Wspaniały drapieżnik opuścił Polskę. Jest jednak nowy, lepszy plan
Zaawansowany już wiekiem samiec irbisa śnieżnego opuścił zoo w Opolu i udał się do Francji, do zoo w Beauval. Taką decyzję podjął koordynator europejskiego programu hodowli tych rzadkich, górskich kotów. W zamian do Polski przyjedzie młodszy samiec. Ma stworzyć parę z nową samicą.

Ta samica to Asha, która przybyła do zoo w Opolu dwa miesiące temu w ramach europejskiego programu hodowlanego. Dotarła tu z niedaleka, z ogrodu zoologicznego we Wrocławiu. Jak pisaliśmy w Zielonej Interii, taka zapadła decyzja związana z odpowiednim doborem genetycznym osobników trzymanych w niewoli. Ma to pozwolić na hodowlę i odtwarzanie gatunku, który wciąż jest bardzo zagrożony.
Irbisy śnieżne nigdy nie były liczne, gdyż są to koty mieszkające w specyficznym, wysokogórskim środowisku. Ostatnio jednak zepchnięte zostały w najbardziej niedostępne góry Azji Środkowej, w której żyją od wieków. Wielkie pasma górskie Azji takie jak Ałtaj, Hindukusz, Pamir, Tienszan, Karakorum czy same Himalaje to ich dom. Nie ma na świecie kota tak doskonale dostosowanego do życia na dużych wysokościach. Większość irbisów trzyma się powyżej 2000 m n.p.m., a rekordzistów widziano nawet na wysokości 5500 m n.p.m. Nie mają problemów z rozrzedzonych powietrzem i zimnem. Pokrywa je gruba warstwa pięknego futra w kolorze popielatym, które zresztą było powodem polowań na te duże koty.

Z irbisami na świecie wciąż jest duży problem
Rok temu informowaliśmy w Zielonej Interii o kiepskiej sytuacji z populacją tych kotów w Indiach. Zakładano tam, że z powodu wdrożonych programów ochronnych liczba irbisów wydatnie wzrośnie. Nie wzrosła. Jak na tak wielki kraj i tak rozległe góry 718 osobników to bardzo mało. Najwięcej irbisów zamieszkuje dzisiaj Chiny, zwłaszcza tereny Tybetu i przygranicznych gór Tienszan i Ałtaj. Brakuje tu dokładnego liczenia jak w Indiach, ale szacuje się, że to może 2 do 4 tys. kotów. Druga na liście jest Mongolia, którą zamieszkuje do 1000 górskich drapieżników. Nepal, Pakistan i Kirgistan mają ich ponad 400, co pokazuje, że Indie wypadają dość blado. W Tadżykistanie tych drapieżników jest ponad 200. Od 100 do 200 irbisów wciąż zamieszkuje góry Afganistanu, koło setki zwierząt mieszka w Bhutanie, kilkadziesiąt w Uzbekistanie i nie więcej niż 70 zostało w Rosji.
Oblicza się, że corocznie w Chinach kłusownicy zabijają nawet do 300 irbisów, a w Mongolii - kilkadziesiąt, podobnie jak w Indiach, Pakistanie czy Tadżykistanie.
W tej sytuacji hodowla tych drapieżników w niewoli, tak jak w zoo w Opolu, jest niezwykle ważna.
Asha to młoda samica, która ma szansę stworzyć parę i mieć potomstwo z odpowiednim samcem. Ten, który mieszkał dotąd w opolskim ogrodzie zoologicznym, był za stary. Skierowano go zatem do zoo w Beauval we Francji, a jego miejsce przyjedzie do Opola nowy samiec. "Mamy ogromną nadzieję, że stworzą w przyszłości parę. To ważny krok dla ochrony gatunku, który w warunkach naturalnych wciąż pozostaje zagrożony" - pisze na Facebooku ogród w Opolu.
W ogrodach zoologicznych żyje nieco ponad 200 irbisów. Każdy jest niezwykle cenny.