Wąż zjada własny ogon. Nietypowe zachowanie gadów w niewoli
Oprac.: Karol Kubak
W jednym ze sklepów zoologicznych niedawno nagrano węża zjadającego swój własny ogon. Jak się okazuje, to nietypowe zdarzenie, ale znane w sieci. Muszą się z nim zmierzyć hodowcy węży. Niektórzy próbują nawet własnych rozwiązań.
W starożytnych czasach wąż zjadający własny ogon był symbolem nieskończoności. Ale zobaczyć takie zdarzenie z prawdziwym wężem może przerazić. To rzadkie, ale możliwe do zaobserwowania zdarzenie, które występuje głównie w niewoli.
Herpetolodzy tak naprawdę nie wiedzą, dlaczego węże decydują się w zasadzie na takie śmiertelne zachowanie. To dla nich wyjątkowo niebezpieczne, ponieważ kwaśne płyny żołądkowe zaczynają uszkadzać ich ciało. Według specjalistów zachowanie może wynikać ze stresu, dezorientacji, choroby, a nawet... głodu.
Przykładowo, gdy zrobi się zbyt gorąco, a wąż nie może uciec do cienia, zaczyna być zdezorientowany i traci zdolność odróżniania własnego ogona od potencjalnej ofiary. Przegrzanie może także wzmagać apetyt węża.
Takie zdarzenie zostało wielokrotnie nagrane przez hodowców węży. Nawet jeśli są jadowite, nic im się nie stanie, ponieważ są na niego uodpornione, ale to nie zmienia faktu, że mają ostre zęby, którymi mogą się zranić. Rany później mogą zostać zainfekowane.
Ugryzienie własnego ogona przez pomyłkę? To możliwe
Uważa się, że podatne na to zdarzenie mogą być węże królewskie. Zjadają one inne węże i prawdopodobnie mogą być bardziej podatne na błędny kanibalizm. Na jednym z filmów zamieszczonych w serwisie YouTube w 2020 roku Jesse Rothacker z Forgotten Friend Reptile Sanctuary w Stanach Zjednoczonych wyjaśnia, że węże królewskie często gryzą własne ogony, ale rzadko połykają.
Czy da się uratować węża, który połyka własny ogon?
Właściciel innego, ale również cętkowanego królewskiego węża wskazał nietypowy, ale działający sposób. Nałożył niewielką ilość środka dezynfekującego na rękę i potarł nim węża. Ten natychmiast "zwymiotował" własny ogon. Ale w takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem będzie udanie się do weterynarza, zwłaszcza specjalizującego się w gadach.