Myliliśmy się co do Antarktydy. Jest dużo bardziej zielona, niż sądzono
To ostatni kontynent, który kojarzyłby się nam z bogatą roślinnością. Antarktyda jest skuta lodem i jako taka wydaje się niedostępna dla roślin. A jednak rośnie ich tu mnóstwo, w każdym razie więcej niż komukolwiek się zdawało. Satelita należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA zmapował Antarktydę i odkrył, że życie roślinne tu kwitnie.
Nie znajdziemy na Antarktydzie lasów, trawiastych prerii czy łąk, chociaż kiedyś ten kontynent znajdował się dalej na północ i tak obfite pokrywa roślinna tu rosła. Nie teraz jednak. Teraz Antarktyda jest pokryta lodem, chociaż topniejącym. On teoretycznie blokuje dostęp roślin do wegetacji w tych warunkach, zarazem blokuje istnienie tu roślinożernych zwierząt. To jednak tylko pozory.
Zobacz również:
"Nature Goescience" publikuje badania oparte na mapowaniu Antarktydy przez czujniki satelity Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA. Satelity Sentinel-2 wystrzelone w ramach programu Copernicus (trzy kolejne w 2015, 2017 i 2024 r.) zebrały dane na temat warstwy roślinnej ukrytej na Antarktydzie przed naszym wzrokiem.
Wykryliśmy zieloną roślinność lądową (rośliny naczyniowe, mszaki, zielenice) i porosty na obszarach wolnych od lodu oraz zielone kriosferyczne glony śnieżne na przybrzeżnych pokrywach śnieżnych. Wykryta roślinność zajmuje łączną powierzchnię 44,2 km kwadratowych, z czego ponad połowa znajduje się na Szetlandach Południowych. Ze względu na ograniczenia metodologiczne ciemne porosty i sinice zostały wyłączone z badania.
Rośliny mają problem na biegunie z wodą i węglem
A zatem grupy alg, porostów, a nawet mchów znajdują się na terenach uważanych dotąd za jałowe i pozbawione życia roślinnego. Wszystkie te rośliny wykształciły niezwykłe zdolności adaptacyjne do życia w tak trudnych warunkach. Polegają one głównie na zdolności do recyklingu węgla i składników odżywczych oraz radzeniu sobie z zamarzaniem wody.
Mchy np. potrafią wchłaniać wodę i składniki odżywcze z pominięciem korzeni, bezpośrednio przez liście. Z kolei porosty, czyli symbioza mchów i sinic, są niezwykle odporne na zimno i trudne warunki atmosferyczne.
Znalezione rośliny to tylko nieznaczny procent powierzchni Antarktydy, a istnienia flory w głębni kontynentu, gdzie lód i niskie temperatury wciąż są nieprzeniknione, nie udało się stwierdzić. W każdym razie te badania to szansa na to, aby dowiedzieć się więcej o polarnych roślinach i sposobach ich ochrony.
Nie tylko na Antarktydzie, ale i po drugiej stronie kuli ziemskiej, w Arktyce. Jak bowiem czytamy w opisie badań, flora Antarktydy jest niezwykle subtelna i każdy typ roślin odgrywa ważną rolę w obiegu węgla i składników odżywczych. Utrata każdego z nich może załamać całość. Dlatego mapowanie obecności roślin w krajobrazie Antarktydy może ułatwić przewidywanie zmian we florze tutaj i w innych częściach glonu, np. pod wpływem globalnego ocieplenia.