Naukowiec oskarżany o fałszowanie danych na temat wymarcia dinozaurów

Wielki skandal w paleontologii. Badacz, który opublikował badanie dotyczące uderzenia asteroidy, która zabiła dinozaury, mógł sfałszować dane.

Badacz, który opublikował badanie dotyczące uderzenia asteroidy, która zabiła dinozaury, mógł sfałszować dane
Badacz, który opublikował badanie dotyczące uderzenia asteroidy, która zabiła dinozaury, mógł sfałszować daneMateusz Grochocki/East NewsEast News

Paleontologią wstrząsnął skandal: znany naukowiec został oskarżony o fałszowanie danych. W tle jest zdrada, zawiść i... śmierć dinozaurów. Skandal jest o tyle wielki, że dotyczy badania, które uchodziło za jedno z najbardziej imponujących odkryć ostatnich dziesięcioleci. 

Badacze opublikowali w 2021 r. pracę, z której wynikało, że choć nie poznamy zapewne dokładnej daty uderzenia asteroidy, która zabiła dinozaury, to jesteśmy w stanie precyzyjnie określić, w jakiej porze roku doszło do kataklizmu - badanie ości ryb, które najprawdopodobniej zginęły w wyniku wywołanego przez asteroidę trzęsienia ziemi lub tsunami wskazywały bowiem, że asteroida uderzyła w Ziemię, gdy na północnej półkuli naszej planety panowała wiosna. 

Problem polega na tym, że w bardzo krótkim odstępie czasu badania o niemal identycznej treści przedstawiły dwa zespoły badaczy. Teraz członkowie jednego z nich zarzucają kierownikowi drugiego, że ten sfabrykował swoje dane. Motywem miała być zwykła, ludzka żądza sławy. 

Paleontologią wstrząsnął skandal: znany naukowiec został oskarżony o fałszowanie danychMateusz GrochockiEast News

Sława

Skandal zaczął się w czerwcu 2021 r. Melanie During, studentka paleontologii z Uniwersytetu Uppsali przesłała do magazynu Science badanie, które przeprowadziła w ramach doktoratu. Wyniki jej pracy były sensacyjne: badaczka wykazała, że szczątki ryb znajdujące się na stanowisku paleontologicznym znanym jako Tanis wskazują na to, że zwierzęta zginęły jednocześnie, wiosną. 

Tanis to jedno z najsłynniejszych stanowisk paleontologicznych odkrytych w ostatnich latach. To skamieniałe pozostałości jeziora sprzed 66 mln lat. Znajdujące się w nim skamieniałe kości jesiotrów i innych ryb wydają się wskazywać na to, że wszystkie zwierzęta padły ofiarą wielkiego kataklizmu, najprawdopodobniej wywołanego upadkiem asteroidy, która zabiła dinozaury. To pierwsze w historii stanowisko paleontologiczne, które ma być świadectwem pierwszych minut i godzin po uderzeniu, które zakończyło trwające setki miliony lat panowanie wielkich gazów. 

Normalnie takie odkrycie wystarczyłoby, aby młody naukowiec zaczął wielką karierę z wykopem. Ale w tym przypadku wydarzyło się coś innego. Podczas, gdy During czekała na publikację swojego tekstu, w czasopiśmie Scientific Reports ukazało się bliźniaczo podobne badanie. Jego autor, Robert DePalma, paleontolog z Uniwersytetu w Manchesterze, doszedł do tego samego wniosku, ale opierając się na zupełnie osobnym zbiorze danych. 

Praca DePalmy nie była tak precyzyjna, ale była pierwsza - badanie During wyglądało na jej rozwinięcie, a nie na przełom. 

During i jej współpracownicy twierdzą jednak, że w pracy DePalmy coś śmierdzi. "Nie podaje danych pierwotnych, nie określono laboratorium, w którym przeprowadzono analizy, a jego metody są niedostatecznie opisane. Ponieważ te obserwacje są nietypowe dla prawdziwych danych biologicznych, jesteśmy zmuszeni zapytać, czy dane mogą być sfabrykowane" - piszą. Co ważne, During i DePalma współpracowali wcześniej i mieli opublikować pracę wspólnie. DePalma wiedział więc kiedy, gdzie i co zamierza opublikować badaczka. Wygląda to tak, jakby DePalma na szybko stworzył badanie na wątpliwych danych tylko po to, by wyprzedzić młodą paleontolożkę. 

Dane ością w gardle

W obu artykułach badano kości szczękowe i płetwy jesiotrów pogrzebanych na dnie jeziora Tanis. Kości ryb przypominają w swojej strukturze słoje drzew, a tempo wzrostu tych zwierząt zależy od pory roku. Badając strukturę kości, naukowcy mogą więc ustalić, na jaką porę roku przypadała śmierć zwierzęcia.  

W opublikowanym właśnie komentarzu During i jej współpracownicy podkreślają, że w opracowaniu DePalmy brak podstawowych informacji o próbkach i metodach ich badania. Nie wiadomo nawet, w jakim laboratorium przeprowadzono analizy.  DePalma twierdzi, że dane zostały zebrane nie przez niego samego, a przez archeologa Curtisa McKinneya, który zmarł w 2017 r. DePalma ma nie wiedzieć, gdzie McKinney przeprowadził analizy. 

“To jak “pies zjadł moją pracę domową". Krewni Curtisa McKinneya na to nie zasługują" powiedziała During portalowi Gizmodo. DePalma odmówił komentarza. Wcześniej zaprzeczał, jakoby dopuścił się fałszerstwa. Pewne jest jednak, że przedstawiane przez niego wyniki badań budzą coraz większe podejrzenia naukowców. 9 grudnia do artykułu DePalmy dodano notkę stwierdzającą, że “ wiarygodność danych przedstawionych w tym manuskrypcie jest obecnie kwestionowana. Po rozwiązaniu tej sprawy zostaną podjęte odpowiednie działania redakcyjne".

Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że DePalma jest jedynym dzierżawcą działki, na której znajduje się stanowisko Tanis. Oznacza to, że naukowiec oskarżony o fabrykowanie danych ma pełną kontrolę nad tym, kto i kiedy uzyskuje dostęp do bezcennych skamieniałości. 

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas