Obóz ornitologiczny, czyli survival i ochrona ptaków w jednym
Oprac.: Katarzyna Nowak
Skryci w gęstych zaroślach pod Górą Kalwarią od świtu do zachodu słońca łapią ptaki w sieci ornitologiczne. Obrączkują, ale i pilnują - zwłaszcza tam, gdzie lęgi mają ptaki siewkowe. Wystarczy jedna nieodpowiedzialna wizyta kajakarzy i lęgi rzadkich gatunków są stracone. Obóz ornitologiczny studentów Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego odwiedził reporter Marcin Szumowski.
Dotarcie do obozu ornitologicznego to nie lada wyprawa. Na miejscu wcale nie ma luksusów. Dookoła obozu porozstawiane są sieci ornitologiczne. Po co ornitolodzy łapią ptaki?
Ptaki i obóz ornitologiczny
Pułapki rozstawione w lesie przez ornitologów są kontrolowane o pełnej godzinie od świtu do zmierzchu. Sieci wyposażone są w specjalne półeczki, w które bezpiecznie zaplątują się ptaki. Kolejne sieci umieszczone są na wiślanych łachach.
Ustawione są tam również pułapki stacjonarne tzw. wacki. Żeby je skontrolować, trzeba przeprawić się na środek rzeki w kajaku, co przy szybkim nurcie wcale nie jest takie proste.
Studenci obserwują te wiślane łachy i interweniują w momencie gdy pojawiają się na nich ludzie.
Celem jest edukowanie społeczeństwa o okresie lęgowym ptaków. Czynna ochrona ptaków siewkowatych, bo tak nazywa się program, który jest prowadzony z Fundacją Na Skrzydłach, pomaga chronić przede wszystkim rzadkie gatunki. Są to m.in. sieweczka obrożna, rybitwa białoczelna, rybitwa rzeczna, sieweczka rzeczka, ostrygojad.
Studenci i obrączkarze będą pracować nad Wisłą aż do października.