Znów skarga na Polskę. Chodzi o postępowania sądowe w ochronie przyrody
Przyjęta przez polski rząd w 2001 roku Konwencja Aarhus miała gwarantować obywatelom dostęp do informacji i wymiaru sprawiedliwości oraz udział w podejmowaniu decyzji w sprawach dotyczących środowiska. Miała, ale nadal nie zapewnia. Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, ClientEarth Prawnicy dla Ziemi i Koalicji Kocham Puszczę - zarzucają Polsce brak wdrożenia postanowień konwencji. Polscy obywatele i obywatelki nie mają możliwości zaskarżenia do sądu bardzo wielu planów, które mają wpływ na środowisko przyrodnicze Polski. Utrudnia to, a czasem uniemożliwia ochronę terenów przyrodniczo cennych czy rzadkich gatunków.
- Konwencja z Aarhus dotyczy prawa człowieka do życia w czystym środowisku, dostępu do niezanieczyszczonego powietrza czy wody. Przestrzeganie postanowień Konwencji przez rząd jest więc kluczowe dla ludzkiego zdrowia i jakości życia. Dostęp do wymiaru sprawiedliwości dla obywateli, którzy chcą lepszej ochrony przyrody to także podstawa demokratycznego i praworządnego państwa. Sprawa nabiera szczególnego znaczenia w dobie kryzysu przyrodniczego i klimatycznego - mówi Sylwia Szczutkowska z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Znów skarga na Polskę. Chodzi o postępowania sądowe w ochronie przyrody
W 2018 r. Pracownia na rzecz Wszystkich Istot złożyła rozległą, kompleksową skargę obejmującą wiele planów mających wpływ na ochronę przyrody tj. plany urządzenia lasu, plany łowieckie, plany ochrony i plany zadań ochronnych Natura 2000, a także plany ochrony dla parków narodowych, rezerwatów przyrody i parków krajobrazowych oraz plany zarządzania wodami. Skarga dotyczy też ochrony powietrza, gospodarowania odpadami oraz ograniczeń w możliwości zaskarżania planów zagospodarowania przestrzennego. Skargami zajmie się 16 i 17 czerwca Komitet ds. przestrzegania Konwencji z Aarhus. Na orzeczenie kończące postępowanie trzeba będzie poczekać jeszcze nawet rok.
- Możliwość zaskarżania planów, których realizacja może wpływać na środowisko, nie tylko umożliwi ochronę cennych elementów środowiska, ale też pozwoli na rozwiązywanie sporów w polskich sądach, a nie na arenie międzynarodowej. Obecnie organizacje pozarządowe w ogóle nie mają możliwości kwestionowania zapisów planów, a osoby prywatne mają tę możliwość bardzo ograniczoną. Zmiany są konieczne, aby rozszerzyć prawo dostępu do procedury odwoławczej w Polsce - tak jak wymaga tego konwencja z Aarhus - mówi radczyni Magdalena Bar, pełnomocniczka Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, która weźmie udział w obradach Komitetu.
Organizacje pozarządowe, ruchy antyłowieckie czy leśne wiążą duże nadzieje z wynikami posiedzenia. Dzięki dostępowi do sądu jako społeczeństwo możemy lepiej zadbać o nasze lasy, dziko żyjące zwierzęta, wodę i powietrze czy tereny zielone w miastach.
- Po masowych wycinkach w 2017 r., leśnicy przygotowują nowe Plany Urządzenia Lasu dla Puszczy Białowieskiej na kolejną dekadę. Wyręby i sztuczne nasadzenia w rządki w najcenniejszych fragmentach Puszczy Białowieskiej całkowicie zniweczą plany objęcia tego terenu parkiem narodowym. Możliwość podważenia wadliwych i bezprawnych decyzji zatwierdzających takie plany ochronią polskie lasy przed dewastacją. Mowa przecież o 1/4 powierzchni naszego kraju - dodaje Szczutkowska.
Wynik rozprawy może dać także skuteczne narzędzie w walce z deweloperką, która zajmuje już niemal ostatnie skrawki terenów przyrodniczo cennych, często pomimo sprzeciwu lokalnych społeczności. W obecnym stanie prawnym organizacje pozarządowe w ogóle nie mogą podważyć w sądzie zapisów planów zagospodarowania przestrzennego, taką ograniczoną możliwość mają jedynie właściciele terenów objętych planem. Wygrana przed Komitetem Konwencji z Aarhus może to zmienić.
- Zgodnie z zapisami Konwencji prawo do sądu należy się członkom społeczeństwa, a więc każdemu kto uważa że działania lub zaniechania władz naruszają przepisy prawa w dziedzinie ochrony środowiska. Gmin, w których dla lokalnych władz bardziej od ludzi i przyrody liczy się zysk dewelopera, jest bardzo dużo. Jako społeczeństwo musimy mieć możliwość przeciwdziałania zabudowie miejsc przyrodniczo cennych, tym bardziej, że problem dotyczy nawet obszarów chronionych - komentuje Szczutkowska.
Sprawa ma ogromną rangę ponieważ jej wynik będzie kluczowy dla systemu ochrony przyrody w Polsce. W przypadku stwierdzenia niezgodności polskich przepisów z postanowieniami Konwencji z Aarhus, Polska jako jej strona, powinna zmienić prawo.