Pingwiny się nie poddają. Walczą z Trumpem w internecie. "Zwijaj się!"
Pingwiny z wysp Head i McDonalda padły ofiarami ceł nakładanych przez Stany Zjednoczone rękoma Donalda Trumpa. Po wnikliwej analizie amerykański prezydent uznał, że bezludne wyspy leżące na Oceanie Indyjskim koło Antarktydy, które niczego nie produkują poza guano, muszą płacić 10-procentowe cło. I teraz w imieniu mieszkających tam pingwinów powstał profil w social mediach Penguins Againts Trump.

Pingwiny powoli stają się symbolem opozycji wobec Donalda Trumpa, zwłaszcza po tym jak amerykański prezydent obłożył bezludne i zamieszkałe jedynie przez subantarktyczne i antarktyczne zwierzęta wyspy Head i McDonalda cłem w wysokości 10 proc.
Jedyne, co produkują te wyspy, to guano i ptasie pierze. Jest to jednak terytorium australijskie, więc zapewne Stany Zjednoczone miały na myśli Australię jako taką.
W każdym razie wyspy Head i McDonalda robią teraz wielką karierę po tym, jak nieoczekiwanie zostały enumeratywnie wymienione na liście terytoriów i państw objętych sankcjami celnymi przez Donalda Trumpa.
Do tej pory nikt się nimi nie interesował, gdyż wyspy te leżą na końcu świata. Znajdują się w południowej części Oceanu Indyjskiego, niedaleko Antarktydy, wiele dni podróży statkiem z Perth w Australii. Dlatego mieszka tu nieco zwierząt związanych z ekosystemami antarktycznymi.

Pingwiny są jednymi z nich. Na Wyspach Head i McDonaldna gnieźdżą się cztery gatunki pingwinów. Poza pingwinami białobrewymi, które są najszybszymi pływakami w świecie ptaków i pingwinami królewskimi, które są spotykane także na lądolodzie Antarktydy, mieszkają tu skocze, a zatem charakterystyczne pingwiny o łatwo zauważalnych żółtych piórach na głowie. To ptaki bardzo awanturnicze, jedne z najbardziej bojowych pingwinów na świecie. Pingwin skalny, czyli skocz skalny czy pingwin złotoczuby (skocz złotoczuby) znane są z tego, że potrafią stawiać twardy opór swoim prześladowcom.
Donald Trump dołączył do lampartów morskich
Na wyspach Head i McDonalda jest ich sporo. To zwłaszcza amfitryty lamparcie, czyli lamparty morskie - drapieżne foki wyspecjalizowane w polowaniu na pingwiny. Te płetwonogie polują na nie wokół wysp. Jest ich tu sporo, aczkolwiek chociaż amfitryty wychodzą na tutejszy ląd, nie rozmnażają się w tym miejscu.

Pingwinom zagrażają także petrele, w tym petrelec olbrzymi - spory ptak antarktyczny o wadze 5 kg, który chętnie porywa pisklęta pingwinów czy ich jaja. Zmorą pingwinów tutaj jest także wydrzyk brunatny - ptak wyspecjalizowany w kleptopasożytnictwie, tzn. porywający sporo zdobyczy pingwinów. Wyrywa ryby i głowonogi, które te przynoszą z morza. Ponadto poluje także na ich pisklęta i jaja.
Słowem, lekko nie jest i wyspy Heard i McDonalda są dla pingwinów niełatwym kawałkiem chleba. Nielotne ptaki świetnie dają sobie radę.
Internauci uznali, że dadzą sobie także radę z Donaldem Trumpem, ich kolejnym przeciwnikiem. Prezydent Stanów Zjednoczonych wypowiedział wojnę celną wyspom i ich pingwinom, a w efekcie pingwiny stały się symbolem antytrumpizmu.
Pingwiny przeciw Trumpowi. "Zwijaj się!"
W mediach społecznościowych powstało już nawet konto Penguins Against Trump. Liczba obserwujących ten profil na Threads rośnie lawinowo, w czwartek 10 kwietnia było to już ponad 82 tys. followersów.
Konto pisze o tym, że pingwiny podejmują walkę z cłami Trumpa i że się nie poddadzą. Jest tu wiele wpisów w imieniu nielotnych ptaków i odnosi się do kwestii ceł oraz gospodarki np. "Chociaż prawdą jest, że Wyspa Heard jest w 80 proc. pokryta lodem, to jednak jest zupełnym fejkiem informacja, że eksportujemy ten lód do dietetycznych coli Donalda Trumpa." ’
Pingwiny zaprzeczają także, że eksportują ryby i kalmary, gdyż - jak twierdzą - za bardzo je lubią, żeby je wysyłać do USA. A p[o zawieszeniu ceł na 90 dni przez amerykańskiego prezydenta, pingwiny nie złożyły broni. "Może sobie zawieszać je na ile chce. Pingwiny się nie poddadzą. Zwijaj się!" - napisały.