Najstarszy pies na świecie nie żyje. „Nie było nikogo, kto by jej nie kochał”

Najstarszy pies na świecie, Pebbles, zmarł w wieku 22 lat z przyczyn naturalnych. Niewielkich rozmiarów amerykański toy terrier odszedł w swoim domu w Taylors (USA), gdy u jego boku znajdowali się jego właściciele.

article cover
Facebook
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Właściciele najstarszego psa na świecie poinformowali o śmierci swojego pupila. Pebbles, o której mowa, zmarła pięć miesięcy przed swoimi 23. urodzinami, przechodząc do historii jako jeden z najdłużej żyjących zwierząt tego gatunku w historii.

Pochodząca z Karoliny Północnej suczka przyszła na świat 28 marca 2000 roku. Podczas swojego życia urodziła łącznie 32 szczenięta w trzech różnych miotach.

Co interesujące, amerykański toy terier przez ostatnią dekadę swojego życia żywił się głównie karmą dla kotów, którą polecił właścicielom, Julie i Bobby’emu, ze względu na większą ilość białka pewien weterynarz.

Jak twierdzi Julie, ich sposobem na długowieczność zwierzęcia było zapewnianie jej mnóstwa miłości i uwagi. To dzięki temu dożyła tak sędziwego wieku.

- Lubiła próbować nowych potraw, była rozpieszczana, a przede wszystkim kochana - napisali w komunikacie właściciele.

- Nigdy nie było nikogo, kto by spotkał Pebbles, i by jej nie kochał. Będzie nam jej bardzo brakowało - dodali.

Obecnie za najstarszego psa w historii uważa się Bluey - australijskiego psa pasterskiego płci żeńskiej żyjącego w latach 1910-1939. Suczka dożyła aż 29 lat i 160 dni.

Zapadliska na pogórniczych terenachProgram Czysta Polska
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas