Miliarder strzelał fajerwerkami i wywołał pożar. Mieszkańcy domagają się zakazu

Znany przedsiębiorca Tony Malkin zorganizował w noc sylwestrową prywatny pokaz ogni sztucznych. Niestety ten zakończył się pożarem. Mieszkańcy Queenstwon (Nowa Zelandia) domagają się wprowadzenia zakazu strzelania w domach.

Pożar strawił 0,5 ha pól
Pożar strawił 0,5 ha pólLynn Grieveson - NewsroomGetty Images

Dziesięć minut po północy z 31 grudnia na 1 stycznia strażacy z okręgu Central Otago zostali wezwani do gaszenia pożaru. Mieszkający w Queenstown miliarder, Tony Malkin, zorganizował w swojej posiadłości kilkunastominutowy pokaz sztucznych ogni, a ten zakończył się niepowodzeniem i doprowadził do pożaru pól, który został ugaszony dopiero rano. Łącznie spłonęło około 0,5 ha.

Zwierzęta i spalone pole

Jak donosi Guardian, pokaz odbył się pomimo złożonej przed sylwestrem petycji mieszkańców. Apelowali do władz o zakaz strzelania z powodu wpływu huku na zwierzęta - zarówno dzikie, jak i domowe. Teraz społeczność jest dodatkowo zmobilizowana i znów apeluje o wprowadzenie zakazu odpalania fajerwerków w domach.

Mieszkaniec Queenstown, a zarazem sąsiad Tony'ego Malkina mówi, że pomimo zgłaszanych obaw o efekt wystrzałów, miliarder nie zmienił zdania. W związku z tym rodzina musiała opuścić dom wraz z czterema końmi. 

Miliarder Tony Malkin po lewej Getty Images

"To w zasadzie zdenerwowało całą okolicę. Wszyscy musieli zmienić swoje plany, także strażacy z Fire Emergency New Zealand. Wszyscy mają rodziny" - cytuje wypowiedź mieszkańca Queenstwon, The Guardian.

"Jeden sąsiad ma psa, a ten nadal czai się ze strachu w kącie. Mówimy o długotrwałym uszkodzeniu psychiki zwierząt" - dodaje mężczyzna i mówi, że Malkin do tej pory nie przeprosił za pożar.

Rzecznik miliardera powiedział, że rodzina nie będzie komentować zdarzenia, ale jest "głęboko wdzięczna za fachową pracę strażaków i policji.

Mieszkańcy Queenstown utworzyli grupę i chcą apelować do lokalnych władz o wprowadzenie zakazu wystrzału fajerwerków przez nieprofesjonalistów.

"Nie chcę przeszkadzać ludziom w zabawie. Chcę, żeby ludzie dobrze się bawili, ale ostatecznie trzeba to robić w sposób bezpieczny i za ogólną zgodą sposób" - twierdzi sąsiad miliardera.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas