Zamrożone szczenięta znaleziono na Syberii. Myśleli, że to psy. Błąd
Wiek dwóch młodych szczeniąt znalezionych w doskonałym stanie w zmarzlinie Tumat w północnej Jakucji na Syberii szacowany jest na 14 tysięcy lat. Dotąd wydawało się, że to jeden z pierwszych zachowanych psów udomowionych przez ludzi plejstocenu i zamarznięty moment początków związków tego drapieżnika z człowiekiem. Tak jednak nie jest.

Spis treści:
Kwestia okoliczności, miejsca i czasu udomowienia psa pozostają wciąż nie do końca jasne, aczkolwiek niedawne odkrycia rzucają na tę sprawę nowe światło. Wiele wskazuje na to, że udomowienie nastąpiło znacznie wcześniej niż myśleliśmy, a przynajmniej znacznie wcześniej się zaczęło. I było długotrwałym, wieloetapowym procesem.
Pierwsze założenia dotyczące udomowienia psa mówiły o tym, że powstał on z dawnego wilka mniej więcej między 14 a 10 tys. lat temu w Europie. Istnieją jednak badania, wskazujące na to, że być może do udomowienia doszło znacznie wcześniej, nawet do 40 tys. lat temu. "Journal of Archaeological Science" przesunął tę granicę na podstawie badań szczątków zwierząt znajdowanych na Syberii i w Ameryce Północnej. Być może do udomowienia psa doszło w kilku miejscach świata, niezależnie od siebie. I nie wszystkie muszą pochodzić od klasycznego wilka.
Udomowienie wilka pociągało za sobą wiele ofiar
Jak już informowaliśmy w Zielonej Interii w marcu, analiza doboru genetycznego przodków psów w plejstocenie pokazuje wniosek nieco zbieżny z dość popularnymi memami pokazującymi wilki zbliżające się do ludzkich ognisk, że być może te drapieżniki udomowiły się same. Tzn. populacja drapieżników podzieliła się na te, które przełamały lęk przed człowiekiem i te, które tego nie zrobiły.
Jeszcze bliższe badania z kwietnia, o których tez pisaliśmy w Zielonej Interii, wykazały bardzo trudne początkowe relacje między ludźmi a drapieżnikiem. Relacje, które nierzadko kończyły się śmiercią którejś ze stron.

Słowem, to proces złożony i trudny, a odkrycie dwóch zamarzniętych szczeniąt koło wioski Tumat w Jakucji wydawało się być pierwszym namacalnym momentem, gdy mamy już do czynienia z psem udomowionym i towarzyszącym człowiekowi. Oba szczenięta odnaleziono bowiem głęboko w zamarzniętych warstwach gleby. Obok znajdowały się szczątki mamuta z ewidentnymi śladami ludzkiej działalności. Ślady noża, krojenia i przypalania.
Wniosek był prosty: oto udomowione już i towarzyszące ludziom psy powstałe z wilków, których wiek szacuje się na 14 tysięcy lat. Jak się okazuje, był to wniosek błędny, o czym donosi Cambridge University Press.
Zamarznięte szczenięta nie były psami
Czytamy tam, że wiek szczeniąt wynosi 14 tys. 965 do 14 tys. 46 lat. Zwierzęta zamarzły wtulone w siebie w czasie drzemki i są w tak dobrym stanie, że widać nawet kolor ich futra. Było czarne, co wzmogło koncepcje mówiące o tym, że to już psy. Towarzyszące człowiekowi i ewoluujące z wilków psy, bo z psami epoki lodowcowej łączono czarny kolor futra. Szczegółowe badania drapieżników przeprowadzone przez naukowców Uniwersytety w York w Anglii wykazały jednak, że to wciąż wilki.
W żołądkach wilcząt zachowały się nawet resztki ich ostatnich posiłków. Są tu kawałki mięsa nosorożca włochatego, a także resztki małych ptaków podobnych do pliszki. Zwierzęta wciąż ssały mleko, ale próbowały też już stałego pokarmu. Dwie małe samiczki zginęły blisko pociętych przez ludzi i popalonych kości mamuta, zatem na terenie ludzkiego obozowiska, ale w ich żołądkach nie znaleziono mamuciego mięsa. To znaczy, że wilki musiały tu dotrzeć wtedy, gdy obozowisko było opuszczone. Zostały mamucie kości, ale nie nadawały się już do obgryzienia i zjedzenia przez młode wilki.
Inaczej mówiąc, fakt odnalezienia dwóch małych zamrożonych szczeniąt wśród kości mamuta obrobionych przez ludzi to przypadek. Sugerował, że były to zwierzęta udomowione, ale to zmyłka. Nie były. Należały do dzikiej watahy, a dlaczego zginęły i zamarzły - nie wiadomo. Może zaskoczyła je zamieć, może śnieg czy lawina przywaliły kryjówkę.

Czy wilki epoki lodowcowej powalały nosorożce?
Znalezisko z Jakucji jest interesujące z jeszcze jednego punktu widzenia. Skoro w żołądkach szczeniąt było mięso wielkiego nosorożca włochatego, to znaczy, że wilki mogły polować na to zwierzę. Stan mięsa wskazuje na to, że raczej nie była to padlina, a skoro tak, to mamy kolejną poszlakę wskazującą na to, że ówczesne wilcze watahy potrafiły dopaść i zabić bardzo duże ssaki. Dzisiejsze wilki też są w stanie powalić żubra czy bizona, ale jednak nosorożec włochaty ważył 3,5 tony, o ile był to osobnik dorosły. To ponad trzy razy tyle, co żubr.
To rozpoczyna dyskusję nad tym, czy wilki plejstocenu były większe i silniejsze niż obecne, a przez to zdolne do polowania na bardzo grubego zwierza. I to nie wilki straszliwe, rzekomo przywrócone ostatnio do życia przez Colossal Biosciences, bo one z wilkami nie miały aż tak wiele wspólnego i wyglądały zupełnie inaczej.
DNA tych wilcząt z Jakucji wskazuje na odrębną populację wilków plejstoceńskiej tundry, może rzeczywiście okazałych i silnych. Populacja ta wymarła i nie wyewoluowały z niej psy.