz. 

Takie surowce wtórne są następnie wykorzystywane w produkcji nowych przedmiotów. Z plastikowego granulatu powstają folie budowlane, meble ogrodowe czy drobne plastikowe przedmioty. Warto jednak pamiętać, że plastik i włókna nie mogą być przetwarzane w nieskończoność, bo tracą swoje właściwości. Inaczej jest w przypadku szkła i metalu - można je w zasadzie przetwarzać w nieskończoność. Stara, stłuczona butelka dostanie nowe życie jako słoik, szklanka czy karafka, albo włókno szklane. Papier zmielony w celulozową masę przeobraża się w zeszyty, papier gazetowy czy toaletowy. Kompost z bioodpadów z kolei staje się naturalnym nawozem dla roślin. 

Co dzieje się z odpadami, które nie trafiają do ponownego przetworzenia? 

GERARD/ REPORTEREast News

Wysypiska, czyli Polska tonie w śmieciach

Niestety polski system zarządzania odpadami jest nadal bardzo nieefektywny. W Niemczech na wysypiska trafia zaledwie 1,5 proc. śmieci. 68 proc. poddawanych jest recyklingowi, a reszta zostaje spalona i przetworzona na energię. U nas to wygląda całkiem inaczej. 

Według danych GUS, w 2020 r. zebranych zostało 13,1 mln ton odpadów komunalnych, z czego 11,3 mln ton pochodziło z gospodarstw domowych. 26,7 proc. z nich zostało poddanych recyklingowi, 12,0 proc. kompostowaniu lub fermentacji. To oznacza, że do użytku wróciło mniej niż 39 proc. wszystkiego, co wyrzucamy. Kolejnych 20,3 proc. śmieci zostało spalonych z odzyskiem energii, czyli udało się nam przynajmniej ogrzać za ich pomocą domy. Ale aż 41 proc. wszystkich śmieci, czyli 5,4 mln ton zostało albo wyrzucone na wysypiska (39,8 proc. całości śmieci) albo spalone bez odzyskiwania energii (1,3 proc).  

W Polsce jest na razie dziewięć spalarni śmieci. Jedna jest w budowie, dwie kolejne wkrótce zaczną powstawać. Złożono także ponad 100 wniosków o zgodę na postawienie następnych, ale w obliczu tego, że Unia Europejska nie chce już dofinansowywać stawiania spalarni, może się okazać, że większość z nich nie powstanie. 

Skoro sortowanie odpadów zarówno w domach, jak i na poziomie gmin nadal idzie nam słabo, oznacza to, że śmieci nadal bedą lądowały na wysypiskach. Dziś jest ich 286, o łącznej powierzchni 1700 hektarów. Największe wysypisko w Polsce, w Myśliborzu, ma 78 hektarów.

Ile czasu rozkładają się te śmieci?

PUSTE
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas