Górnik znalazł w lodzie rudą kulkę. Okazało się, że to cenny skarb
W kopalni na terenie znanego z dawnych gorączek złota Jukonu górnik spodziewał się znaleźć bryłkę złota. Gdy trafiło mu w ręce coś twardego i rudawego, wiele na to wskazywało. To jednak nie było złoto. To znacznie cenniejszy skarb sprzed 30 tys. lat, z epoki lodowcowej. Na dodatek świetnie zachowany. Rozwikłanie jego tajemnic trwało kilka lat.

W skrócie
- Górnik w kopalni na Jukonie odkrył twardą rudą kulkę, która po badaniach okazała się doskonale zachowanym susłem z epoki lodowcowej sprzed 30 tys. lat.
- Odkryty gryzoń był susłogonem arktycznym, znanym ze zdolności przetrwania mrozów dzięki długiemu letargowi i specjalnym białkom chroniącym komórki.
- Tak świetnie zachowane szczątki małych ssaków są prawdziwą rzadkością, a znalezisko umożliwia naukowcom porównanie dawnych i współczesnych zwierząt oraz śledzenie ich ewolucji.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Jukon to terytorium Kanady o sporej autonomii, leżące na jej dalekiej i odludnej północy. Niegdyś te tereny przeżywały gorączkę rozpętaną przez poszukiwaczy futer, a także gorączkę złota promieniującą z Alaski. Wielu szukało cennych samorodków, które mogły odmienić ich życie.
Odkrycie w Jukonie. Skarb sprzed 30 tys. lat
Do dzisiaj znajdują się tam czynne kopalnie złota. Jak donosi CBS News, jeden z tamtejszych górników pracował właśnie w takiej kopalni, gdy natknął się na nietypową grudkę. Była rudawa i trochę przypominała złoto, ale jednak to było coś innego. Gdy się przyjrzeć, zawierała zarys futra, a nawet pazurki zwierzęcia.
Znalezisko trafiło w ręce naukowców. Rozpoznania podjął się Grant Zazula, paleontolog pracujący dla rządu Jukonu. Jego badania koncentrują się na historii zwierząt epoki lodowcowej północnej Kanady, ale nie mamutów i innych olbrzymów, ale tych mniejszych ssaków. To był właśnie taki ssak.
Grudka zawierała szczątki wiewiórki z epoki lodowcowej. Nie takiej jednak jak Scrat - uganiająca się za żołędziem szablozębna wiewiórka z kreskówki "Epoka lodowcowa". To był nieduży suseł zwinięty w kłębek i zamarznięty na śmierć 30 tys. lat temu.

Naukowcy utożsamili znalezisko z żyjącym do dzisiaj na terenie Ameryki Północnej susłogonem arktycznym, który spośród wszystkich susłów i innych wiewiórek jest ssakiem wyjątkowo dobrze przystosowanym do życia w trudnych warunkach polarnych. Zapada w długi sen zimowy trwający 7,5-8 miesięcy.
W tym czasie temperatura ciała pod skórą ssaka spada nawet do ujemnych temperatur; w wypadku populacji żyjącej w Jakucji to nawet -10 stopni. Gatunek posiada specyficzne rodzaje białek w komórkach chroniące tkanki przed zamarznięciem.

Arktyczne susły potrafią niemal zamarznąć
Susły te żyją w północnej Kanadzie, na Alasce i Syberii w Rosji, ale w epoce lodowcowej ich zasięg był rozleglejszy. I mimo tego, że susłogon arktyczny potrafi przetrwać wiele ciężkich mrozów, ten zamarzł.
To pokazuje, z jakimi warunkami mieliśmy wtedy do czynienia i może pomóc nam dowiedzieć się więcej o mrozach sprzed 30 tys. lat. "Zwierzę zwinęło się w kłębek, jakby spało" - opisują naukowcy, którzy przyznają, że kulka nie była łatwa do rozpoznania. Widać było jednak małe pazurki i łapki.
Grudka została odnaleziona kilka lat temu, w 2018 r., ale trochę trwało nim wreszcie udało się ją zidentyfikować i w pełni zbadać jako doskonale zachowane resztki prehistorycznego gryzonia z epoki lodowcowej, co jest niezwykle cenne. W tej epoki zachowuje się wiele szczątków dużych przedstawicieli megafauny żyjącej wtedy na świecie, ale małe kręgowce to wielka rzadkość.
Susłogon zachował nie tylko kości, ale także skórę, futro i pozycję, jaką przyjął w swojej norze. Te liczne szczegóły pozwalają porównać zwierzę sprzed 30 tys. lat z obecnymi susłami. Sprawdzić różnice i dostrzec detale ewolucji.
To niejedyne takie znalezisko z Jukonu. Udało się tam odnaleźć także dobrze zachowane szczątki wilka sprzed 57 tys. lat. Miał świetnie zachowane resztki DNA, pozwalające prześledzić ewolucję tego drapieżnika.










