Mamut to nie koniec. Colossal wskrzesi mitycznego ptaka. To obsesja ludzi

Dziesiątki wypraw i poszukiwań, mnóstwo fotopułapek, ale również wielki wpływ na popkulturę - dzięcioł wielkodzioby to nie tylko ptak przepiękny, ale także mityczny i działający na ludzi obsesyjnie. I to jego także chce odtworzyć Colossal Biosciences, tak jak mamuta, dodo czy wilkowora tasmańskiego.

Dzięcioł wielkodzioby ma wrócić dzięki Colossal Biosciences
Dzięcioł wielkodzioby ma wrócić dzięki Colossal BiosciencesArthur A. AllenWikimedia Commons

Trudno nawet opisać, jak mocno działa na ludzką wyobraźnię ten dzięcioł. Nie byle jaki dzięcioł, bo jest on jednym z największych gatunków na świecie i największym w Stanach Zjednoczonych. Większy jest, a w zasadzie może był tylko dzięcioł cesarski z Meksyku, który osiągał 60 cm długości. Osiągał, bo zapewne jest już gatunkiem wymarłym.

Dzięcioł wielkodzioby też był za takiego uważany. Ten ptak mierzy imponujące 55 cm długości - dla porównania: największy polski dzięcioł, czyli dzięcioł czarny osiąga 45 do 50 cm, a dzięcioł duży często spotykany w naszym kraju - 25 cm. Każdy kto je widział, może sobie wyobrazić, jakie wrażenie robi lądujący na pniu drzewa dzięcioł wielkodzioby - ptak wyposażony, zgodnie z nazwą, potężny dziób do rozłupywania kory.

Rekonstrukcja samca i samicy dzięcioła wielkodziobegoNatural History Museum, LondonEast News

Dzięcioł wielkodzioby uważany był za wymarły

Bębnienie w pnie tych wielkich dzięciołów rozbrzmiewało w lasach porastających południowo-wschodnie USA przez lata. Kojarzyło się z Florydą czy Luizjaną, czyli bagnistymi mokradłami porośniętymi drzewami. Ptaki zamieszkiwały też Kubę, ale kubański dzięcioł wielkodzioby wymarł niemal na pewno. Niemal, bo widziano go w 1987 roku. To był ostatni przypadek, ale kto wie, czy gdzieś tam nie przetrwał na bagnach.

Za wymarły był też uważany dzięcioł wielkodzioby występujący w kontynentalnej części Ameryki, w Stanach Zjednoczonych. A to ważna sprawa, bo ptak ten dla mieszkańców tych terenów to zwierzę kultowe, bardzo rozpoznawalne i ważne nawet w popkulturze. Już Indianie uważali go za ptaka świętego. Zwiększyło się to w 1999 roku, kiedy gruchnęła wieść rodem niemal z kryptozoologii - o ponownym odkryciu tego dzięcioła uważanego już za wymarłego.

Pamiętne ostatnie zdjęcie dzięcioła wielkodziobego z kwietnia 1935 rokuArthur A. AllenWikimedia Commons

Przecież gdy w kwietniu 1935 roku Arthur C. Allen wykonał swoje pamiętne, ostatnie wtedy zdjęcie dzięciołów wielkodziobych w Singer Tract w Luizjanie. liczbę osobników szacowano na zaledwie 20. Ostatniego dzięcioła w Luizjanie widziano w 1944 roku, a ćwierć wieku później zwierzę uznano za krytycznie zagrożone, prawdopodobnie wymarłe.

Kiedy pojawiły się informacje o obserwacji dzięcioła wielkodziobego na Kubie w 1987 roku, także w USA ruszyły zakrojone na dużą skalę jego poszukiwania. I dały one efekt.

W 1999 roku student leśnictwa z Uniwersytetu w Luizjanie poinformował o obserwacji pary ptaków z bliskiej odległości w regionie Pearl River w południowo-wschodniej Luizjanie. Niektórzy eksperci uznali to spostrzeżenie za bardzo przekonujące. W 2002 roku na ten obszar wysłano ekspedycję badaczy z Uniwersytetów w Luizjanie i Cornell. Sześciu badaczy spędził 30 dni na przeszukiwaniu tego obszaru, znajdując oznaki dużych dzięciołów, ale żadnego, który można by jednoznacznie przypisać dzięciołom wielkodziobym.

Obsesja w Arkansas. Ludzie robią sobie fryzury przypominające wymarłego dzięcioła wielkodziobegoStephen B. Thornton/MCT/Tribune News Service Getty Images

Wielki dzięcioł jest obsesją mieszkańców Ameryki

Ludzi ogarnęła wręcz obsesja na punkcie znalezienia mitycznego ptaka. Udało się to w 2005 roku. Naukowcy z Auburn University i University of Windsor opublikowali badania opisujące poszukiwania dzięciołów wielkodziobych wzdłuż rzeki Choctawhatchee w południowo-zachodniej Florydzie, podczas których zanotowali 14 obserwacji dzięciołów wielkodziobych i 41 przypadków, w których słyszano podwójne pukanie. Wreszcie w 2006 i 2008 roku Mike Collins zgłosił obserwacje ptaków w rejonie Pearl River w Luizjanie Choctawhatchee na Florydzie. Ich głos jest bardzo charakterystyczny.

Na razie jednak dzięcioł wielkodzioby nie został usunięty z listy gatunków prawdopodobnie wymarłych, gdyż trwa weryfikowanie danych i obserwacji.

Możliwe zatem, że dzięcioł wielkodzioby przetrwał na terenie USA, a może także na Kubie. Nawet jeśli jednak, to jest skrajnie nieliczny i być może wyginie. Być może jesteśmy na takim etapie jak z wilkoworem tasmańskim - drapieżnym torbaczem, który też był widywany rzekomo przez lata, aż w 1986 roku uznano go za gatunek wymarły. I także działa na ludzi obsesyjnie.

Wilkowór tasmański to jeden z celów genetycznej firmy Colossal Biosciences, która zamierza go wskrzesić na bazie DNA i RNA. Ich uzyskanie ogłosiła w zeszłym tygodniu. Ta firma zamierza także odtworzyć dronta dodo, na co podpisała umowę z Mauritiusem, gdzie ten wielki, naziemny i nielotny gołąb występował do XVIII wieku. Wreszcie największą kontrowersję budzi wskrzeszanie mamuta włochatego, co Colossal Biosciences obiecała zrobić do końca 2028 roku.

Dzięcioł wielkodzioby budzi zupełnie inne emocje. Ludzie chcą, by przetrwał i wierzą, że tak jest. Kwestia odtworzenia tego ptaka jest znacznie mniej kontrowersyjna niż mamuta włochatego, chociaż Colossal Biosciences zamierza użyć podobnej technologii genetycznej.

Dzięcioły wielkodziobe działają na ludzi nawet w gablocieStephen B. Thornton/MCT/Tribune News Service Getty Images

Dzięcioł wielkodzioby trafia do portfolio Colossal

Jak podaje ABC news, firma Colossal Biosciences planuje wykorzystać proces de-extinction, aby przywrócić dzięcioła wielkodziobego, który trafia do portfolio gatunków znajdujących się jej zainteresowaniach i pracach. Badania te są jednym z flagowych projektów The Colossal Foundation, nowo utworzonej organizacji filantropijnej, która będzie finansować badania mające na celu zbieranie i analizę DNA, aby zrozumieć dalszą drogę de-extinction i przyszłej reintrodukcji w 2025 roku.

Projekt odtworzenia dzięcioła wielkodziobego może okazać się najłatwiejszy dla Colossal i ma na celu nie tylko zebrać fundusze, ale i ocieplić wizerunek firmy krytykowanej za swe pomysły porównywane do "Parku Jurajskiego".

George Church, genetyk z Uniwersytetu Harvarda i Massachusetts Institute of Technology, który jest współzałożycielem Colossal Biosciences w Dallas, uważa, że to jednak sytuacja odwrotna niż "Park Jurajski". Jego zdaniem, Colossal Biosciences nie tworzy zoo ani cyrku. Chce powołać do życia cały gatunek, który przetrwa we współczesnym świecie. Nie uważał, że marnuje miliony na podobne pomysły, chociaż można by je przeznaczyć na realną ochronę istniejącej przyrody. Jego zdaniem przetarcie szlaków z mamutem pozwoli ocalić wiele obecnie wymierających zwierząt. Będzie można je odtwarzać w wypadku katastrofy. W ten sposób nigdy nie znikną.

Popularny w Polsce ptak wymiera. Raport mówi jasnoPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas