Sąd odrzucił pozew obrońców przyrody. Rusza polowanie na niedźwiedzie
Protest organizacji Bear Warriors United i innych obrońców przyrody na nic się zdał. Sędzia na Florydzie wydała zgodę na rozpoczęcie pierwszego od wielu lat polowania na niedźwiedzie w tym stanie. Do baribali można strzelać od soboty. Zgodnie z wolą sądu, można zabić 172 z nich.

W skrócie
- Sąd na Florydzie zezwolił na pierwsze od lat polowanie na niedźwiedzie, mimo protestów organizacji ekologicznych.
- Obrońcy przyrody argumentowali, że populacja baribali nie rośnie i ich odstrzał nie jest uzasadniony.
- Myśliwi mogą zabić do 172 niedźwiedzi, choć część z nich odmówiła udziału w polowaniu.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Chodzi o baribale, czyli niedźwiedzie czarne, chociaż ta ich nazwa bywa myląca. Baribale najczęściej są czarne (z białym pyskiem), ale bywają także brunatne, szare, nawet białe i kremowe. Wynika to także stąd, że te niedźwiedzie osiągnęły wielką różnorodność na terenie Ameryki Północnej, którą zamieszkują od Alaski po Meksyk. Nie na całym terytorium Ameryki Północnej, ale w wielu środowiskach i ekosystemach.
W odróżnieniu od niedźwiedzi brunatnych takie jak grizli czy kodiackie, które żyją na ograniczonych geograficznie i środowiskowo obszarach, baribal jest powszechniejszy. Stworzył rozmaite formy żyjące od tajgi po lasy wiecznie zielone takie jak na Florydzie, gdzie żyje osobna populacja baribali. Te formy mają także różne kolory futra.
I chociaż te niedźwiedzie są o wiele częstsze niż grizli, o wiele częściej spotykane i pojawiające się nawet w pobliżu ludzi, ich kempingów czy domostw, to jednak nadal uważa się je za gatunek o niepewnej przyszłości. I to stoi w dość ostrej kontrze do decyzji sądu na Florydzie, który wydał zgodę na zabijanie tych zwierząt. W ramach tego wyroku myśliwi mają zgodę na to, by wykończyć 172 baribale.

Te zwierzęta będą mogły być zabijane od soboty. 68 zginąć może we wschodniej części stanu, 31 na północy, 18 w środkowej Florydzie i 55 w południowej części tego stanu. Będzie to pierwsze polowanie na niedźwiedzie na Florydzie od dziesięciu lat, kiedy to sąd wydał zgodę na zastrzelenie 300 zwierząt i zgoda obowiązywała tydzień, ale już po dwóch dniach krewcy myśliwi wypełnili limit i wybili wszystkie niedźwiedzie przeznaczone do likwidacji.
Liczba baribali na Florydzie nie wzrasta od lat
Organizacja prozwierzęca Bear Warriors United wniosła zatem pozew, domagając się wstrzymania zgody na polowania. Jej prawnicy używali argumentów wskazujących na to, że sądowi przedstawiono nieaktualne dane dotyczące liczby niedźwiedzi i ich znaczenia dla miejscowego ekosystemu. Podał np. że obecnie na terenie Florydy (stan ten ma wielkość połowy Polski) mieszka 4050 baribali, a zatem o trzysta mniej niż przed podobną decyzją w 2015 r. Ich liczba nie wzrosła, nie są żadną plagą ani nie stanowią problemu, a należą do naturalnej części fauny Florydy. W odróżnieniu od wielu innych miejscowych zwierząt uważanych za inwazyjne i to one stanowią problem, a nie niedźwiedzie. Polowanie nie ma zatem żadnego związku z kontrolą czy ograniczeniem liczby baribali, a jedynie ma pozwolić myśliwym zdobycie trofeów - uważają obrońcy zwierząt.

Aby wziąć udział w polowaniu, pełnoletni myśliwi muszą mieć licencję myśliwską oraz zezwolenie na ich zabicie. Koszt zezwolenia na zastrzelenie niedźwiedzi wynosi 100 dolarów dla mieszkańców Florydy i 300 dolarów dla osób spoza stanu i nie można go przenieść na inne osoby.
Prawnicy FWC wnioskującej za zgodą na polowanie argumentowali, że baribale zawsze były zwierzętami łownymi i polowanie na nie niczym nie różni się od innych.
Liczbę wszystkich niedźwiedzi czarnych w Ameryce Północnej szacuje się na 600 do 900 tys. zwierząt. 40 procent z nich mieszka w Stanach Zjednoczonych, reszta w Kanadzie i w małej liczbie w Meksyku.












