Uważano, że wymarła. Aborygeni pomogli odnaleźć wielkie stado
Doniesienia o istnieniu tej ekstremalnie rzadkiej papugi były wiadomościami z pogranicza legend i mitów. Trudno je było zweryfikować. Od ponad 100 lat widziano ją tylko raz. I teraz udało się odnaleźć grupę 50 papużek żółtobrzuchych w Australii.
W wypadku tego ptaka słowo "papużka" nie jest żadnym zdrobieniem. Tak została nazwana - papużka żółtobrzucha to dawna mieszkanka wnętrza Australii o zielonkawym grzbiecie i siarkowo żółtym brzuszku. Gdy się na nią patrzy, łatwo ją skojarzyć z kakapo - wielką nowozelandzką i nielotną papugą naziemną, która mieszka w norach i na żer wychodzi w nocy. Istotnie, papużka żółtobrzucha bardzo ją przypominała. Potrafiła latać, ale chętnie chodziła po ziemi i budowała gniazda w tunelach z traw. I - co istotne - prowadziła nocny tryb życia. U papug to wielka osobliwość, więc Australijczycy nazwali ją "night parrot" czyli papugą nocną.
Papużki żółtobrzuche żerowały wśród traw porastający australijski scrub. Wybierały konkretne gatunki, w nich podążały ścieżkami i tunelami jako nieźli piechurzy, ich nasiona zjadały i tu wiły gniazda.
W tym wypadku czas przeszły jest uzasadniony tym, że od ponad 100 lat uważano tego ptaka za prawdopodobnie wymarłego. Jeszcze w XIX wieku ptaki te były pospolite na całym obszarze Australii, żyły tu wtedy w licznych stadach. I jeszcze w tym stuleciu zaczęły szybki wymierać. W ekspresowym wręcz tempie liczba tych zwierząt spadła i od początków XX wieku w ogóle nie widywano już tej niezwykłej, nocnej papugi.
Uważano ją za wymarłą, ale nadzieja odżyła w 1990 roku. Wówczas w północno-zachodnim Queensland znaleziono martwego ptaka. Kolejne ciało nieżywej już papużki żółtobrzuchej zostało znalezione w 2006 roku w Parku Narodowym Diamantina w Queensland.
A zatem jednak te ptaki wciąż żyły w australijskim interiorze!
Papużka uważana za wymarłą powróciła
W drugiej połowie października 2016 doniesiono o odkryciu żyjącej kolonii w Diamantina National Park. Pisały o tym media, ruszyły poszukiwania owych nocnych papug. A ponieważ ich obserwacja za dnia jest prawie niemożliwa, z pomocą przyszła technika.
Rejestratory dźwięku umieszczone na terenie Wielkiej Pustyni Piaszczystej odnalazły sygnały ptaków, a miejscowy aborygeński lud Ngururrpa pomógł je wytropić.O sprawie informuje "Wildlife Research".
31 rejestratorów umieszczonych w potencjalnych miejscach noclegowych ptaków. Analiza dźwięków pozwoliła wytypować 17 miejsc, w których można było usłyszeć dzięki prawdopodobnie należące do papużek żółtobrzuchych. Prawdopodobnie, gdyż nie udało się ich dotąd nagrać i niewielu pamiętało, jak brzmią te ptaki. Wiedzieli to jednak Aborygeni. To ich wiedza i doświadczenie przekazywane z pokolenia na pokolenie przez lud Ngururrpa pomogły zidentyfikować papużki. I rzeczywiście, całkiem duże stado tych ptaków, liczące około 50 osobników odnaleziono w głębokim interiorze.
Wedle australijskich naukowców, to wielki przełom, który pokazał jak bardzo Aborygeni mogą być pomocni w ochronie dzikiej i zagrożonej przyrody Australii. Wiedzą o niej wyjątkowo dużo.