Kraj ogłasza wieści w sprawie tygrysów: "Udało się, jest dobrze"

Umieszczone w lasach fotopułapki pomogły przeprowadzić liczenie tygrysów bengalskich w jednym z najtrudniejszych dla nich do życia kraju, jakim jest przeludniony Bangladesz. I tu zaskoczenie - tygrysy w tym kraju mają się świetnie. Jak to możliwe?

Tygrys bengalski żyje w Indiach, Nepalu i Bangladeszu
Tygrys bengalski żyje w Indiach, Nepalu i Bangladeszuzion613123RF/PICSEL

Tygrys bengalski to nadal najliczniejszy podgatunek tygrysa, z których kilka wymarło już zupełnie. Zniknął, chociażby drugi co do wielkości tygrys kaspijski zamieszkujący niegdyś Iran i Azję Środkową. Zupełnie już wymarły także tygrys balijski z wyspy Bali i tygrys jawajski z Jawy. Tygrys chiński w Chinach nie przetrwał, jest odtwarzany w parkach narodowych Afryki.

Pozostały: tygrys syberyjski, który jest największym podgatunkiem i może osiągać nawet 200 kg wagi, a także najmniejszy tygrys sumatrzański, o ponad połowę od niego mniejszy. Istnieją tygrys indochiński i tygrys malajski, ale jest ich niewiele. W każdym z tych wypadków to najwyżej kilkaset osobników.

Tygrys bengalski wciąż jest najliczniejszy

Jest wreszcie tygrys bengalski, zdecydowanie najliczniejszy. Symbol narodowy Indii jeszcze ćwierć wieku temu występował w liczbie nawet 4 tys. sztuk, teraz zapewne jest ich o wiele mniej, może nawet o połowę mniej. I większość mieszka w parkach narodowych Indii. Ale nie tylko.

Ten tygrys spotykany jest także w słynnych nizinnych parkach Nepalu, w tym Citwan. Żyje również w Bangladeszu, niewielkim kraju położonym w delcie Gangesu, w którym warunki do przetrwania mają skrajnie trudne. Bangladesz jest bowiem krajem ekstremalnie przeludnionym. Ma zaledwie 148 tysięcy kilometrów kwadratowych powierzchni, to mniej niż połowa Polski. I na tym niewielkim jak na Azję obszarze mieszka bez mała 170 milionów ludzi! Więcej niż w Japonii, więcej niż w Meksyku, więcej niż w Rosji. Maleńki Bangladesz jest siódmym pod względem liczby mieszkańców państwem na świecie.

Gdzie tu upchnąć tygrysy?

Okazuje się, że można. Na terenie kraju wciąż zachowały się przydatne dla nich lasy, ponadto Bangladesz wprowadził plan ochrony tych kotów. Ogrodzenia oddzielające ich terytoria od ludzi i pozwalające uniknąć niebezpiecznych spotkań, do tego monitoring i wzmożone patrole służb zapobiegające pladze kłusownictwa, która dziesiątkuje zwierzęta w Indiach, dają efekty. O ile u wielkiego sąsiada liczba tygrysów spada, o tyle w Bangladeszu rośnie.

Tygrys bengalski kąpie się w namorzynowym lesie Sudarban w Bangladeszu mitrarudra123RF/PICSEL

Bangladesz ogłasza swój sukces

W latach 2015 i 2018 Bangladesz przeprowadził dwa spisy tygrysów w Sundarbanach - wielkim lesie namorzynowym w delcie Gangesu i Brahmaputry. Za pierwszym razem oszacował ich liczbę na 106 osobników, a za drugim na 114. Teraz ich spis wykazał 125 tygrysów. To znaczy, że mamy systematyczny wzrost.

Z trzech pasm tego lasu Khulna, Satkhira i Chandpai-Sarankhola tygrysy najlepiej mają się w Khulna. Znaleziono tu szczątki wielu ich ofiar jak sambary i czytale, stanowiące podstawę ich wyżywienia. Zwierzęta nie mogą polować na dziki, bo te w Bangladeszu wymarły, ale jelenie wystarczają. Tygrysy nie są głodne, nie zbliżają się do ludzi ani ich trzód. Nie ma wielu konfliktów takich jak w Indiach, gdzie ludzie nawet mieszkają na terenie parków narodowych zamieszkałych przez wielkie drapieżniki.

Bangladesz to jeden z nielicznych krajów Azji, w którym liczba tygrysów rośnie, a nie spada.

Młoda Polka angażuje się w ochronę tygrysówPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas