Powrócił po 100 latach nieobecności. To trzecie największe zwierzę świata
Na przełomie lat 20. i 30. poprzedniego stulecia ostatnie sejwale pływały u wybrzeży Patagonii w Argentynie, ale gdy tylko się tam pojawiły, od razu ruszały za nimi statki wielorybnicze. Zakaz polowań na wielkie morskie ssaki sprawił, że po stu latach nieobecności u tych żyznych wybrzeży Atlantyku teraz sejwale są tam znowu. Tyle lat zajęło im odtworzenie przetrzebionej populacji.
Sejwale rozmnażają się raz na 2-3 lata. Aby populacja się odtworzyła, potrzeba jeszcze minimum 80 lat - mówi cytowany przez Reuters argentyński biolog Mariano Coscarella. Wszystko przez polowania na początku XX w. To wtedy, na początku lat trzydziestych, widziano u brzegów Patagonii ostatniej sejwale.
Sejwal to inaczej płętwal czerniakowy, bliski krewny największych zwierząt współczesnego świata, płetwali błękitnych, a także krewny finwali czyli płetwali zwyczajnych. Płetwale to największe z wielorybów, a sam sejwal osiąga 20 metrów długości i 38 ton wagi. Jest zatem ogromny, chociaż i tak znacznie mniejszy niż płetwal błękitny.
Zresztą tak wielkie sejwale spotyka się raczej u wybrzeży Antarktyki, gdzie objadają się polarnym krylem. W pozostałych częściach Atlantyku czy Pacyfiku spotyka się osobniki raczej kilkunastometrowe. Nie zmienia to jednak faktu, że sejwal jest trzecim co do wielkości zwierzęciem świata, po płetwalu błękitnym i finwalu, a przed kaszalotami czy wielorybami grenlandzkimi i biskajskimi.
Sejwale wracaja tam, gdzie nie było ich od stu lat
Te walenie są bez porównania mniej znane zbadane niż płetwale błękitne, chociaż i o nich nie wiemy wszystkiego. A warto pamiętać, że akurat sejwal, mimo swoich ogromnych rozmiarów, pojawia się sporadycznie w płytkich wodach wokół Europy, takich jak Morze Północne czy nawet - okazjonalnie - Bałtyk.
Powrót tych wielorybów do wód wokół Patagonii jest niezwykle spektakularny. Sejwale zaobserwowano tu po raz pierwszy od stu lat. To znak, że odbudowują swoją populację.
Badania na ich temat prowadzi Mariano Coscarella z argentyńskiej państwowej organizacji CONICET. Jego zdaniem oznacza to, że kryzys u tych ssaków się kończy. Te walenie rodzą jedno młode co 2-3 lata, zatem, gdy zniszczy się ich populację, bardzo trudno jest ją potem odbudować. "Możemy uznać ten fakt za sukces ochrony przyrody na ogromną skalę" - nie ma wątpliwości badacz.
Sejwale zostaną wyposażone w aparaturę śledząca ich ruchy w oceanie.