W bursztynie znaleźli prawdziwy skarb. To mrówka sprzed 20 mln lat
W fabule książki i filmu "Park Jurajski" górnicy w dominikańskich kopalniach bursztynu znajdują kawałki skamieniałej żywicy z owadami w środku i na ich bazie uzyskują DNA wymarłych zwierząt. Dominikana to rzeczywiście centrum wydobycia bursztynów z takimi znaleziskami. Najnowsze zawiera sporą tajemnicę.

Bursztyny kojarzą się nam z Morzem Bałtyckim i rzeczywiście, to bałtyckie wybrzeża obfitują w największe złoża skamieniałej żywicy na świecie. Są one pokaźne, zwłaszcza w rejonie wybrzeża Rosji niedaleko Królewca.
Jednakże bursztyn znajduje się także w innych miejscach świata, a najstarsze pokłady, jeszcze z epoki karbonu, istnieją np. w Kanadzie. Inne ważne złoża to chociażby Australia, Nowa Zelandia, południowa Afryka, a także Birma i Dominikana. W tych państwach kopie się szczególnie dużo jantarów z inkluzją, czyli ciałami obcymi w środku.
Bursztyn to przecież skamieniała żywica drzew, która jest lepka i więzi wiele małych zwierząt, na które spłynie. To najczęściej bezkręgowce, aczkolwiek zdarzają się zwierzęta większe, choćby jaszczurki czy płazy. Naturalny sarkofag utrwalony na miliony lat to skarbnica wiedzy na temat wymarłych gatunków i ich ewolucji.
Bursztyny z inkluzją nie służą pozyskaniu DNA dinozaurów jak w "Parku Jurajskim", ale i tak dostarczają wielu informacji o kopalnym życiu. Akurat Dominikana, którą znamy właśnie z fabuły "Parku Jurajskiego", wiedzie w tym prym.
Bursztyn z Dominikany uwięził mrówkę
O kolejnym takim znalezisku donosi "Proceedings of the Royal Society". Czytamy tam o skamieniałej żywicy z Dominikany, która zawiera w swoim wnętrzu mrówkę z rodzaju Basiceros, którego przedstawicielki spotykane są do dzisiaj.
Mówimy o rodzaju mrówek żyjących w strefie neotropikalnej, a żeby być bardziej precyzyjnym - w strefie lasów deszczowych tej krainy. To zatem przede wszystkim owady amazońskie, ściśle związane z tymi lasami i tą strefą klimatu równikowego.

Natomiast mrówka odnaleziona w dominikańskim bursztynie i opisywana teraz przez amerykański New Jersey Institute of Technology to zwierzę z położonej daleko na północ wyspy Haiti, na dodatek odseparowanej od reszty lądu amerykańskiego.
Odnalezienie tej mrówki to przyczynek do zdobycia wiedzy na temat tego, jak formowały się lądy w tej części świata, gdy wyspy karaibskie zostały odcięte od reszty kontynentu przez ocean. Owad z bursztynu to dowód na to, że kiedyś istniał między nimi pomost lądowy. Co więcej, miejsca takie jak wyspa Haiti z Dominikaną były porośnięte lasem deszczowym podobnym do tego, w którym żyją obecnie mrówki Basiceros.
Dlaczego mrówki wyginęły na tym terenie?
W opisie badania opublikowanym przez Royal Society znajdujemy informacje o tym, że "skamieniałość dowodzi lokalnego wyginięcia mrówek tego rodzaju na Karaibach, a obecne przedstawicielki rodzaju są znane wyłącznie z kontynentalnej Ameryki, od Hondurasu do południowej Brazylii". Dowiadujemy się też, że mrówki były bardzo małe, a następnie nastąpiła szybka ekspansja wielkości ciała u wspólnego przodka wszystkich żyjących gatunków.
Znalezisko pozwala także oszacować, jak szybko rosła liczba tych mrówek. 20 mln lat temu - a na tyle datowany jest niezwykły bursztyn - były one mniej liczne niż obecnie. Możemy także ustalić, że nadzwyczajne zdolności tych owadów do wtapiania się w otoczenie i pozostawiania niewidocznymi dla drapieżników kształtowały się już wtedy.
Chodzi o niewielkie włoski pokrywające ciało owada, które są ewolucyjnym patentem mrówek. Pozwalają na to, by do ich ciał przyklejały się drobinki piasku, błota i innych substancji, które świetnie je maskują. Włoski są widoczne już o owada uwięzionego w dominikańskim bursztynie.