Niedźwiedź spadł z drzewa i zabił myśliwego. Na jaw wyszły nowe fakty

W USA myśliwy strzelił do niedźwiedzia ukrywającego się na drzewie. Zwierzę spadło i zabiło mężczyznę. Teraz na jaw wychodzą nowe fakty. Zginęli i człowiek, i niedźwiedź, a dochodzenie ujawnia, że doszło do pogwałcenia prawa. Mimo tego miejscowe władze w Wirginii chcą aferę zamieść pod dywan.

Baribale często wchodzą na drzewa
Baribale często wchodzą na drzewaAlaska Stock ImagesEast News

Przypomnijmy, że tragiczne polowanie miało miejsce w hrabstwie Lunenburg w Wirginii. To wschodnia część Appalachów. Żyje tam sporo niedźwiedzi, ale akurat nie grizli, jak to przedstawiały media. Niedźwiedź brunatny w tej odmianie tam nie występuje. Jest jednak w Wirginii całkiem sporo niedźwiedzi innego gatunku. To baribale, czyli niedźwiedzie czarne, mniejsze od grizli.

Wstępne ustalenia śledczych mówią o tym, że grupa myśliwych ruszyła w pogoń za niedźwiedziem, a kiedy zwierzę wspięło się na drzewo, jeden z mężczyzn oddał strzał. Wszyscy uczestnicy polowania, z wyjątkiem 58-latka, wycofali się spod drzewa. Na myśliwego spadł postrzelony chwilę wcześniej niedźwiedź.

Wedle doniesień amerykańskich mediów przewieziony do szpitala mężczyzna zmarł po czterech dniach. Sprawa wywołała wielkie poruszenie w Ameryce, nie tylko z uwagi na to, że zginął człowiek i zarazem zginęło zwierzę. Także dlatego, że doszło do złamania prawa.

W USA poluje się na niedźwiedzie czarne

Baribale, w odróżnieniu od grizli, nie są zwierzętami ściśle chronionymi. W 28 stanach USA są konkretne okresy, w których można polować na te niedźwiedzie. 19 stanów wymaga odrębnej licencji na polowanie na te zwierzęta, nie wystarczają zwykłe uprawnienia myśliwskie.

Takich licencji wydaje się rocznie niemal pół miliona, a w zależności od stanu na niedźwiedzie czarne można polować albo tylko jesienią, albo jesienią i zimą, albo nawet cały rok. W każdym razie takie polowanie wymaga wprawy, specjalnych umiejętności i licencji.

Niedźwiedzie czarne często wchodzą na drzewadonyanedomam123RF/PICSEL

W Wirginii taka licencja kosztuje 150 dolarów dla osób spoza stanu i jedynie 21 dolarów dla mieszkańców. Departament Zasobów Dzikiej Przyrody Wirginii ostrożnie szacuje, że komercyjne polowania na niedźwiedzie w Wirginii dostarczają stanowej kasie 7 mln dolarów rocznie.

Nielegalna jest w Wirginii sprzedaż jakiejkolwiek części ciała niedźwiedzi, ale czarny rynek kwitnie. Łapy, futra i pęcherze żółciowe ssaków są poszukiwane, zwłaszcza w Azji, za grube pieniądze. Dlatego polowania na baribale i ich konsekwencje wymagają ścisłego nadzoru.

O ile można legalnie strzelać do niedźwiedzi w Wirginii, o tyle nie wolno tego robić w określonych sytuacjach, np. podczas nagonki z udziałem psów czy też ze szczuciem psów na te zwierzęta (taki proceder był tu powszechny, bo tak trenowało się psy myśliwskie).

Nie wolno na niedźwiedzie polować w sposób, który prowadzi do ich okaleczenia, wreszcie nie wolno ich ścigać i zabijać, gdy weszły na drzewo. Taki rodzaj polowania jest surowo wzbroniony.

Niedźwiedź na drzewie powinien być bezpieczny

Niedźwiedzie brunatne, w tym te żyjące w Polsce, też potrafią wspiąć się na drzewo, ale mniejsze od nich baribale robią to zdecydowanie częściej. W sytuacji, do której doszło w Lunenburgu w chwili ucieczki zwierzęcia na drzewo polowanie powinno zostać przerwane. Myśliwi powinni odstąpić i dać drapieżnikowi spokój, ale nie zrobili tego.

Zakaz ma na celu powstrzymanie procederu szczucia i prześladowania niedźwiedzi, ale, jak widać, są i inne powody, chociażby bezpieczeństwo samych myśliwych. Sytuacja, do której doszło Wirginii dobitnie wykazała słuszność zakazu. Przypomnijmy - postrzelony niedźwiedź spadł z drzewa, przygniótł i w konsekwencji zabił człowieka.

Departament Zasobów Dzikiej Przyrody Wirginii potwierdza, że polowanie odbyło się ze złamaniem prawa i było niezgodne z wydanymi licencjami i przepisami. A jednak dodano, że mimo tego postępowanie w tej sprawie nie zostanie wszczęte.

Zginął człowiek, w nielegalnym polowaniu wzięło udział więcej osób, ale rzecznik Shelby Crouch powiedział MSN, że "departament nie wnosi obecnie żadnych oskarżeń w związku z tym incydentem". Sprawa zostanie zamieciona pod dywan. Organizacje prozwierzęce rozważają złożenie odwołania od tej decyzji.

"Wydarzenia": Mieszkańcy Zagórza zaskoczeni. Powodem wizyta niedźwiedziaPolsat NewsPolsat News